Śląskie Wesołe Miasteczko to największy lunapark w Polsce, otwarty w 1959 roku. Mieści się na terenie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku położonego w Chorzowie przy granicy z Katowicami. Ma powierzchnię około 26 ha. W 2010 roku Śląskie Wesołe Miasteczko odwiedziło około 182 tysięcy gości. W 2013 r. w Śląskim Wesołym Miasteczku znajdowało się 58 obiektów, zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Lunapark posiada m.in. największy w Polsce rollercoaster oraz największą karuzelę - Gwiazdę Duża (dawniej Diabelski Młyn). Liczba atrakcji powoli zwiększa się - w 2014 r. zakupiono 26 urządzeń od duńskiego lunaparku Sommerland Syd. Są one sukcesywnie montowane i udostępniane. W 2015 r. podpisano umowę ze słowacką firmą Tatry Mountains Resorts na przejęcie 75% udziałów w parku rozrywki. W ciągu 6 lat (do 2021 r.) Słowacy zainwestowali w park 45 mln zł. Najpierw zmieniła się nazwa na Legendia, potem odnowiono wszystkie alejki i atrakcje. Regularnie dodawano nowe, w tym oparte na wodzie jak Diamond River czy Dolina Jagi oraz największy rollercoaster w Europie Środkowo-Wschodniej - Lech. W 2018 r. otwarto Jamę Bazyliszka, która oprócz głównej atrakcji - interaktywna przejażdżki po kranie legendarnego stwora - oferuje własną gastronomię, salę zabaw i organizuje przyjęcia urodzinowe. W sumie Legendia posiada ponad 40 atrakcji w 5 strefach tematycznych i 11 punktów gastronomicznych.
Po wydłużeniu sezonu, lunapark jest obecnie czynny od kwietnia do października w godz. 10:00-20:00 (w wakacje). Poza sezonem krócej i tylko w weekendy. Parking, po okresie darmowym, z powrotem jest płatny. Wprowadzono również bilet całoroczny oraz zwiedzanie nocne.
CHORZÓW - Wesołe miasteczko Legendia
Hot 18286 1
Ina Aktualizacja: 25-09-2024
Spis treści
Opis atrakcji turystycznej
Miejscowość
Nazwa atrakcji
Wesołe miasteczko Legendia
Aktualne ceny
Bilety online
Kup bilet (nowe okno)
Parkowanie
Info atrakcji (nowe okno)
Foto i wideo galeria
Atrakcje w pobliżu
Zobacz inne atrakcje turystyczne na Górnym Śląsku. Możesz dzięki nim zaplanować swój urlop lub ciekawy, wakacyjny lub weekendowy wyjazd z dzieckiem. Podziel się relacją z własnej wycieczki lub podróży rodzinnej!
Położenie i dane kontaktowe
Śląskie Wesołe Miasteczko, Plac Atrakcji 1, 41-501 Chorzów tel. +48 666 031 196Współrzędne geograficzne*:
Chorzów (woj. Śląskie) - Wesołe miasteczko Legendia
format D: N50.2736804° E18.9916277°
format DM: 50° 16.420824'N 18° 59.497662'E
format D M S: 50° 16' 25.25''N 18° 59' 29.86''E
*Istnieje kilka formatów zapisu współrzędnych geograficznych. Każde urządzenie GPS lub mapa elektroniczna używa któryś z poniższych trzech:
- Format D (lub DD) - Stopnie / Stopnie dziesiętne, używany m.in. przez Google Maps;
- Format DM - Stopnie Minuty;
- Format DMS - Stopnie Minuty Sekundy, używany m.in. przez Automapę.
Zobacz położenie atrakcji na mapie
Możesz też wytyczyć do niej trasę
Relacje turystów
Liczba relacji: 9
Ocena atrakcji
4.0(9)
Dodaj relację
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Ocena atrakcji
6.0
Legendię odwiedziliśmy po 6 latach. Wtedy nie działały lub były w budowie atrakcje wodne. Teraz w końcu z nich skorzystaliśmy i uważam że należą do najlepszych rzeczy w tym lunaparku.
Poniżej kilka uwag przydatnych dla innych odwiedzających.
- Najbardziej oblegana atrakcja to "Diamond River". Podwójny zjazd łódką z wodospadu dostarcza sporo emocji. Jesteśmy przy tym zalewani wodą i jeśli ktoś chce tego uniknąć powinien nie siadać w pierwszym rzędzie (zwykle zalewa tu buty). Jeśli na atrakcji jest mało ludzi korzystajmy ile się da, bo z pewnością za chwile będzie wielka kolejka. Pustawo jest tylko rano i po godz. 19. A kolejki tworzą się z powodu złej organizacji, bo łodzie są tylko 2 i poruszają się bardzo powoli. Jest to dziwna sytuacja, bo cała trasa wodna jest długa i nawet 5 łódek nie powinno ze sobą kolidować.
- Inna atrakcja wodna "Dolina Jagi" również jest bardzo fajna. Spływa się pontonem po rwącej rzece. Zauważyliśmy, że w pontonach dobrze jest mieć duże obciążenie, łódka jest bardziej ruchliwa i szybsza, czyli zjazd jest bardziej emocjonujący.
W przeciwieństwie do Diamond River tutaj kolejka nawet gdy utworzy się długa, to szybko się rozładowuje, a czasem można nawet wejść z marszu.
- Flagowy rollercoaster Lech jak zwykle świetny, ale nie dla każdego. W pewnym momencie (po godz. 18) został wyłączony z powodu jakiejś awarii, lepiej więc nie zwlekać z korzystaniem. Kolejek nie ma.
- Jedna z nowszych, ale znana nam już atrakcja "Bazyliszek" z zestrzeliwaniem stworków ponownie bardzo nam się podobała. Tutaj też bywają większe kolejki i czas oczekiwania bywa długi.
