Pałac we wsi Święty Antoni (Svätý Anton) został zbudowany w połowie XVIII w. na obronnym wzgórzu, gdzie od XV stulecia stał zamek. Jest to barokowo-klasycystyczna, 4-skrzydłowa budowla z wewnętrznym dziedzińcem. Skrzydła płd. i wsch. pochodzą ze starszej rezydencji wzmiankowanej w 1700 r. Wg tradycji pałac wybudowano zgodnie z symboliką kalendarza: 4 wejścia, 7 arkad, 12 kominków, 52 pokoje, 365 okien, ale po przebudowach i przekształceniach nie da się już tego zweryfikować. Pałac otacza XVIII-wieczny park krajobrazowy z układem wodnym zasilanym wodami potoku Kolpassky. W dziejach budowli występują tylko 2 rody: węgierski Kohary i niemiecki Coburn (1826-1944). Z tego drugiego wywodzi się car Bułgarii Ferdynand I. Sprawował on tę funkcję od 1908 do 1918 r, potem musiał abdykować na rzecz syna i uciekać z ojczyzny (stąd kilkuletni pobyt w Svatym Antonie). Popularność stracił wpłątując Bułgarię w wojny i niestałością sojuszy. Był światowej sławy botanikiem, ornitologiem i entomologiem, którego nazwisko nosi wiele roślin i motyli, a także muzykiem, malarzem, filatelistą i podróżnikiem. Z drugiej strony gardzącym ludźmi dziwakiem wierzącym w przesądy, astrologię i moc klejnotów, którymi wypuychał kieszenie. Od 1962 r. w pałacu działa muzeum sztuki, wnętrz i łowiectwa. Oferuje ono turystom 3 wersje tras: dłuższą (1,5 h - 26 komnat+kaplica+wystawa łowiecka), krótszą (1 h - 12 komnat+wystawa łowiecka) oraz posezonową - zimową (12 komnat+kaplica+wystawa łowiecka, 1.XI-31.III). Godziny otwarcia: 9:00-17:30 (VII-VIII, 7 dni w tyg.), 9:00-16:00 (IV-VI i IX-X, bez poniedz.), 8:00-15:00 (XI-III).
ŚWIĘTY ANTONI - Pałac cara Bułgarii
4257 1
foetus Aktualizacja: 26-11-2019
Spis treści
Opis atrakcji turystycznej
Kraj / Region
Słowacja /
Miejscowość
Nazwa atrakcji
Pałac cara Bułgarii
Aktualne ceny
Foto i wideo galeria
Atrakcje w pobliżu
Zobacz inne atrakcje turystyczne na Słowacji. Możesz dzięki nim zaplanować swój urlop lub ciekawy, wakacyjny lub weekendowy wyjazd z dzieckiem. Podziel się relacją z własnej wycieczki lub podróży rodzinnej!
Położenie i dane kontaktowe
Múzeum vo Svätom Antone - Svätý Anton 291 tel. +421 45 691 39 32 (muzeum), +421 918 877 062 (kasa)Współrzędne geograficzne*:
Święty Antoni - Pałac cara Bułgarii
format D: N48.421865° E18.9428488°
format DM: 48°25.3119'N 18°56.570928'E
format DMS: 48°25'18.71''N 18°56'34.26''E
*Istnieje kilka formatów zapisu współrzędnych geograficznych. Każde urządzenie GPS lub mapa elektroniczna używa któryś z poniższych trzech:
- Format D (lub DD) - Stopnie / Stopnie dziesiętne, używany m.in. przez Google Maps;
- Format DM - Stopnie Minuty;
- Format DMS - Stopnie Minuty Sekundy, używany m.in. przez Automapę.
Zobacz położenie atrakcji na mapie
Możesz też wytyczyć do niej trasę
Relacje turystów
Liczba relacji: 1
Ocena atrakcji
4.0(1)
Dodaj relację
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Ocena atrakcji
4.0
Jeśli komuś mało atrakcji w Bańskiej Szczawnicy może podjechać kilka kilometrów do Świętego Antoniego i tutejszego pałacu, z którym związana jest ciekawa historia rodu bułgarskich carów. Kto ma nieszczęście posiadać zielony przewodnik Bezdroży/Michelin o Słowacji natrafi na przekłamania w co 2. zdaniu na temat tej budowli. To jak na razie mój rekord odkryty w tym wydawnictwie, ale kompetencja autorów daje nadzieje na jego pobicie.
Przede wszystkim nie jest to żaden kasztel - tak w wielu miejscach bezmyślnie tłumaczą słowackie "kaštiel", lecz ogromny pałac. Budowla góruje nad wioską, ale specjalnego zachwytu nie wzbudza, może przez swój regularny kształt i brak dominujących elementów. Podawane jako pewnik odniesienia w architekturze pałacu do kalendarza czyli 365 okien, 52 pokoje itd. w rzeczywistości nie istnieją, a car Bułgarii rzeczywiście zamieszkiwał tu, ale nie będąc już carem i to tylko okresowo.
