GDYNIA - Akwarium Gdyńskie

Akwarium stoi nad samym morzem przy popularnym gdyńskim deptaku, ale parkowanie aut jest dozwolone w pobliżu. Opłaty w parkometrach tylko w dni powszednie i wtedy można tu znaleźć miejsce, w weekendy bardzo o nie trudno. 
Ekspozycja zajmuje kilka pięter. Niepełnosprawni i turyści z małymi  dziećmi w wózkach mogą korzystać z windy. Placówka jest zresztą pod tym względem świetnie wyposażona i na każdej kondygnacji posiada własne wózki (bezpłatne) do wożenia dzieci, a na dole toaletę z przewijakiem. 
Najpierw wchodzimy do części muzealnej z planszami, makietami, rzeźbami i wypchanymi okazami. Warto uprzedzić o tym wcześniej dzieciaka,  bo mimo że wystawy są całkiem ciekawe  to nasz  nie mógł się już doczekać żywych zwierząt i zaczął marudzić. W tej części oglądamy m.in fajne dioramy prezentujące  środowiska morskie i nadmorskie z rożnych regionów świata, mnóstwo wypreparowanych gatunków ryb, makiety zwierząt morskich, porównanie ich wielkości z największym ssakiem i  dinozaurem. Kontynuacja ekspozycji znajduje  się  najwyższym piętrze. Tam głównym  elementem jest wielka makieta Bałtyku pokazująca ukształtowanie jego dna. Jest ona  w pewnym stopniu  interaktywna -  przyciskami można podświetlać określone miejsca - miasta, wyspy, głębie itp. Dookoła makiety rozmieszczone są stanowiska z różnymi  informacjami przyrodniczymi wzbogaconymi o  mapki, trójwymiarowe plansze i układanki  dla dzieci. Ma to na pewno  sporą wartość edukacyjną, ale nie wszystkich może interesować.
Pozostała część obiektu to już akwaria i terraria. Myślę, że ich ocena zależy od tego co kto już widział w życiu i jakie ma oczekiwania. Nie ma tu zapierających dech w piersiach widoków, znanych z filmów i  zdjęć zagranicznych oceanariów, wielkich zbiorników czy tuneli, w których ryby opływają nas  z każdej strony. Jednak to co jest, całkowicie nas usatysfakcjonowało.  Tradycyjne w większości akwaria prezentują się bardzo dobrze, posiadają ładny egzotyczny wystrój, a niektóre gatunki morskich stworzeń są po prostu niesamowite. Warto dłużej przy nich postać, bo czasem coś niespodziewanie  wysunie łebek z piasku, albo nieruchoma jak skała ryba zacznie nagle szaleć po całym akwarium.  Super zrobiono  zbiornik z meduzami, które niczym  w okienku można oglądać z ubu stron i pstryknać fajną fotkę z meduzą na twarzy. Nie brakuje koników morskich, rozgwiazd, małych rekinów, różnych krabów i wielokolorowych rybek żyjących w środowisku rafy koralowych (akwaria z rafą są oczywiście zdecydowanie najciekawsze).
Niestety nie zobaczyliśmy sali gdzie można dotykać  ryby. O jej istnieniu dowiedziałem się dopiero po powrocie. Nie wiem jak to możliwe, że nie widzieliśmy żadnych wskazówek ani nikt nas tam nie zaprowadził. Być może paniom z obsługi się spieszyło i pozbawiły nas tej atrakcji (kończyliśmy zwiedzanie niedługo przed zamknięciem placówki) albo sala była w jakimś remoncie.
Ogólnie jednak pomysł odwiedzin w pierwszy posezonowy weekend sprawdził się w 100%. Żadnego tłoku, wszystko można oglądać w dowolnej kolejności i dowolnie długo, mogliśmy też swobodnie wracać do najciekawszych akwariów, a czytałem że na wakacjach jest z  tym wszystkim  problem.
Bilety może nie są tanie, ekspozycje trochę staroświeckie, ale każdy z naszej trójki wyszedł zadowolony, więc wrażenia są jak najbardziej pozytywne, pewnie jeszcze tu wrócimy aby pogłaskać ryby.