- Rodzice z najmniejszymi dziećmi mogą być rozczarowani. Nie będzie tu wielu atrakcji dla nich. Każda posiada miarkę przy wejściu i jeśli dziecko nie spełnia wymogów regulaminowych (wzrost minimalny i maksymalny) nie wejdzie na nią. Obsługa jest bezwzględna. Niektóre limity są bez sensu, np. maluch nie może wejść na powolną ciuchcię.
- Uwaga na kino! My zapomnieliśmy go odwiedzić, bo jest położone tuż za bramą a w te rejony się nie zapuszczaliśmy.
Warto też zajrzeć po sąsiedzku na wystawę "Korona Ziemi", z najwyższymi szczytami na Ziemi. Kiedyś stała ona w Zawoi, teraz jest w Chorzowie, ale wydaje się ze została poważnie uszczuplona, być może tymczasowo. Nawet na planie opisywana jest jako multimedialna, choć żadnych multimediów nie było.
Generalnie chorzowskie wesołe miasteczko nadal jest świetną atrakcją, choć trzeba się przyzwyczaić do coraz wyższych cen. Wciąż jest w dobrym stanie, tu i ówdzie odpada farba, jaskrawe niegdyś kolory przyblakły, ale nie można powiedzieć, że jest zaniedbane. Ewidentnie jednak przestało się rozwijać. Nie widać nowości (poza jakimiś drobnostkami jak dmuchana trampolina, czy wielka kilkutorowa zjeżdżalnia oferująca beznadziejnie wolne zjazdy), ani nawet zaczątków czegoś nowego, choć pustego miejsca jest bardzo dużo. Kilka urządzeń stoi zamkniętych od lat, nie są jednak wymieniane na liście atrakcji, więc nie można mieć pretensji że nie funkcjonują. To co miało działać, działało prawie wszystko. Patrząc na fotki z poprzednich wizyt stwierdzam ze kilka atrakcji ubyło, np. 2 rollercoastery (te słabsze), łabędzie. Brak w ogóle samochodów. Był popularny autodrom, pamiętam też autka dla mniejszych dzieci. Teraz nie ma żadnych, co jest sporym mankamentem. Dzieciaki, przynajmniej nasze, mogłyby korzystać z nich na okrągło. Nie brakuje za to karuzel kręcących się w kółko, który wychodziły mi już bokiem. Współczesne parki rozrywki powinny rozwijać się o rzeczy w rodzaju Diamond River, Dolina Jagi, Bazyliszka, czy mniej ekstremalne rollercoastery, czyli nowoczesne atrakcje dla osób w każdym wieku. A te kręcące się w kółko postawiłbym razem w strefie o nazwie "Skansen".
W porównaniu z innymi parkami rozrywki, spory mankament Legendii to obszar jaki zajmuje. Trzeba się tu naprawdę sporo nachodzić. Taka Mandoria czy Rabkoland są pod tym względem o wiele wygodniejsze.
W sieci powszechna jest krytyka drogiej gastronomii i jest to prawda, choć nie jest tak źle. Wszyscy przychodzą z plecakami z własnymi napojami, przekąskami i dobrze robią, bo 23 zł za porcję frytek, 20 zł za ćwiartkę pizzy (która w dodatku wygląda mało apetycznie) czy 15 zł za napój gazowany to rozbój. Jednak dania obiadowe są już w cenach w miarę normalnych, obecnie w wielu polskich atrakcjach bywa już drożej. Polecam bar w Bazyliszku - devolay albo kubełek nuggetów z frytkami są całkiem smaczne.
Poniżej kilka uwag przydatnych dla innych odwiedzających.
- Najbardziej oblegana atrakcja to "Diamond River". Podwójny zjazd łódką z wodospadu dostarcza sporo emocji. Jesteśmy przy tym zalewani wodą i jeśli ktoś chce tego uniknąć powinien nie siadać w pierwszym rzędzie (zwykle zalewa tu buty). Jeśli na atrakcji jest mało ludzi korzystajmy ile się da, bo z pewnością za chwile będzie wielka kolejka. Pustawo jest tylko rano i po godz. 19. A kolejki tworzą się z powodu złej organizacji, bo łodzie są tylko 2 i poruszają się bardzo powoli. Jest to dziwna sytuacja, bo cała trasa wodna jest długa i nawet 5 łódek nie powinno ze sobą kolidować.
- Inna atrakcja wodna "Dolina Jagi" również jest bardzo fajna. Spływa się pontonem po rwącej rzece. Zauważyliśmy, że w pontonach dobrze jest mieć duże obciążenie, łódka jest bardziej ruchliwa i szybsza, czyli zjazd jest bardziej emocjonujący.
W przeciwieństwie do Diamond River tutaj kolejka nawet gdy utworzy się długa, to szybko się rozładowuje, a czasem można nawet wejść z marszu.
- Flagowy rollercoaster Lech jak zwykle świetny, ale nie dla każdego. W pewnym momencie (po godz. 18) został wyłączony z powodu jakiejś awarii, lepiej więc nie zwlekać z korzystaniem. Kolejek nie ma.
- Jedna z nowszych, ale znana nam już atrakcja "Bazyliszek" z zestrzeliwaniem stworków ponownie bardzo nam się podobała. Tutaj też bywają większe kolejki i czas oczekiwania bywa długi.
- Rodzice z najmniejszymi dziećmi mogą być rozczarowani. Nie będzie tu wielu atrakcji dla nich. Każda posiada miarkę przy wejściu i jeśli dziecko nie spełnia wymogów regulaminowych (wzrost minimalny i maksymalny) nie wejdzie na nią. Obsługa jest bezwzględna. Niektóre limity są bez sensu, np. maluch nie może wejść na powolną ciuchcię.
- Uwaga na kino! My zapomnieliśmy go odwiedzić, bo jest położone tuż za bramą a w te rejony się nie zapuszczaliśmy.
