Park Nauki i Ewolucji w Krasiejowie to inwestycja Stowarzyszenia Delta, właściciela sąsiedniego JuraParku, prezentująca w multimedialny sposób dzieje ludzkości. Został on otwarty w 2014 r. w dawnym budynku należącym do kopalni iłu. Budowa kosztowała 14 mln zł, pochłonęła m.in. tysiąc ton tłucznia granitowego, 3 tysiące m2 kostki, 5 km rur, 22 km kabla sieciowego, 500 m światłowodu. Wg twórców jest to najnowocześniejsze muzeum w Europie opowiadające dzieje ludzkości, także pod względem aktualności treści (stan prezentowanej wiedzy na rok 2014). Ekspozycja posiada futurystyczną oprawę, a zwiedzający stają się częścią scenariusza filmowego wg którego podróżują w głąb dziejów ludzkości na pokładzie wirtualnego wehikułu czasu. Prezentowanej są filmy 3D i 2 wystawy „okna prehistorii”, "Świadectwa ewolucji" z ekspozycjami poświęconymi pradziejom człowieka, jego pochodzeniu pokrewieństwu i zróżnicowaniu etnicznemu. Park jest czynny przez cały rok, w sezonie w godz. 9-18 (pn.-pt.) i 10:19 (sb.-ndz.). W kasie dostępne są bilety osobne jak i łączone z JuraParkiem, z którym razem tworzy atrakcję pod nazwą Park Nauki i Rozrywki. Parking pod obiektem jest bezpłatny.
KRASIEJÓW - Park Nauki i Ewolucji
5035 1
foetus Aktualizacja: 19-11-2019
Spis treści
Opis atrakcji turystycznej
Miejscowość
Nazwa atrakcji
Park Nauki i Ewolucji
Aktualne ceny
Foto i wideo galeria
Atrakcje w pobliżu
Zobacz inne atrakcje turystyczne na Opolszczyźnie. Możesz dzięki nim zaplanować swój urlop lub ciekawy, wakacyjny lub weekendowy wyjazd z dzieckiem. Podziel się relacją z własnej wycieczki lub podróży rodzinnej!
Położenie i dane kontaktowe
Park Nauki i Ewolucji - 1-go Maja 10, Krasiejów tel. +48 77 46 54 800 , +48 519 346 149Współrzędne geograficzne*:
Krasiejów (woj. Opolskie) - Park Nauki i Ewolucji
format D: N50.659967° E18.2676893°
format DM: 50° 39.59802'N 18° 16.061358'E
format D M S: 50° 39' 35.88''N 18° 16' 03.68''E
*Istnieje kilka formatów zapisu współrzędnych geograficznych. Każde urządzenie GPS lub mapa elektroniczna używa któryś z poniższych trzech:
- Format D (lub DD) - Stopnie / Stopnie dziesiętne, używany m.in. przez Google Maps;
- Format DM - Stopnie Minuty;
- Format DMS - Stopnie Minuty Sekundy, używany m.in. przez Automapę.
Zobacz położenie atrakcji na mapie
Możesz też wytyczyć do niej trasę
Relacje turystów
Liczba relacji: 1
Ocena atrakcji
4.0(1)
Dodaj relację
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Ocena atrakcji
4.0
Siedziba Parku Nauki i Ewolucji robi wrażenie, szczególnie gdy ktoś był tu wcześniej i widział waląca się ruderę, którą zamieniono na super nowoczesny budynek. Na początek otrzymujemy hełm z okularami 3D i słuchawkami, z którym czekamy w hali odlotów na termin startu naszego promu kosmicznego (czyli rozpoczęcia zwiedzania naszej grupy). Jeśli czas ten jest odległy warto najpierw oglądnąć ofertę sklepiku, bo jest tam trochę fajnych zabawek edukacyjnych i różnych innych. Hala wygląda niesamowicie i zwiększa apatyt na to co będzie później. Jest kilka stanowisk umilających czas, jak komputerowe przerabianie własnej twarzy, lustro ewolucji czyli oglądanie siebie w postaci praprzodka wykonującego te samy ruchy co my, gry podłogowe z projektora. Jedno z nich nie jest dobrze opisane, a warto wiedzieć że pozwala stworzyć dowolne malowidło naskalne, które potem każdy będzie mógł zobaczyć na trasie zwiedzania.
Hala jest więc bardzo fajna, o ile tak jak u nas nie wejdzie do niej grupa 20-30 dzieciaków. Mieliśmy jednak szczęście, bo szybko rozpoczęli zwiedzanie przed nami.
