DEBRECZYN - Kompleks basenów termalnych Aquaticum

W Debreczynie dostępne są różne rodzaje basenów, zasadniczo w formie otwartej oraz krytej, przy czym atrakcje można połączyć kupując odpowiedni bilet łączony. My najpierw skorzystaliśmy z kąpieliska otwartego, zwanego plażowym (strandfurdo).   Nie jest z to pewnością jakieś wyróżniające  się kąpielisko, choć oczywiście większość polskich basenów i tak się do niego nie umywa. Po prostu widać, że budowano je kilkadziesiąt lat temu. Ale jest sporo basenów, w tym z falą i jeden duży z rurą do zjeżdżania oraz wszelka  infrastruktura typu bary, kawiarnie, przebieralnie, toalety i prysznice.  Ogólnie standard w takich miejscach. Każdy znajdzie coś dla siebie, dla seniorów jest leczniczy basen termalny, dla najmłodszych dzieci 2 brodziki i plac zabaw, niestety głównie archaiczne huśtawki.  Cień można znaleźć bez większych problemów, podobnie jak smaczne węgierskie jedzenie. Tłumów nie ma. Nasz syn praktycznie nie wychodził z wody, korzystaliśmy ze wszystkich  basenów poza pływackim  i było bardzo fajnie. Do minusów zaliczyłabym temperaturę wody w basenach dziecięcych – za wysoka  oraz trochę odpychający kolor wody w większości basenów, taki  mulasto - żółtawy. 
Widać było jakąś rozpoczętą  budowę, więc obiekt się rozrasta i za rok może być coś nowego.

Natomiast basen kryty w Debreczynie to przede wszystkim aquapark śródziemnomorski. Prócz atrakcji wodnych  wypełniony jest egzotyczną roślinnością, a także motywami starogreckimi. Całej naszej trójce bardzo się podobał, choć pierwsze wrażenie nie było najlepsze z powodu strasznej duchoty. Potem jednak organizm się przyzwyczaja.   Wzięliśmy ze sobą maty, ale okazały się całkowicie zbędne - przede wszystkim praktycznie nie wychodziliśmy z wody, a jakby ktoś chciał to wkoło jest pełno krzesełek. Nasze dziecko było zachwycone łódeczkami  z ręcznym napędem, niestety są tylko 3, więc dzieci o nie walczą. Jest basen dla małych dzieci, jest fala co jakieś 2 godziny, jest brodzik dla maluszków.  Na "suchym lądzie" mamy do dyspozycji wielkie klocki do budowania,  oraz zawieszony w powietrzu,   bardzo fajny, piętrowy  plac zabaw.  Oprócz tego  bicze wodne, rury z  4  różnymi stopniami trudności, 2 nawet z pomiarem czasu, ścianka wspinaczkowa, zjeżdżalnia,  jaskinie, basen z prądem. Najwyżej, prawie pod samym dachem, rozłożył się bar - restauracja z fajnymi stylizowanymi daszkami i innymi elementami  rodem ze starożytnej Grecji. Ogólnie rewelacja ze szczególnym nastawieniem na dzieci od maleńkiego do całkiem sporego. Nie potrzeba niczego więcej. Płaci się niemało (2300 forintów za 2 godziny, następnie 16 forintów/1 minuta, a cały dzień 4400 forintów), ale pobyt tu jest warty każdych pieniędzy.  Warto tylko zwracać uwagę, żeby dzieci chodziły po chodniczkach antypoślizgowych, a nie biegały po płytkach, bo są śliskie i sama widziałam 2 spektakularne lądowania na pupach.  
Debreczyński aquapark był jedynym miejscem podczas naszego wyjazdu, do którego  przyjechaliśmy drugi raz.  Dojazd łatwy, kierujemy się na dzielnicę turystyczną Nagyerdő (Wielki Las), aquapark to charakterystyczny okrągły budynek z kopułą. Wejście na basen odkryty ok. 300 m dalej, za skrzyżowaniem w lewo. Parking był bez opłat.