Warto też zajrzeć po sąsiedzku na wystawę "Korona Ziemi", z najwyższymi szczytami na Ziemi. Kiedyś stała ona w Zawoi, teraz jest w Chorzowie, ale wydaje się ze została poważnie uszczuplona, być może tymczasowo. Nawet na planie opisywana jest jako multimedialna, choć żadnych multimediów nie było.
Generalnie chorzowskie wesołe miasteczko nadal jest świetną atrakcją, choć trzeba się przyzwyczaić do coraz wyższych cen. Wciąż jest w dobrym stanie, tu i ówdzie odpada farba, jaskrawe niegdyś kolory przyblakły, ale nie można powiedzieć, że jest zaniedbane. Ewidentnie jednak przestało się rozwijać. Nie widać nowości (poza jakimiś drobnostkami jak dmuchana trampolina, czy wielka kilkutorowa zjeżdżalnia oferująca beznadziejnie wolne zjazdy), ani nawet zaczątków czegoś nowego, choć pustego miejsca jest bardzo dużo. Kilka urządzeń stoi zamkniętych od lat, nie są jednak wymieniane na liście atrakcji, więc nie można mieć pretensji że nie funkcjonują. To co miało działać, działało prawie wszystko. Patrząc na fotki z poprzednich wizyt stwierdzam ze kilka atrakcji ubyło, np. 2 rollercoastery (te słabsze), łabędzie. Brak w ogóle samochodów. Był popularny autodrom, pamiętam też autka dla mniejszych dzieci. Teraz nie ma żadnych, co jest sporym mankamentem. Dzieciaki, przynajmniej nasze, mogłyby korzystać z nich na okrągło. Nie brakuje za to karuzel kręcących się w kółko, który wychodziły mi już bokiem. Współczesne parki rozrywki powinny rozwijać się o rzeczy w rodzaju Diamond River, Dolina Jagi, Bazyliszka, czy mniej ekstremalne rollercoastery, czyli nowoczesne atrakcje dla osób w każdym wieku. A te kręcące się w kółko postawiłbym razem w strefie o nazwie "Skansen".
W porównaniu z innymi parkami rozrywki, spory mankament Legendii to obszar jaki zajmuje. Trzeba się tu naprawdę sporo nachodzić. Taka Mandoria czy Rabkoland są pod tym względem o wiele wygodniejsze.
W sieci powszechna jest krytyka drogiej gastronomii i jest to prawda, choć nie jest tak źle. Wszyscy przychodzą z plecakami z własnymi napojami, przekąskami i dobrze robią, bo 23 zł za porcję frytek, 20 zł za ćwiartkę pizzy (która w dodatku wygląda mało apetycznie) czy 15 zł za napój gazowany to rozbój. Jednak dania obiadowe są już w cenach w miarę normalnych, obecnie w wielu polskich atrakcjach bywa już drożej. Polecam bar w Bazyliszku - devolay albo kubełek nuggetów z frytkami są całkiem smaczne.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
8 i 16 lat
Data pobytu
sierpień 2024
Ocena atrakcji
1.0
Zazwyczaj nie daje opinii ale to co zastało nas w wesołym miasteczku 18.08.24 jest skandaliczne i ktoś powinien się wziąć za to ponieważ ceny do wesołego miasteczka są spore, każdy chce zapewnić rodzinie jakąś rozrywkę, a tutaj dzieci poniżej 100 cm nie mają co robić ponieważ nie mają wejścia na nic.
obsługi nie interesuje że dziecko może mieć problem ze wzrostem, tylko jeden rollercoaster działa dla dorosłych i młodzieży, 3-4 nieczynne, ale za wejście wciąż płaci się ta samą kwotę.
Co jeszcze bardziej odepchnęło nas dziś to proponują ten GOPASS na zniżki na wszystko - nie prawda, tylko jeśli kupicie bilety sezonowe jest zniżka 15%.
Jeśli państwo kupicie bilety jednodniowe nie ma zniżki na nic.
Bardzo przykre ponieważ przy rodzinach wielodzietnych to by było bardzo pomocne.
Obsługa w gastronomii bardzo młoda, ale też dość wulgarna, bardzo nie miła obsługa.
Każda osoba która odwiedziła wesołe miasteczko, a nie skorzystała z atrakcji z powodu wzrostu lub nieczynnych atrakcji powinna mieć zwrot kosztów biletów.
Powinni się wstydzić właściciele tego miasteczka za to że tak oszukują ludzi .
obsługi nie interesuje że dziecko może mieć problem ze wzrostem, tylko jeden rollercoaster działa dla dorosłych i młodzieży, 3-4 nieczynne, ale za wejście wciąż płaci się ta samą kwotę.
Co jeszcze bardziej odepchnęło nas dziś to proponują ten GOPASS na zniżki na wszystko - nie prawda, tylko jeśli kupicie bilety sezonowe jest zniżka 15%.
Jeśli państwo kupicie bilety jednodniowe nie ma zniżki na nic.
Bardzo przykre ponieważ przy rodzinach wielodzietnych to by było bardzo pomocne.
Obsługa w gastronomii bardzo młoda, ale też dość wulgarna, bardzo nie miła obsługa.
Każda osoba która odwiedziła wesołe miasteczko, a nie skorzystała z atrakcji z powodu wzrostu lub nieczynnych atrakcji powinna mieć zwrot kosztów biletów.
Powinni się wstydzić właściciele tego miasteczka za to że tak oszukują ludzi .