Lot statkiem kosmicznym to podrasowane kino 3D z ruchomymi fotelami i filmem o historii ziemi, którą oglądamy z kosmosu. Film mógłby być trochę dłuższy, ale do tego momentu byliśmy zachwyceni. Potem prom ląduje, wychodzimy z kina i oglądamy tzw. okna prehistorii czyli stanowiska, których omówienie leci w słuchawkach hełmów. Sceneria nadal jest świetna - dookoła ciemność, a umiejętnie rozmieszczone światła tworzą klimat rodem z filmów SF.
Zaczęły jednak ujawniać się pierwsze wady, ponieważ niby nowoczesny sprzęt mocno szwankuje. Każde stanowisko posiada strefę, w której włącza się w naszych słuchawkach odpowiedni tekst lektora. Jeśli wyjdziemy poza strefę tekst się urywa, a wchodząc do niej ponownie słyszymy go od początku. U mnie działało to jeszcze w miarę poprawnie, u żony średnio, ale u syna już źle. Czasem wystarczyło zrobić krok w bok, nawet w środku strefy i trzeba było słuchać wszystkiego od początku. Fatalne działanie u dziecka może mieć związek z tym że jest ono bardziej ruchliwe i źle ustawione czujniki resetowały nagranie. No, ale od tego jest obsługa, żeby takie rzeczy sprawdzać, korygować, odpowiednio ustawiać. Niestety tak nie jest. Nie ma też żadnej kontroli nad tym co leci z głośników. Jest to więc de facto rozwiązanie daleko w tyle za zwykłymi audio przewodnikami spotykanymi w wielu zabytkach i muzeach, w których można wybrać o czym chcemy uzyskać informacje, a czasem i przewinąć nagranie. A i wygoda jest problematyczna, bo noszenie na głowie przez długi czas tego hełmu dzieciom sprawia frajdę, ale dla starszym może być kłopotliwe.
Same stanowiska w większości są ciekawe, niektóre to prehistoryczne scenki i makiety, inne czysto komputerowe, na których wyświetlane są dłuższe lub krótsze animacje, a także tradycyjne filmy nagrywane z rekonstruktorami historii. Parę makiet jest jednak całkowicie statycznych i na takich powinniśmy się zatrzymywać tylko na krótką chwilę, ale dla lektora nie ma różnicy i każe nam bez sensu patrzeć się przez 5 minut na stojące małpy! Fajnie pokazano polowanie na mamuta, zejście praludzi z drzew itp., ale określanie tego w mediach jako nie wiadomo jak nowoczesna i wysoka technologia to gruba przesada - po prostu dobrze przygotowane animowane filmiki w specjalnej, robiącej wrażenie oprawie. W sumie stanowisk jest ok. 15. Dostarczają sporą dawkę wiedzy, ale mam wątpliwości co do doboru tematyki i tekstów, na pewno mogłyby być one ciekawsze. Zarówno mi jak i żonie niewiele informacji utkwiło w pamięci, ale być może to efekt zmęczenia podróżą.
Choć może się to wydać dziwne w miejscu naszpikowanym elektroniką, ale wadą jest monotonia. Cały czas słuchamy lektora, wszystko jest automatyczne, nie ma żadnej interaktywności i pod koniec było to już nużące. Jeśli chodzi o dziecko to wydaje mi się, że optymalnym wiekiem do zwiedzania jest 10-15 lat. Przychodzenie z młodszym jak nasz 7-latek ma mały sens, owszem będzie zachwycone otoczką, ale nie wyniesie stąd za wiele wiedzy.
Nie wiem czy nasza grupa miała maksymalną liczbę osób, ale była ona w sam raz. Uczucie tłoku gdy wszyscy stają na pierwszym stanowisku szybko minęło, bo potem każdy zwiedzał w swoim tempie, choć na końcu trzeba się z powrotem zebrać, aby razem przejść do kolejnego etapu.
A był to powrót na pokład statku kosmicznego czyli kina. Teraz leci inny film m.in. o znaczeniu ognia dla człowieka. Tak jak pierwszy podobał mi się, tak ten oceniam jako tragiczny. Ciemny, nudny i bez żadnych efektów, nie wiadomo po co są okulary 3D.
Potem oglądamy pomieszczenia z minerałami i skamielinami, pojawia się też przewodnik. I tu już odczuliśmy tłok, bo ciężko się było dopchać do skał ze szkłem powiększającym. Nie podobało mi się również, że można było albo słuchać przewodnika albo oglądać wystawę, ponieważ przewodnik kończył mówić i zaraz szedł dalej.
Następnie znowu wchodzimy do sali kinowej, ale innej niż poprzednio, gdzie oglądamy krótki film o tym jak powstał krasiejowski park.
