DARŁOWO - DARŁÓWKO - Park wodny Jan

Park wodny w Darłowie ma ciekawe położone - prawie and samym Bałtykiem. Wychodząc na zjazd ze zjeżdżalni można zobaczyć fale morskie. Jest to typowy, nowoczesny (jak na polskie warunki) kryty basen i dobrze, że nie używa się tu szumnej nazwy 'aquapark'. 
Obiekt wyróżnia się na plus spośród innych 4 fajnymi zjeżdżalniami oraz basenem z wodą morską, reszta wraz z ogólnym wyglądem jest przeciętna. Zjeżdżalnie są zróżnicowane. Dwie wysokie, ze wspólnym wyjściem na górę. Jedna z nich krótsza jest bardzo szybka, druga dłuższa i wolniejsza. Obie mają działający pomiar czasu. Pozostałe dwie także umieszczone są  obok siebie - krótka rynna i zjeżdżalnia kilkuosobowa. Dla dzieci jest prosty brodzik  na uboczu z dwiema zjeżdżalniami. Poza tym basen rekreacyjny z 'rwącą rzeką' i natryskami oraz basen pływacki.  Rekreacyjny połączony jest z basenem na zewnątrz. 
Polityka cenowa parku wodnego jest rozsądna, do 2 godzin dodawane jest 30 minut gratis, są różne promocje i zniżki w określone dni i godziny, warto sprawdzić stronę internetową.
Niestety to co najbardziej zapadło mi w pamięci z pobytu na darłowskim  basenie to kolejka kilkudziesięciu osób do kasy. Na szczęście sprzedaż biletów szła sprawna, więc staliśmy "tylko" 30 minut. Potem kolejki do zjeżdżalni też były denerwujące, a brodzik po brzegi wypełniony  maluchami z rodzicami. Obsługa w  takich przypadkach  powinna coś wymyślić np. zabronić wchodzenia do basenu dorosłym, bo dzieci nie mają przez nich przestrzeni do zabawy.  Jednak gdy minęły godziny szczytu tzn. po 13. zrobiło się nieco luźniej. 
W parku wodnym spędziliśmy standardowo ponad 2 godziny. Syn mimo tłoku bawił się nieźle, ja z żoną na zmianę korzystaliśmy ze zjeżdżalni, basenu rekreacyjnego oraz zewnętrznego i  początkowe złe wrażenie zostało zatarte. W  sezonie jednak najlepiej przyjść tu podczas ładnej pogody (choć ma to mały sens), a gdy pada trzeba się liczyć, że  zjeżdżają się wczasowicze z całej okolicy.