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
5
Data pobytu
18.08.2024
J
Julia
Ocena atrakcji
4.5
Byliśmuy w zeszłym roku było super jedziemy i w tym. Ale nie w weekend bo wtedy jest masa ludzi. Zbieramy grupę rodzinną na wejście do legendii na 27.06.2018 dzieci w wieku od 3 do 16 lat 60 zł dorośli tyte samo!!! Uwaga nie zabieramy samych dorosłych tylko z dziećmi minimum 2 dzieci do 16 lat na 1 dorosłego. kontakt Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
8-16
Data pobytu
19.06.2018
M
maja
Ocena atrakcji
1.0
Weekendowa wizyta w Legendii, to zmarnowany czas i pieniądze. Samotny rodzic z dwójką dzieci w różnym wieku skazany jest na porażkę. Byłem w minioną niedzielę z dwoma chłopcami w wieku 6 i 10lat - idealny sposób na spektakularną klapę za ponad 200zł. Przede wszystkim kosmiczne kolejki. W oczekiwaniu na pierwszą atrakcję (Bazyliszek) czekaliśmy ponad godzinę, tylko po to by chłopcy mieli 5 minut zabawy... Wcześniej musieliśmy obejść się smakiem, bo wstęp na pierwszą sensowną karuzelę (bez większych kolejek) dla osób o wzroście minimum 130cm (Julek ma 115cm), a trudno zostawić 6-latka samopas i pójść tylko ze starszym. Kolejka do diabelskiego młyna podobnej długości, jak na Bazyliszka, więc podarowaliśmy sobie. Potem jeszcze kolejka do fastfoodu - 20minut w kolejce po bardzo marne zapiekanki i kolejne 30 oczekiwania na zamówienie. Potem obeszliśmy się smakiem pod dużą karuzelą z samolotami (90minut oczekiwania) i dalej pod najmniejszym dostępnym dla 6 latka rollercoasterem, gdzie oczekiwanie wynosiło 140minut. Kolejne dwa, mniej oblegane, bo bardziej ekstremalne rollercoastery były nie dla moich chłopców, więc tylko popatrzyliśmy z dołu. Potem karuzela z helikopterami, na którą Julek załapał się z trudem, bo ma 115cm, a limit na tę atrakcję to 85-115cm. Jaś w tym czasie kilka razy zjechał na pobliskiej zjeżdżalni - potem dołączyliśmy do niego, ale oczekiwanie kilkunastu minut w kolejce po każdym zjeździe szybko nas zniechęciło... Potem salon luster - jedyna atrakcja, do której nie było kolejek, a rozbawiła moich chłopców. Po drodze jeszcze zabawa w rzucanie kulkami do celu - jak się okazało dodatkowo odpłatne, chociaż pani przy kasie zapewniała, że bilet zapewnia dostęp do WSZYSTKICH atrakcji w cenie.
Na zakończenie postanowiliśmy odsapnąć od kolejkowych tłumów w łódeczce na lunaparkowym jeziorku... Tam spotkało nas ostatnie, przypieczętowujące naszą opinię o Parku rozczarowanie - okazało się, że wstęp na łódki obwarowany jest warunkiem wagi ciała. Steward od razu wyłapał, że Julek waży mniej niż 25kg, więc i ta atrakcja nie jest dla nas. Po trzech godzinach wyszliśmy z parku ubożsi o 280zł i idealnie bezproduktywnie zmarnowane sobotnie popołudnie. Zdecydowanie odradzam!!!
Na zakończenie postanowiliśmy odsapnąć od kolejkowych tłumów w łódeczce na lunaparkowym jeziorku... Tam spotkało nas ostatnie, przypieczętowujące naszą opinię o Parku rozczarowanie - okazało się, że wstęp na łódki obwarowany jest warunkiem wagi ciała. Steward od razu wyłapał, że Julek waży mniej niż 25kg, więc i ta atrakcja nie jest dla nas. Po trzech godzinach wyszliśmy z parku ubożsi o 280zł i idealnie bezproduktywnie zmarnowane sobotnie popołudnie. Zdecydowanie odradzam!!!
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
6 i 10
Data pobytu
czerwiec 2018
W
Wojciech
Ocena atrakcji
3.0
Byłam dzisiaj z moją 3-letnią wnuczką, Wnuczka była zachwycona, ale …. Ja NIE , niema tam restauracji z prawdziwego zdarzenia (gdzie można by nakarmić dziecko) butki serwują tylko śmieciowe jedzenie. Większość odwiedzających to rodzice z małymi dziećmi. CHORZÓW – to jest stara KOMUNA. Żeby nie być Jędzą dodam, że jest czysto, fajne alejki wyłożone kostką brukową, dużo ławek, gdzie można odpocząć. Ale uważam, że powinni popracowć na infrastrukturą, osobiście uważam,że w Energylandia w Zatorze jest trochę drożej, ale na poziomie europejskim. Dba się tam o klienta, a nie tylko „trzepie kasę”.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
3 lata
Data pobytu
17.06.2018
B
BABCIA
Ocena atrakcji
6.0
Chorzowski lunapark to teraz słowacka Legendia. Czy wyszło to parkowi na dobre? Z małymi wyjątkami zdecydowanie tak.
Wydłużono sezon i obiekt jest czynny już od kwietnia, z czego właśnie skorzystaliśmy i przyjechaliśmy w drugim tygodniu po otwarciu. Zlikwidowano w prosty sposób kolejki do kas wprowadzając bilety online, które są znacznie tańsze niż tradycyjne, więc mało kto korzysta już z kas. Bilet online ma postać doładowania karty Gopass (znanej z wyciągów narciarskich), a kto jej nie ma może się posługiwać wydrukiem - bilet przyszedł na e-mail po ok. 30 minutach (natomiast karta dotarła na adres domowy za ok. 10 dni i trzeba za nią jeszcze dopłacić 10 zł). Na bilecie ważny jest tylko kod kreskowy, więc teoretycznie kto nie ma karty mógłby kupić bilet online stojąc przed wejściem i pokazywać kod na telefonie, ale z jakiegoś powodu bilet należy wydrukować, więc prawie wszyscy w parku chodzą z kartkami (pokazuje się je przy dokonywaniu każdego zakupu w parku).
