Chlebowa Chata w Górkach Małych koło Brennej powstała w 2005 roku z inicjatywy lokalnych mieszkańców - małżeństwa Dudysów. Celem placówki jest ukazanie jak wyglądało dawniej życie na wsi, odbudowanie szacunku do chleba, pracy ludzkiej, a także pszczół. W drewnianej chałupie pochodzącej z Markowej pod Łańcutem (woj. podkarpackie) zaaranżowano wnętrza typowego wiejskiego domu, w którym istotne miejsce zajmuje piec. Zwiedzający, po zapoznaniu się z wiedzą teoretyczną, mają możliwość przyrządzić i upiec chleb (a dokładniej słowiański podpłomyk) tak jak robiło się to przed wiekami. W wersji zwiedzania tzw. "wypasionej" (ok. 3 godziny) turyści dodatkowo wykonują kostkę masła oraz produkują ser. Wszystkie wyroby degustuje się na miejscu. W skład Chlebowej Chaty wchodzi również stodoła z różnorodnym sprzętem rolniczym do swobodnego korzystania, żuraw, olejarnia, kuźnia, stare ule, wiatrak i inne zabudowania wiejskie.
Zwiedzanie, określane przez gospodarzy Pokazem, odbywa się przez cały rok w grupach o nieregularnych godzinach, dla turystów indywidualnych zwykle jeden raz dziennie. Należy wcześniej zarezerwować miejsce telefonicznie.
GÓRKI MAŁE - Chlebowa Chata
New 44 0
foetus Aktualizacja: 20-11-2024
Spis treści
Opis atrakcji turystycznej
Miejscowość
Nazwa atrakcji
Chlebowa Chata
Aktualne ceny
Foto i wideo galeria
Atrakcje w pobliżu
Zobacz inne atrakcje turystyczne na Górnym Śląsku. Możesz dzięki nim zaplanować swój urlop lub ciekawy, wakacyjny lub weekendowy wyjazd z dzieckiem. Podziel się relacją z własnej wycieczki lub podróży rodzinnej!
Położenie i dane kontaktowe
Chlebowa Chata - ul. Breńska 113, Górki Małe tel. +48 664 345 019 , +48 33 853 96 30Współrzędne geograficzne*:
Górki Małe (woj. Śląskie) - Chlebowa Chata
format D: N49.757926° E18.8658643°
format DM: 49°45.47556'N 18°51.951858'E
format DMS: 49°45'28.53''N 18°51'57.11''E
*Istnieje kilka formatów zapisu współrzędnych geograficznych. Każde urządzenie GPS lub mapa elektroniczna używa któryś z poniższych trzech:
- Format D (lub DD) - Stopnie / Stopnie dziesiętne, używany m.in. przez Google Maps;
- Format DM - Stopnie Minuty;
- Format DMS - Stopnie Minuty Sekundy, używany m.in. przez Automapę.
Zobacz położenie atrakcji na mapie
Możesz też wytyczyć do niej trasę
Relacje turystów
Liczba relacji: 1
Ocena atrakcji
5.0(1)
Dodaj relację
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Ocena atrakcji
5.0
Atrakcja jest zlokalizowana przy głównej drodze przebiegającej przez wieś. Charakterystycznym widokiem są stare wozy strażackie.
Jest to w dużej mierze placówka edukacyjna. Zwiedzającym prezentowane są informacje o pszczołach i dawnym życiu na wsi, pieczeniu chleba itp.
Główny budynek pogoda 2 kondygnacje i na każdej inna osoba opowiada o wspomnianych tematach. Trzeba przyznać że informacje są bardzo ciekawe, widać że panie prowadzące pogadanki nie robią tego z musu, lecz z pasji.
Jednak taki sposób przekazywania wiedzy w obecnych czasach trochę trąci myszką, no ale w końcu jesteśmy w skansenie.
Trzeba brać pod uwagę, że uczniowie i przedszkolaki mają podobne pogadanki w szkołach, w tym spotkania z pszczelarzami, więc dzieci mogą być znudzone w sumie ponad godzinnymi wykładami i siedzeniem na mało wygodnych ławach.
Oglądamy w tym czasie elementy ula, narzędzia przetwarzania miodu, dawną wannę i inne domowe przedmioty. W paru momentach angażowane są maluchy i to je nieco ożywiło.
W dalszej części idziemy do szopy wypełnionej starym sprzętem rolniczym i nie tylko. Są traktory, motocykl, dorożka, kosy, sierpy, pługi. Wszystkiego można dotykać, testować czy próbować np. pomłócić cepem. Dla mieszczuchów jest to na pewno gratka. Tutaj dzieciaki już się mocno rozkręciły.
Na koniec schodzi się do piwnicy z piecem, gdzie każdy ugniata otrzymany kawal ciasta, przyprawia je i kładzie na łopacie która wędruje do pieca. Tak przygotowany podpłomyk można posmarować masłem lub miodem i zapić kawą zbożową. Dla chętnych są dokładki. To apetyczne zakończenie zwiedzania w wersji standard, które trwa ok. 2 godziny.
Główny budynek otacza kilka innych obiektów. W budynku straży pożarnej stoi maluch z zieloną rejestracją, więc chyba elektryczny (nikt nie wspomina o tej ciekawostce), trochę starych pojazdów, na piętrze jest sala konferencyjna i sporo starych rupieci.
Można nawet wejść na wieżę obserwacyjną, ala widok nie jest ciekawy. Są jeszcze inne chałupy tworzące mały skansen, np młyn z wiatrakiem, w pełni urządzona chata, kuźnia i inne wiejskie domy.
Cześć z nich posiada czujniki włączające oświetlenie. W większości jednak było ciemno dopóki nie zorientowaliśmy się, że można włączyć światło samemu.