Na koniec jest wielka sala wypełniona replikami przedmiotów i śladów prehistorycznych ludzi na różnym poziomie rozwoju. Świetny pomysł, bo to że nie są to oryginały dla 99% turystów nie ma żadnego znaczenia, a można zobaczyć ciekawe rzeczy, niektóre pewnie z największych muzeów na świecie. Pomysłowo przedstawiono np. jak na przestrzeni tysięcy lat zmieniał się wygląd noża czy naczyń. Jest odtworzone miejsce znalezienia najstarszej mumii ludzkiej zachowanej w lodowcu, a także grobowiec księcia z terenu Polski z epoki żelaza. Terminale komputerowe pozwalają poszerzyć informacje przekazywane przez przewodnika. Niestety i tutaj nie obejdzie się bez krytyki. Przy tworzeniu niektórych gablotek jak np. z imponującą kolekcją czaszek, popełniono elementarny błąd - podświetlenia umieszczono z tyłu, co powoduje że przód wielu eksponatów jest bardzo słabo widoczny, bo praktycznie w ciemności. Podpisy również, tak więc musiałem dotykać nosem szkła, aby przeczytać co tam jest napisane! Szokuje, że nikomu z tej placówki nie przeszkadza takie partactwo.
W sali tej można zostać jak długo się chce i to jest duża zaleta. W naszym przypadku jednak było to tak długo jak pozwoliło zostać dziecko, więc może z kwadrans, bo nie wiele go tu interesowało.
W sumie zwiedzanie parku na płatnej trasie zajęło ok. 80 minut (przed i po syn bawił się jeszcze w hali odlotów - można wejść tam ponownie). Za tę przyjemność zapłaciliśmy prawie 100 zł. Jak dla mnie jest to może atrakcja nowoczesna i unikatowa, ale z wyraźnymi mankamentami, przewartościowana dwukrotnie. Dokładając 10 zł mamy całodzienną zabawę w JuraParku, więc jeśli ktoś zastanawia się co lepsze, to wybór jest oczywisty...
Hala jest więc bardzo fajna, o ile tak jak u nas nie wejdzie do niej grupa 20-30 dzieciaków. Mieliśmy jednak szczęście, bo szybko rozpoczęli zwiedzanie przed nami.
Lot statkiem kosmicznym to podrasowane kino 3D z ruchomymi fotelami i filmem o historii ziemi, którą oglądamy z kosmosu. Film mógłby być trochę dłuższy, ale do tego momentu byliśmy zachwyceni. Potem prom ląduje, wychodzimy z kina i oglądamy tzw. okna prehistorii czyli stanowiska, których omówienie leci w słuchawkach hełmów. Sceneria nadal jest świetna - dookoła ciemność, a umiejętnie rozmieszczone światła tworzą klimat rodem z filmów SF.
Zaczęły jednak ujawniać się pierwsze wady, ponieważ niby nowoczesny sprzęt mocno szwankuje. Każde stanowisko posiada strefę, w której włącza się w naszych słuchawkach odpowiedni tekst lektora. Jeśli wyjdziemy poza strefę tekst się urywa, a wchodząc do niej ponownie słyszymy go od początku. U mnie działało to jeszcze w miarę poprawnie, u żony średnio, ale u syna już źle. Czasem wystarczyło zrobić krok w bok, nawet w środku strefy i trzeba było słuchać wszystkiego od początku. Fatalne działanie u dziecka może mieć związek z tym że jest ono bardziej ruchliwe i źle ustawione czujniki resetowały nagranie. No, ale od tego jest obsługa, żeby takie rzeczy sprawdzać, korygować, odpowiednio ustawiać. Niestety tak nie jest. Nie ma też żadnej kontroli nad tym co leci z głośników. Jest to więc de facto rozwiązanie daleko w tyle za zwykłymi audio przewodnikami spotykanymi w wielu zabytkach i muzeach, w których można wybrać o czym chcemy uzyskać informacje, a czasem i przewinąć nagranie. A i wygoda jest problematyczna, bo noszenie na głowie przez długi czas tego hełmu dzieciom sprawia frajdę, ale dla starszym może być kłopotliwe.
Same stanowiska w większości są ciekawe, niektóre to prehistoryczne scenki i makiety, inne czysto komputerowe, na których wyświetlane są dłuższe lub krótsze animacje, a także tradycyjne filmy nagrywane z rekonstruktorami historii. Parę makiet jest jednak całkowicie statycznych i na takich powinniśmy się zatrzymywać tylko na krótką chwilę, ale dla lektora nie ma różnicy i każe nam bez sensu patrzeć się przez 5 minut na stojące małpy! Fajnie pokazano polowanie na mamuta, zejście praludzi z drzew itp., ale określanie tego w mediach jako nie wiadomo jak nowoczesna i wysoka technologia to gruba przesada - po prostu dobrze przygotowane animowane filmiki w specjalnej, robiącej wrażenie oprawie. W sumie stanowisk jest ok. 15. Dostarczają sporą dawkę wiedzy, ale mam wątpliwości co do doboru tematyki i tekstów, na pewno mogłyby być one ciekawsze. Zarówno mi jak i żonie niewiele informacji utkwiło w pamięci, ale być może to efekt zmęczenia podróżą.