Cena biletu trochę wzrosła, ale za to parking dla gości Legendii jest teraz bezpłatny - trzeba tylko machnąć biletem na wjeździe.
Po wejściu do środka zostaliśmy zaskoczeni metamorfozą jaką przeszedł park. Całość została pięknie odnowiona, rząd kolorowych kamieniczek przy wejściu, wszystkie karuzele i urządzenia, alejki, bruk - tak więc PRL-owski wygląd lunaparku to już historia. Większość urządzeń jest tych samych, ale doszło kilka nowych. Bardzo dobre wrażenie zepsuł fakt, że 3 czy 4 były nieczynne i nie znalazłem o tym nigdzie informacji (to już dawniej uczciwiej informowano co aktualnie nie działa), w tym jakaś super wyglądająca rzeka Diamond River (ponoć stoi już od kilku lat, ale dla nas to nowość), natomiast dwóch starych atrakcji nie było w ogóle: autodromu i zjeżdżającej z wieży łodzi. O ile autka to fajna rzecz, lecz często spotykana - to łódź akurat była jedyną taką w Polsce i chyba najlepszą z atrakcji w chorzowskim lunaparku i jeśli Słowacy jej nie przywrócą to będzie wielka strata. Obecnie w tym miejscu trwają jakiej wykopy, więc jest szansa, że ją unowocześniają.
Z nowości hitem jest rollercoaster Lech z ładnym nawiązaniem do legendy o początkach Polski, rozłożony częściowo nad stawem. Szybkość jest naprawdę porywająca, dotychczas istniejący w Chorzowie zielony rollercoaster to przy nim zabawka! Jednak syn po 1 przejażdżce nie chciał nawet słyszeć o powtórce, więc nie wracaliśmy już do niego. Inna wyróżniająca się nowość to Bazyliszek - ciekawie zaaranżowana strzelanka z ruchomych kilkuosobowych pojazdów do celów wyświetlanych na wielkich ekranach. Atrakcja posiada rankingi wraz ze zdjęciami, dzieciaki mogą więc pobijać rekordy.
Kolejki w kwietniu nie były problemem, tylko na różowym rollecoasterze tworzył się spory ogonek, ale to przez specyfikę tej atrakcji, bo na jeden raz puszczany jest tylko pojedynczy pojazd. Na tego typu urządzeniach można korzystać z systemu Fastpass - jest tu specjalne wejście, którym omija się kolejkę, oczywiście posiadając wykupiony dodatkowy bilet. W całym lunaparku jest 6 czy 7 atrakcji obsługujących Fastpass.
Gastronomia jest w kilku miejscach, może trochę droższa niż dawniej, ale smaczna. Główny lokal na prawo od wejścia był nieczynny, obecnie podstawową restauracją jest nowa oberża Lech z tarasem na wodzie w kompleksie przy rollercasterze. Napoje pod względem ceny i wyboru ujednolicono w cały obiekcie (woda 0,5 l - 5 zł, cola, fanta itp. 6,5 zł).
Podsumowując, Chorzów ma teraz lunapark na europejskim poziomie i dobrze się tu bawiliśmy od otwarcia do zamknięcia. Pewien mankament to rygorystyczne regulaminy - trzeba mieć na uwadze, że z małym dzieckiem, takim poniżej 2 lat, nie wszędzie nas wpuszczą, nawet gdy wydaje się, że na urządzeniu dziecko z rodzicem będzie w pełni bezpieczne.
Wydłużono sezon i obiekt jest czynny już od kwietnia, z czego właśnie skorzystaliśmy i przyjechaliśmy w drugim tygodniu po otwarciu. Zlikwidowano w prosty sposób kolejki do kas wprowadzając bilety online, które są znacznie tańsze niż tradycyjne, więc mało kto korzysta już z kas. Bilet online ma postać doładowania karty Gopass (znanej z wyciągów narciarskich), a kto jej nie ma może się posługiwać wydrukiem - bilet przyszedł na e-mail po ok. 30 minutach (natomiast karta dotarła na adres domowy za ok. 10 dni i trzeba za nią jeszcze dopłacić 10 zł). Na bilecie ważny jest tylko kod kreskowy, więc teoretycznie kto nie ma karty mógłby kupić bilet online stojąc przed wejściem i pokazywać kod na telefonie, ale z jakiegoś powodu bilet należy wydrukować, więc prawie wszyscy w parku chodzą z kartkami (pokazuje się je przy dokonywaniu każdego zakupu w parku).
Cena biletu trochę wzrosła, ale za to parking dla gości Legendii jest teraz bezpłatny - trzeba tylko machnąć biletem na wjeździe.
Po wejściu do środka zostaliśmy zaskoczeni metamorfozą jaką przeszedł park. Całość została pięknie odnowiona, rząd kolorowych kamieniczek przy wejściu, wszystkie karuzele i urządzenia, alejki, bruk - tak więc PRL-owski wygląd lunaparku to już historia. Większość urządzeń jest tych samych, ale doszło kilka nowych. Bardzo dobre wrażenie zepsuł fakt, że 3 czy 4 były nieczynne i nie znalazłem o tym nigdzie informacji (to już dawniej uczciwiej informowano co aktualnie nie działa), w tym jakaś super wyglądająca rzeka Diamond River (ponoć stoi już od kilku lat, ale dla nas to nowość), natomiast dwóch starych atrakcji nie było w ogóle: autodromu i zjeżdżającej z wieży łodzi. O ile autka to fajna rzecz, lecz często spotykana - to łódź akurat była jedyną taką w Polsce i chyba najlepszą z atrakcji w chorzowskim lunaparku i jeśli Słowacy jej nie przywrócą to będzie wielka strata. Obecnie w tym miejscu trwają jakiej wykopy, więc jest szansa, że ją unowocześniają.