Drzwi na dziedziniec pałacu zastaliśmy zamknięte - otwierane były na krótko przed otwarciem kas przed zwiedzaniem o pełnych godzinach, dlatego najpierw poszliśmy zwiedzać park (bez opłat).
Jest on całkiem ładny, jednak daleki jestem od zachwytów znalezionych w sieci. Park rozłożony jest tarasowo z jednej strony rezydencji. Posiada kilka alejek i parę średnich atrakcji w rodzaju sztucznej groty czy pozostałości potężnej sekwoi zasadzonej w 1878 r., która niedawno uschła. Grota jest jednak zakratowana, a sekwoja to tylko ogrodzony pień. Najciekawsze są jeziorko i potok opadający w dół kaskadami. Przy jeziorku można sobie usiąść i uchwycić urokliwe widoczki. Z wyżej położonych punktów parku jest niezły widok na góry otaczające Bańską Szczawnicę. Fajne są też drewniane rzeźby zwierząt.
Po przechadzce okazało się że dzieciak jest śpiący, więc na zwiedzanie pałacu poszedłem sam. Do wyboru były 2 rodzaje trasy zwiedzania: podstawowa - krótka i długa, z tym że jeśli wchodzimy na godzinę przed zamknięciem to dostępna jest tylko krótką, wiec nie miałem wyboru. Byłem w ostatniej grupie z jakąś słowacką wycieczką, która zrobiła jednak zrzutkę na wydłużenie trasy, więc miałem okazję gratisowo zobaczyć resztę pałacu.
Pozytywne jest to, że w kasie dają kilka kartek z opisem komnat w języku polskim, natomiast pobieranie opłat nawet od niemowlaków to totalne przegięcie! Nie wiem skąd taki pomysł, bo dla dzieci, poza wystawą łowiecką nie ma tutaj nic ciekawego i po zwiedzaniu w ogóle nie żałowałem, że nie poszliśmy całą rodziną.
Niestety jest to muzeum typu naszego Łańcuta - zwiedzający są złem koniecznym. Same zakazy - trzeba się poruszać ściśle wg wyznaczonej trasy, nie można niczego dotykać, obowiązuje całkowity zakaz robienia zdjęć. Efekt jest tego taki, że niewiele pozostało mi w głowie z wnętrz pałacowych. Gdy nie można się wspomóc fotkami, wszystko się zaciera albo zlewa, zwłaszcza gdy zwiedza się kilka podobnych obiektów w roku. Takie muzea generalnie powinny odejść do lamusa.
Szkoda, bo 12 komnat prezentuje się bogato i okazale (szczególnie salon chiński), nie byłem znudzony mimo przydługich czasem opowieści przewodniczki. Zachowało się pełne wyposażenie, cenne dzieła sztuki, w tym wiele mebli i przedmiotów należących do cara Ferdynanda I. Na końcu są sale i korytarze wypełnione porożami i trofeami myśliwskimi.
Zapowiedź 14 dodatkowych sal na trasie długiej wygląda atrakcyjnie, ale nie do końca tak jest, bo to co najlepsze jest na trasie podstawowej (może poza wspaniałą kaplicą). Oglądamy tu m.in. pokoje rozrywkowe, gdzie właściciele grali w różne gry oraz to co utkwiło mi w pamięci to pokoje z bardzo oryginalnymi tapetami. Niestety w pewnym momencie całkowicie zgasło światło i prawdopodobnie przerwaliśmy zwiedzanie, bo do 14 sal nie zaglądnęliśmy na pewno. Przewodniczka poprowadziła nas do ostatniego punktu programu wspólnego z trasą krótką - wystawy łowieckiej. Tworzą je wypchane zwierzęta, kolekcje broni i akcesoriów myśliwskich. Sporo tego jest i mogłoby zainteresować dzieci. W tych pomieszczeniach było jednak znacznie chłodniej niż w reszcie pałacu i emerycka cześć słowackiej wycieczki, zmarznięta i wymęczona, gnała szybko do wyjścia. Reszta grupy chcąc nie chcąc także musiała się pospieszyć, więc na dokładne oglądnięcie eksponatów nie było czasu. Po ponad 90 minutach zwiedzania sam już zresztą miałem dosyć.
Pod pałacem parking jest płatny 1 euro.
Przede wszystkim nie jest to żaden kasztel - tak w wielu miejscach bezmyślnie tłumaczą słowackie "kaštiel", lecz ogromny pałac. Budowla góruje nad wioską, ale specjalnego zachwytu nie wzbudza, może przez swój regularny kształt i brak dominujących elementów. Podawane jako pewnik odniesienia w architekturze pałacu do kalendarza czyli 365 okien, 52 pokoje itd. w rzeczywistości nie istnieją, a car Bułgarii rzeczywiście zamieszkiwał tu, ale nie będąc już carem i to tylko okresowo.