Córce bieganie po chatach i odkrywanie różnych elementów w tym włączników światła, sprawiło największa frajdę.
Dziwna sytuacja, bo w czasie zwiedzania nie powiedziano nam ani słowa o tych budynkach. Sami wiec odkryliśmy, że są urządzone i że można je zwiedzać.
Myślę że gdyby część wykładu i czasu w szopie przenieść do tych chat czy młyna, który był wyposażony w pełny mechanizm, byłoby ciekawiej i nie tak "statycznie". Przewodnik mógłby omawiać oglądane przedmioty życia codziennego i lepiej by to przemawiało do wyobraźni. A tak chaty z ich wyposażeniem nie są omówione, jedynie w paru miejscach była kartka z opisem.
Na terenie zagrody są też oczywiście zwierzęta jak króliki czy kozy. Można je dotykać i pokarmić.
W sumie pobyt w Chlebowej Chacie zajął nam 3 godziny. Nasza duża grupa została podzielona na dwie i przechodziliśmy do poszczególnych etapów w innej kolejności. Tak więc za organizację duży pozytyw, bo nie było tłoku.
Panie oprowadzające turystów bardzo uprzejme i zaangażowane, starały się przekazać jak najwięcej, ale przydałoby się nieco uatrakcyjnić pierwszą część zwiedzania.
Jest to w dużej mierze placówka edukacyjna. Zwiedzającym prezentowane są informacje o pszczołach i dawnym życiu na wsi, pieczeniu chleba itp.
Główny budynek pogoda 2 kondygnacje i na każdej inna osoba opowiada o wspomnianych tematach. Trzeba przyznać że informacje są bardzo ciekawe, widać że panie prowadzące pogadanki nie robią tego z musu, lecz z pasji.
Jednak taki sposób przekazywania wiedzy w obecnych czasach trochę trąci myszką, no ale w końcu jesteśmy w skansenie.
Trzeba brać pod uwagę, że uczniowie i przedszkolaki mają podobne pogadanki w szkołach, w tym spotkania z pszczelarzami, więc dzieci mogą być znudzone w sumie ponad godzinnymi wykładami i siedzeniem na mało wygodnych ławach.
Oglądamy w tym czasie elementy ula, narzędzia przetwarzania miodu, dawną wannę i inne domowe przedmioty. W paru momentach angażowane są maluchy i to je nieco ożywiło.
W dalszej części idziemy do szopy wypełnionej starym sprzętem rolniczym i nie tylko. Są traktory, motocykl, dorożka, kosy, sierpy, pługi. Wszystkiego można dotykać, testować czy próbować np. pomłócić cepem. Dla mieszczuchów jest to na pewno gratka. Tutaj dzieciaki już się mocno rozkręciły.
Na koniec schodzi się do piwnicy z piecem, gdzie każdy ugniata otrzymany kawal ciasta, przyprawia je i kładzie na łopacie która wędruje do pieca. Tak przygotowany podpłomyk można posmarować masłem lub miodem i zapić kawą zbożową. Dla chętnych są dokładki. To apetyczne zakończenie zwiedzania w wersji standard, które trwa ok. 2 godziny.
Główny budynek otacza kilka innych obiektów. W budynku straży pożarnej stoi maluch z zieloną rejestracją, więc chyba elektryczny (nikt nie wspomina o tej ciekawostce), trochę starych pojazdów, na piętrze jest sala konferencyjna i sporo starych rupieci.
Można nawet wejść na wieżę obserwacyjną, ala widok nie jest ciekawy. Są jeszcze inne chałupy tworzące mały skansen, np młyn z wiatrakiem, w pełni urządzona chata, kuźnia i inne wiejskie domy.
Cześć z nich posiada czujniki włączające oświetlenie. W większości jednak było ciemno dopóki nie zorientowaliśmy się, że można włączyć światło samemu.
Córce bieganie po chatach i odkrywanie różnych elementów w tym włączników światła, sprawiło największa frajdę.
Dziwna sytuacja, bo w czasie zwiedzania nie powiedziano nam ani słowa o tych budynkach. Sami wiec odkryliśmy, że są urządzone i że można je zwiedzać.
Myślę że gdyby część wykładu i czasu w szopie przenieść do tych chat czy młyna, który był wyposażony w pełny mechanizm, byłoby ciekawiej i nie tak "statycznie". Przewodnik mógłby omawiać oglądane przedmioty życia codziennego i lepiej by to przemawiało do wyobraźni. A tak chaty z ich wyposażeniem nie są omówione, jedynie w paru miejscach była kartka z opisem.
Na terenie zagrody są też oczywiście zwierzęta jak króliki czy kozy. Można je dotykać i pokarmić.
W sumie pobyt w Chlebowej Chacie zajął nam 3 godziny. Nasza duża grupa została podzielona na dwie i przechodziliśmy do poszczególnych etapów w innej kolejności. Tak więc za organizację duży pozytyw, bo nie było tłoku.
Panie oprowadzające turystów bardzo uprzejme i zaangażowane, starały się przekazać jak najwięcej, ale przydałoby się nieco uatrakcyjnić pierwszą część zwiedzania.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
7 i 15 lat
Data pobytu
sierpień 2023
▼ Noclegi
Możesz wyszukać noclegu w okolicy miejscowości/lokalizacji Górki Małe w serwisach rezerwacyjnych, z którymi współpracujemy. Cena jest zazwyczaj niższa niż przy tradycyjnej rezerwacji.
Baza noclegowa: meteor-turystyka.pl
Każdy może tu dodać bezpłatnie miejsce noclegowe w okolicy miejscowości/lokalizacji Górki Małe wraz z opisem i 1 zdjęciem. Wpis będzie widoczny przy wszystkich atrakcjach w tej miejscowości.