Z nowości hitem jest rollercoaster Lech z ładnym nawiązaniem do legendy o początkach Polski, rozłożony częściowo nad stawem. Szybkość jest naprawdę porywająca, dotychczas istniejący w Chorzowie zielony rollercoaster to przy nim zabawka! Jednak syn po 1 przejażdżce nie chciał nawet słyszeć o powtórce, więc nie wracaliśmy już do niego. Inna wyróżniająca się nowość to Bazyliszek - ciekawie zaaranżowana strzelanka z ruchomych kilkuosobowych pojazdów do celów wyświetlanych na wielkich ekranach. Atrakcja posiada rankingi wraz ze zdjęciami, dzieciaki mogą więc pobijać rekordy.
Kolejki w kwietniu nie były problemem, tylko na różowym rollecoasterze tworzył się spory ogonek, ale to przez specyfikę tej atrakcji, bo na jeden raz puszczany jest tylko pojedynczy pojazd. Na tego typu urządzeniach można korzystać z systemu Fastpass - jest tu specjalne wejście, którym omija się kolejkę, oczywiście posiadając wykupiony dodatkowy bilet. W całym lunaparku jest 6 czy 7 atrakcji obsługujących Fastpass.
Gastronomia jest w kilku miejscach, może trochę droższa niż dawniej, ale smaczna. Główny lokal na prawo od wejścia był nieczynny, obecnie podstawową restauracją jest nowa oberża Lech z tarasem na wodzie w kompleksie przy rollercasterze. Napoje pod względem ceny i wyboru ujednolicono w cały obiekcie (woda 0,5 l - 5 zł, cola, fanta itp. 6,5 zł).
Podsumowując, Chorzów ma teraz lunapark na europejskim poziomie i dobrze się tu bawiliśmy od otwarcia do zamknięcia. Pewien mankament to rygorystyczne regulaminy - trzeba mieć na uwadze, że z małym dzieckiem, takim poniżej 2 lat, nie wszędzie nas wpuszczą, nawet gdy wydaje się, że na urządzeniu dziecko z rodzicem będzie w pełni bezpieczne.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
2 i 10 lat
Data pobytu
kwiecień 2018
Ocena atrakcji
6.0
Przyjeżdzamy tu regularnie co roku. Wiadomo, że nie wszystko działa jak trzeba i czas jakby się zatrzymał dawno temu, ale jaka jest alternatywa?
Powstało kilka prywatnych parków rozrywki, ale żaden nie jest tego kalibru co Chorzów (no chyba że o czymś nie wiem). To chyba wciąż największe wesołe miasteczko w tym kraju i dzieci, przynajmniej moje mają zabawę na całego.
Trzeba tylko uważać i sprawdzac w wykazie na stronie czy wszystkie urządzenia działają. Na pewno przyjeżdżając przed sezonem ryzykuje się, bo wtedy brakuje trochę rzeczy, choć zaletą jest mniejszy tłok. Dlatego my w tym roku jeszcze nie byliśmy i pewnie pojawimy się we wrześniu.
Powstało kilka prywatnych parków rozrywki, ale żaden nie jest tego kalibru co Chorzów (no chyba że o czymś nie wiem). To chyba wciąż największe wesołe miasteczko w tym kraju i dzieci, przynajmniej moje mają zabawę na całego.
Trzeba tylko uważać i sprawdzac w wykazie na stronie czy wszystkie urządzenia działają. Na pewno przyjeżdżając przed sezonem ryzykuje się, bo wtedy brakuje trochę rzeczy, choć zaletą jest mniejszy tłok. Dlatego my w tym roku jeszcze nie byliśmy i pewnie pojawimy się we wrześniu.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
7 i 14 lat
Data pobytu
czerwiec 2014
Ocena atrakcji
2.0
Witam!
Byłam dziś (0.8.07.2014) w Wesołym Miasteczku. Zawsze, gdy tam jeździłam, było mnóstwo śmiechu i ogólnie było super. Niestety, teraz się zawiodłam. Weszliśmy do miasteczka, po czym, jak zawsze witały nas duże karuzele. Przyjechaliśmy o 10, a wróciliśmy o 15. Pierwsze karuzele, bardzo fajne. Przyszedł czas na "drugą połowę", była jedenasta i chcieliśmy się przejechać na rollercoasterze, niestety Rollercoaster Tornado był nieczynny z powodu " ". No dobra, postanowiliśmy, że poczekamy godzinę dwie i może się otworzy. Poszliśmy do baru Kon-tiki czy jakoś tak i zamówiliśmy jedzenie. Powiem tyle- ohyda i straszne zdzierstwo! 6 kawałków nuggets'ów po 9 PLN! No jak tak można, rozumiem, gdyby było ich więcej, ale... sześć?! Jeszcze takie ogromne pudełko, jakby było ich tam 20. Jeden kawałek był nawet niedopieczony... Szukaliśmy Smoczej Jamy, ponieważ zawsze tam była i także na stronie internetowej została ona pokazana. Nigdzie jej nie znaleźliśmy, a połowa karuzel dla pięciolatków, a te rollercoastery nieczynne. W sprawie rollercoasterów, była 13, a tamten nadal nieczynny. Kupiliśmy w budce przy samolotach lody i usiedliśmy na ławce, pod parasolem. Zaczęło padać i grzmieć, więc musieli wszystkie kolejki wyłączyć. W końcu powstała taka wielka kałuża i wszyscy ludzie schowali się pod parasole. Nagle przyszła jakaś pracownica i zaczęła wyganiać wszystkich, którzy czegoś w tej budce nie kupili, spod parasolów. Jedni ludzie byli nawet z dzieckiem, ale nie kupiliście - nie zostajecie. Gdyby jeszcze nie było burzy, to OK, ale grzmiało i lało jak z cebra. Jakoś tak po burzy, wszystkie karuzele dziecięce były czynne. Odpalili rollercoastera, więc wszyscy ludzie myśleli, że już jest czynny. Okazało się, że tylko sprawdzali. Nic nie było czynne dla dzieci w wieku 10+, więc postanowiliśmy, że pojedziemy. Jak wychodziliśmy widzieliśmy jeszcze jak jeden pracownik jedzie x tego rollercoastera nieprzypięty tymi "barierkami", więc gdyby puścił, wpadłby pod koła tej kolejki. I gdzie tu logika? Jak dla mnie, to miasteczko, niestety, pogarsza się z dnia na dzień, a obsługa wcale nie lepsza.