Drzwi na dziedziniec pałacu zastaliśmy zamknięte - otwierane były na krótko przed otwarciem kas przed zwiedzaniem o pełnych godzinach, dlatego najpierw poszliśmy zwiedzać park (bez opłat).
Jest on całkiem ładny, jednak daleki jestem od zachwytów znalezionych w sieci. Park rozłożony jest tarasowo z jednej strony rezydencji. Posiada kilka alejek i parę średnich atrakcji w rodzaju sztucznej groty czy pozostałości potężnej sekwoi zasadzonej w 1878 r., która niedawno uschła. Grota jest jednak zakratowana, a sekwoja to tylko ogrodzony pień. Najciekawsze są jeziorko i potok opadający w dół kaskadami. Przy jeziorku można sobie usiąść i uchwycić urokliwe widoczki. Z wyżej położonych punktów parku jest niezły widok na góry otaczające Bańską Szczawnicę. Fajne są też drewniane rzeźby zwierząt.
Po przechadzce okazało się że dzieciak jest śpiący, więc na zwiedzanie pałacu poszedłem sam. Do wyboru były 2 rodzaje trasy zwiedzania: podstawowa - krótka i długa, z tym że jeśli wchodzimy na godzinę przed zamknięciem to dostępna jest tylko krótką, wiec nie miałem wyboru. Byłem w ostatniej grupie z jakąś słowacką wycieczką, która zrobiła jednak zrzutkę na wydłużenie trasy, więc miałem okazję gratisowo zobaczyć resztę pałacu.
Pozytywne jest to, że w kasie dają kilka kartek z opisem komnat w języku polskim, natomiast pobieranie opłat nawet od niemowlaków to totalne przegięcie! Nie wiem skąd taki pomysł, bo dla dzieci, poza wystawą łowiecką nie ma tutaj nic ciekawego i po zwiedzaniu w ogóle nie żałowałem, że nie poszliśmy całą rodziną.
Niestety jest to muzeum typu naszego Łańcuta - zwiedzający są złem koniecznym. Same zakazy - trzeba się poruszać ściśle wg wyznaczonej trasy, nie można niczego dotykać, obowiązuje całkowity zakaz robienia zdjęć. Efekt jest tego taki, że niewiele pozostało mi w głowie z wnętrz pałacowych. Gdy nie można się wspomóc fotkami, wszystko się zaciera albo zlewa, zwłaszcza gdy zwiedza się kilka podobnych obiektów w roku. Takie muzea generalnie powinny odejść do lamusa.
Szkoda, bo 12 komnat prezentuje się bogato i okazale (szczególnie salon chiński), nie byłem znudzony mimo przydługich czasem opowieści przewodniczki. Zachowało się pełne wyposażenie, cenne dzieła sztuki, w tym wiele mebli i przedmiotów należących do cara Ferdynanda I. Na końcu są sale i korytarze wypełnione porożami i trofeami myśliwskimi.
Zapowiedź 14 dodatkowych sal na trasie długiej wygląda atrakcyjnie, ale nie do końca tak jest, bo to co najlepsze jest na trasie podstawowej (może poza wspaniałą kaplicą). Oglądamy tu m.in. pokoje rozrywkowe, gdzie właściciele grali w różne gry oraz to co utkwiło mi w pamięci to pokoje z bardzo oryginalnymi tapetami. Niestety w pewnym momencie całkowicie zgasło światło i prawdopodobnie przerwaliśmy zwiedzanie, bo do 14 sal nie zaglądnęliśmy na pewno. Przewodniczka poprowadziła nas do ostatniego punktu programu wspólnego z trasą krótką - wystawy łowieckiej. Tworzą je wypchane zwierzęta, kolekcje broni i akcesoriów myśliwskich. Sporo tego jest i mogłoby zainteresować dzieci. W tych pomieszczeniach było jednak znacznie chłodniej niż w reszcie pałacu i emerycka cześć słowackiej wycieczki, zmarznięta i wymęczona, gnała szybko do wyjścia. Reszta grupy chcąc nie chcąc także musiała się pospieszyć, więc na dokładne oglądnięcie eksponatów nie było czasu. Po ponad 90 minutach zwiedzania sam już zresztą miałem dosyć.
Pod pałacem parking jest płatny 1 euro.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
5 lat
Data pobytu
maj 2013
▼ Noclegi
Możesz wyszukać noclegu w okolicy miejscowości/lokalizacji Święty Antoni w serwisach rezerwacyjnych, z którymi współpracujemy. Cena jest zazwyczaj niższa niż przy tradycyjnej rezerwacji.
Baza noclegowa: meteor-turystyka.pl
Każdy może tu dodać bezpłatnie miejsce noclegowe w okolicy miejscowości/lokalizacji Święty Antoni wraz z opisem i 1 zdjęciem. Wpis będzie widoczny przy wszystkich atrakcjach w tej miejscowości.