RADAWA - Zalew

Świetne miejsce na kilkudniowy wypad z dziećmi. Jezdzimy tam co roku bo jest bardzo czysta woda, czyste brzegi i bardzo tanio. Nad zalewem jest kilkanaście punktów gastronomicznych. W tygodniu na campingu jest spokój ale dużo ludzi przyjeżdża bez nocowania więc w wodzie jest zagęszczenie. W weekendy zjeżdża się młodzież i bywa głośno. Jeśli ktoś chce się przekonać jak wygląda sytuacja to są kamery internetowe więc samemu można ocenić sytuację ;) 

Podoba mi się, że co roku widać w Radawie jakieś zmiany. Od ostatniej naszej wizyty dodano  2 zjeżdżalnie, wiaty na wodzie, grzybka, pizzerię. Tak więc zalew wciąż się rozwija.  
Dla dzieci jest bardzo bezpiecznie, bo  połowa zalewu jest płytka, ale miejsca do popływania dla starszych też jest sporo. Duża ilość barów sprawia, że mamy w miarę szeroki wybór jedzenia i picia i nie ma wielkich kolejek. 
Zalew ma idealną wielkość, bo mimo dużej popularności nie ma uczucia tłoku i wszędzie jest blisko - do gastronomii, do amfiteatru, do super tyrolki przez całe jezioro, czy do auta.
Warto przyjeżdżać w soboty, bo zawsze można liczyć na jakąś  imprezę, która nie wymaga dodatkowej opłaty. My trafiliśmy na świetny koncert folkowy.
Jak na razie  nie znalazłem na Podkarpaciu lepszego kąpieliska na wypad z dziećmi.

Moi dziadkowie twierdzili, że klimat Radawy bardzo dobrze wpływał na ich zdrowie i samopoczucie. My też wpadamy tam 2-3 razy każdego roku. Miejsce moim zdaniem wyśmienite na weekend. Fajna woda, dobre zaplecze, no i często coś się dzieje fajnego.

Zalew w Radawie położony jest na terenie ośrodka wypoczynkowego, można wynająć domek lub rozbić się na kempingu, ale trzeba też zapłacić za wstęp i parkowanie po 5 zł/os. i 5 zł/auto. Przy czym w sezonie może brakować miejsca na wewnętrznym  parkingu i auto trzeba zostawić przed bramą (opłata ta sama).
W zamian  możemy korzystać ze świetnie przygotowanego kąpieliska w okolicy o wyjątkowych walorach zdrowotnych. Plaża jest piaszczysta, rozpostarta nad całym brzegiem jeziora, choć czasem o dużej pochyłości.  Miejsca jest więc pod dostatkiem, choć najpopularniejsze strefy są dosyć zatłoczone.
Najpopularniejsze oczywiście dla rodziców z dziećmi - są tu bowiem  dwie niewielkie zjeżdżalnie do wody, rewelacyjny pomysł, nawet najmniejsze dzieci chcą z nich zjeżdżać. 
Wokół rośnie iglasty lasek, więc osoby wolące cień nie mają problemów ze znalezieniem go. Małym problemem są igły, które kłują w gołe stopy oraz mrówki na terenie trawiastym. 
Woda ma może średnio atrakcyjną barwę, ale to "zasługa" występującej tu  rudy darniowej, ważne że jej stan jest na bieżąco kontrolowany, jest ciepła i na całym obszarze w miarę płytka. 
Ciekawą atrakcją  jest tyrolka, na której rodzic może zjechać  razem z dzieckiem przez cały zalew (za 10 zł), ale naszego syna  nie udało się na to namówić.
Przy zalewie  często  organizowane są różne imprezy, jak np. wieczór cygański, grecki, country, my trafiliśmy akurat na wieczór góralski - występowała jakaś kapela spod Zakopanego. Nad rzeczką Lubaczówką jest amfiteatr usytuowany na wyspie, a miejsca dla widowni  na przeciwległym brzegu.  Bardzo przyjemnie słucha się tu muzyki nad wodą, szczególnie wieczorem, przy płonących pochodniach. Koniecznie jednak trzeba mieć ze sobą jakiś specyfik na komary.  Dzieci mogą do woli hasać i tańczyć na trawie, ryzyko rozbicia głowy jest dość nikłe, bardziej trzeba uważać żeby się nie pogubiły. Poza tym na terenie ośrodka jest całkiem fajny plac zabaw, kiosk z akcesoriami do wody, lody, fastfoody itp. (można nawet dostać bób). Toalety są czyste, jest też przebieralnia oraz wypożyczalnia sprzętu wodnego. W okolicy jest sporo tras spacerowych i rowerowych, może kiedyś z nich skorzystamy, bo generalnie Radawa to bardzo urocze miejsce.