Szczerze - odradzam. Kiedyś naprawdę było tak fajnie, ale teraz do dno.
Byłam dziś (0.8.07.2014) w Wesołym Miasteczku. Zawsze, gdy tam jeździłam, było mnóstwo śmiechu i ogólnie było super. Niestety, teraz się zawiodłam. Weszliśmy do miasteczka, po czym, jak zawsze witały nas duże karuzele. Przyjechaliśmy o 10, a wróciliśmy o 15. Pierwsze karuzele, bardzo fajne. Przyszedł czas na "drugą połowę", była jedenasta i chcieliśmy się przejechać na rollercoasterze, niestety Rollercoaster Tornado był nieczynny z powodu " ". No dobra, postanowiliśmy, że poczekamy godzinę dwie i może się otworzy. Poszliśmy do baru Kon-tiki czy jakoś tak i zamówiliśmy jedzenie. Powiem tyle- ohyda i straszne zdzierstwo! 6 kawałków nuggets'ów po 9 PLN! No jak tak można, rozumiem, gdyby było ich więcej, ale... sześć?! Jeszcze takie ogromne pudełko, jakby było ich tam 20. Jeden kawałek był nawet niedopieczony... Szukaliśmy Smoczej Jamy, ponieważ zawsze tam była i także na stronie internetowej została ona pokazana. Nigdzie jej nie znaleźliśmy, a połowa karuzel dla pięciolatków, a te rollercoastery nieczynne. W sprawie rollercoasterów, była 13, a tamten nadal nieczynny. Kupiliśmy w budce przy samolotach lody i usiedliśmy na ławce, pod parasolem. Zaczęło padać i grzmieć, więc musieli wszystkie kolejki wyłączyć. W końcu powstała taka wielka kałuża i wszyscy ludzie schowali się pod parasole. Nagle przyszła jakaś pracownica i zaczęła wyganiać wszystkich, którzy czegoś w tej budce nie kupili, spod parasolów. Jedni ludzie byli nawet z dzieckiem, ale nie kupiliście - nie zostajecie. Gdyby jeszcze nie było burzy, to OK, ale grzmiało i lało jak z cebra. Jakoś tak po burzy, wszystkie karuzele dziecięce były czynne. Odpalili rollercoastera, więc wszyscy ludzie myśleli, że już jest czynny. Okazało się, że tylko sprawdzali. Nic nie było czynne dla dzieci w wieku 10+, więc postanowiliśmy, że pojedziemy. Jak wychodziliśmy widzieliśmy jeszcze jak jeden pracownik jedzie x tego rollercoastera nieprzypięty tymi "barierkami", więc gdyby puścił, wpadłby pod koła tej kolejki. I gdzie tu logika? Jak dla mnie, to miasteczko, niestety, pogarsza się z dnia na dzień, a obsługa wcale nie lepsza.
Szczerze - odradzam. Kiedyś naprawdę było tak fajnie, ale teraz do dno.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
10 i 12
Data pobytu
lipiec 18 2014
Ocena atrakcji
6.0
Dla mnie pełen zachwyt, jakbym powróciła do dzieciństwa, tylko w lepszej wersji. Ceny biletów mogą być nieco odstraszające – 40 PLN, a w weekendy i święta 50 za każdego wchodzącego, przy czym dzieci do 3 lat bezpłatnie. Ale moim zdaniem warto. Martwiliśmy się, że taki mały gość nie znajdzie tam wiele ciekawych rzeczy, ale okazało się, że jest tam całkiem sporo odpowiednich dla niego urządzeń, choć oczywiście im starsze i odważniejsze dziecko tym więcej znajdzie atrakcji. Przede wszystkim kilka małych, spokojnych karuzel, kilka unoszących się, do tego samochodziki (z tatą), kolejka itp. Tyle że młody strachliwy na pewno nie jest, więc nie miał obaw przed wchodzeniem na kolejne atrakcje. Mniej odważne dzieci mogą praktycznie wszędzie siedzieć z mamą (ja zostałam wręcz zmuszona przez pana z obsługi do asystowania dziecku na jednej baaaaaaaaardzo spokojnej i długo kręcącej się karuzeli, o mało nie zwymiotowałam po zejściu, ale młody zachwycony). Bardzo podobało mu się też zjeżdżanie łódką do stawu, ale tu trzeba na pewno bardziej uważać na dziecko.
Jeżeli jakiś maluch zaczyna protestować, obsługo szybko reaguje i zatrzymuje sprzęt. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy dane urządzenie będzie odpowiednie dla naszego szkraba, warto najpierw przetestować je samemu, a nie polegać na opinii obsługi – my w ten sposób wjechaliśmy z młodym do domu strachu, myśląc, że jakieś duszki zobaczy (biedne dzieci komuny nieznające takich atrakcji). Dobrze, że przed wjazdem powiedzieliśmy, że cały czas będziemy go trzymać na kolankach i że jeżeli coś go przestraszy to niech zamknie oczka. Jak wyjechaliśmy okazało się, że cały czas zatykał oczy rączkami.
