Skomentuj relację

Odcinek Kamiennej, którą odbywa się spływ widzimy po prawej jadąc do Bałtowa autem od strony Ostrowca. Wydawało nam się, że nie będzie to zbyt ciekawa atrakcja, bo Kamienna z góry niczym nie różniła się od zwykłych rzek. Myliliśmy się jednak. Malowniczość Kamiennej widać już po zejściu na przystań, a płynąc tratwą praktycznie nie zauważa się, że tuż obok biegnie droga, bo roślinność w około jest bardzo bujna, a widoki przeurocze. Zresztą rzeka cały czas wije się i miejscami znacznie oddala od drogi, dając turystom możliwość podziwiania ścian skalnych  czy  wiejskich krajobrazów. Tratwę obsługuje 2 flisaków, którzy opowiadają ciekawe historie o Bałtowie, a po drodze mamy też 2 niespodzianki związane z dinozaurami. Dla syna wzięliśmy łódkę na sznurku, którą sobie ciągnął za tratwą - był bardzo zadowolony i nie nudził się.
Tak więc spływ tratwami jest bardzo fajnym uzupełnieniem zabawy w dinoparku i  parku rozrywki.  Nie jest to jednak tanie, bo organizatorzy nie zapewniają darmowego powrotu. Trzeba więc korzystać z ciuchci bałtowskiej, która kursuje co pół godziny z JuraParku na Przystań Gierczakówka i z powrotem. Można więc podjechać nią z parku bez ruszania auta z płatnego parkingu, albo zaparkować za darmo pod przystanią i wrócić ciuchcią. Przejazd kosztuje 6 zł/osoba, ale jest to dodatkowa atrakcja. W Bałtowie nie idzie się na łatwiznę, więc kurs odbywa się z żywym przewodnikiem, który opowiada o Bałtowie i mijanych terenach  (w innych miejscach zwykle puszczają  nagranie z odtwarzacza). Po za tym nie jedzie się prostą drogą, lecz zahacza o wąwóz.
Na spływ należy  umówić się telefonicznie.