Choć może się to wydać dziwne w miejscu naszpikowanym elektroniką, ale wadą jest monotonia. Cały czas słuchamy lektora, wszystko jest automatyczne, nie ma żadnej interaktywności i pod koniec było to już nużące. Jeśli chodzi o dziecko to wydaje mi się, że optymalnym wiekiem do zwiedzania jest 10-15 lat. Przychodzenie z młodszym jak nasz 7-latek ma mały sens, owszem będzie zachwycone otoczką, ale nie wyniesie stąd za wiele wiedzy.
Nie wiem czy nasza grupa miała maksymalną liczbę osób, ale była ona w sam raz. Uczucie tłoku gdy wszyscy stają na pierwszym stanowisku szybko minęło, bo potem każdy zwiedzał w swoim tempie, choć na końcu trzeba się z powrotem zebrać, aby razem przejść do kolejnego etapu.
A był to powrót na pokład statku kosmicznego czyli kina. Teraz leci inny film m.in. o znaczeniu ognia dla człowieka. Tak jak pierwszy podobał mi się, tak ten oceniam jako tragiczny. Ciemny, nudny i bez żadnych efektów, nie wiadomo po co są okulary 3D.
Potem oglądamy pomieszczenia z minerałami i skamielinami, pojawia się też przewodnik. I tu już odczuliśmy tłok, bo ciężko się było dopchać do skał ze szkłem powiększającym. Nie podobało mi się również, że można było albo słuchać przewodnika albo oglądać wystawę, ponieważ przewodnik kończył mówić i zaraz szedł dalej.
Następnie znowu wchodzimy do sali kinowej, ale innej niż poprzednio, gdzie oglądamy krótki film o tym jak powstał krasiejowski park.
Na koniec jest wielka sala wypełniona replikami przedmiotów i śladów prehistorycznych ludzi na różnym poziomie rozwoju. Świetny pomysł, bo to że nie są to oryginały dla 99% turystów nie ma żadnego znaczenia, a można zobaczyć ciekawe rzeczy, niektóre pewnie z największych muzeów na świecie. Pomysłowo przedstawiono np. jak na przestrzeni tysięcy lat zmieniał się wygląd noża czy naczyń. Jest odtworzone miejsce znalezienia najstarszej mumii ludzkiej zachowanej w lodowcu, a także grobowiec księcia z terenu Polski z epoki żelaza. Terminale komputerowe pozwalają poszerzyć informacje przekazywane przez przewodnika. Niestety i tutaj nie obejdzie się bez krytyki. Przy tworzeniu niektórych gablotek jak np. z imponującą kolekcją czaszek, popełniono elementarny błąd - podświetlenia umieszczono z tyłu, co powoduje że przód wielu eksponatów jest bardzo słabo widoczny, bo praktycznie w ciemności. Podpisy również, tak więc musiałem dotykać nosem szkła, aby przeczytać co tam jest napisane! Szokuje, że nikomu z tej placówki nie przeszkadza takie partactwo.
W sali tej można zostać jak długo się chce i to jest duża zaleta. W naszym przypadku jednak było to tak długo jak pozwoliło zostać dziecko, więc może z kwadrans, bo nie wiele go tu interesowało.
W sumie zwiedzanie parku na płatnej trasie zajęło ok. 80 minut (przed i po syn bawił się jeszcze w hali odlotów - można wejść tam ponownie). Za tę przyjemność zapłaciliśmy prawie 100 zł. Jak dla mnie jest to może atrakcja nowoczesna i unikatowa, ale z wyraźnymi mankamentami, przewartościowana dwukrotnie. Dokładając 10 zł mamy całodzienną zabawę w JuraParku, więc jeśli ktoś zastanawia się co lepsze, to wybór jest oczywisty...
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
7 lat
Data pobytu
lipiec 2015
▼ Noclegi
Możesz wyszukać noclegu w okolicy miejscowości/lokalizacji Krasiejów w serwisach rezerwacyjnych, z którymi współpracujemy. Cena jest zazwyczaj niższa niż przy tradycyjnej rezerwacji.
Baza noclegowa: meteor-turystyka.pl
Każdy może tu dodać bezpłatnie miejsce noclegowe w okolicy miejscowości/lokalizacji Krasiejów wraz z opisem i 1 zdjęciem. Wpis będzie widoczny przy wszystkich atrakcjach w tej miejscowości.