Przed wyjazdem naczytaliśmy się o tym, że sprzęty są strasznie zapuszczone, brudne toalety itp. W toalecie nie byliśmy, zapuszczenie nie rzuciło mi się jakoś w oczy, a jedyne, czego mogłabym się czepiać, to że w trakcie naszej przejażdżki jedna z unoszących się karuzel zacięła się i nie chciała wrócić do najniższego poziomu. To nie był wielki problem, bo zatrzymywała się i tak na takiej wysokości, że nawet ja z moim mizernym wzrostem mogłam bezpiecznie zeskoczyć i ściągnąć młodego. Zresztą na pewno pani z obsługi rozwiązałaby problem wzywając kogoś do naprawienia usterki, ale po pierwsze i tak byliśmy jej wdzięczni, że wpuściła nas w zasadzie już "po godzinach" (do samego zamknięcia tam byliśmy), a do tego oprócz nas był tylko jeszcze jeden pan z dzieckiem. Poza tym przepraszała nas za sytuację bardzo, bardzo mocno. Dla mnie zasadniczym minusem jest brak jakiejkolwiek informacji przed wejściem o godzinach i dniach pracy, cenie biletu itp. – pierwsze podejście zrobiliśmy w piątek rozpoczynający długi weekend majowy, ale było nieczynne i musieliśmy zaczepiać jakichś plączących się tuż za ogrodzeniem ludzi, żeby czegokolwiek się dowiedzieć. Ich strona internetowa, którą sprawdzaliśmy przed wyjazdem, oczywiście również nie działała. Początek maja chyba nie jest zresztą najlepszym czasem na odwiedziny wesołego miasteczka, bo jak się dowiedzieliśmy, trwały jeszcze odbiory kilku urządzeń, w związku z czym były nieczynne.
Jeżeli jakiś maluch zaczyna protestować, obsługo szybko reaguje i zatrzymuje sprzęt. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy dane urządzenie będzie odpowiednie dla naszego szkraba, warto najpierw przetestować je samemu, a nie polegać na opinii obsługi – my w ten sposób wjechaliśmy z młodym do domu strachu, myśląc, że jakieś duszki zobaczy (biedne dzieci komuny nieznające takich atrakcji). Dobrze, że przed wjazdem powiedzieliśmy, że cały czas będziemy go trzymać na kolankach i że jeżeli coś go przestraszy to niech zamknie oczka. Jak wyjechaliśmy okazało się, że cały czas zatykał oczy rączkami.
Przed wyjazdem naczytaliśmy się o tym, że sprzęty są strasznie zapuszczone, brudne toalety itp. W toalecie nie byliśmy, zapuszczenie nie rzuciło mi się jakoś w oczy, a jedyne, czego mogłabym się czepiać, to że w trakcie naszej przejażdżki jedna z unoszących się karuzel zacięła się i nie chciała wrócić do najniższego poziomu. To nie był wielki problem, bo zatrzymywała się i tak na takiej wysokości, że nawet ja z moim mizernym wzrostem mogłam bezpiecznie zeskoczyć i ściągnąć młodego. Zresztą na pewno pani z obsługi rozwiązałaby problem wzywając kogoś do naprawienia usterki, ale po pierwsze i tak byliśmy jej wdzięczni, że wpuściła nas w zasadzie już "po godzinach" (do samego zamknięcia tam byliśmy), a do tego oprócz nas był tylko jeszcze jeden pan z dzieckiem. Poza tym przepraszała nas za sytuację bardzo, bardzo mocno. Dla mnie zasadniczym minusem jest brak jakiejkolwiek informacji przed wejściem o godzinach i dniach pracy, cenie biletu itp. – pierwsze podejście zrobiliśmy w piątek rozpoczynający długi weekend majowy, ale było nieczynne i musieliśmy zaczepiać jakichś plączących się tuż za ogrodzeniem ludzi, żeby czegokolwiek się dowiedzieć. Ich strona internetowa, którą sprawdzaliśmy przed wyjazdem, oczywiście również nie działała. Początek maja chyba nie jest zresztą najlepszym czasem na odwiedziny wesołego miasteczka, bo jak się dowiedzieliśmy, trwały jeszcze odbiory kilku urządzeń, w związku z czym były nieczynne.
Relacja - dodatkowe informacje
+ Zalety
Kilka punktów gastronomicznych na terenie obiektu
Każde dziecko znajdzie dla siebie coś ciekawego
Miła i cierpliwa obsługa
Można bez problemu poruszać się wózkiem (przestrzeń jest dość duża, więc warto zabrać dla młodszych dzieci, żeby uniknąć noszenia zmęczonych brzdąców)
Każde dziecko znajdzie dla siebie coś ciekawego
Miła i cierpliwa obsługa
Można bez problemu poruszać się wózkiem (przestrzeń jest dość duża, więc warto zabrać dla młodszych dzieci, żeby uniknąć noszenia zmęczonych brzdąców)
- Wady
Wysoka cena (szczególnie jeśli idzie się tylko w roli opiekuna i nie zamierza korzystać z żadnych urządzeń)
Parking wyłącznie płatny (w pt. zapłaciliśmy 8 pln/dzień, w weekndy płatne chyba na godziny)
Totalny brak informacji poza okienkiem kasowym (zakładając, że jest czynne…)
Parking wyłącznie płatny (w pt. zapłaciliśmy 8 pln/dzień, w weekndy płatne chyba na godziny)
Totalny brak informacji poza okienkiem kasowym (zakładając, że jest czynne…)
Wiek dziecka/i
3 lata
Data pobytu
maj 2011
▼ Noclegi
Możesz wyszukać noclegu w okolicy miejscowości/lokalizacji Chorzów w serwisach rezerwacyjnych, z którymi współpracujemy. Cena jest zazwyczaj niższa niż przy tradycyjnej rezerwacji.
Baza noclegowa: meteor-turystyka.pl
Każdy może tu dodać bezpłatnie miejsce noclegowe w okolicy miejscowości/lokalizacji Chorzów wraz z opisem i 1 zdjęciem. Wpis będzie widoczny przy wszystkich atrakcjach w tej miejscowości.