STRYSZAWA - Beskidzki Raj

Miejsce to nie było zaplanowane do zwiedzania, wcześniej nawet o nim nie słyszałem. Jednak liczne billboardy w Zawoi zachęciły nas do zobaczenia hotelu Beskidzki Raj i okazało się, że było warto.
Dojazd jest zawiły, wąskimi drogami na szczyt góry. Parkingów jest kilka, można się zatrzymać w samym centrum kompleksu, jak i nieco z boku (wszystkie darmowe).
Główną atrakcją miała być wieża widokowa, która faktycznie wygląda imponująco. Wejście jest płatne przez automat na monety (w 2021 r. - 3 zł). Na dole jest część gastronomiczna (grill-bar), ale była zamknięta.
Widok z góry jest niesamowity. Bardzo rozległa panorama na 4 strony świata - Beskidy w różnych wersjach i w pełnej krasie. Szczyty opisane są na 4 tablicach, a dodatkowo również atrakcje turystyczne. Wszystko czytelne i nie zdewastowane.
Warto tu przyjechać tylko dla samej wieży, ale hotel oferuje jeszcze parę innych atrakcji.
Karczma regionalna to fajny lokal ze stolikami na tarasie widokowym. Wydawało się, że ceny będą zwalały z nóg, ale wcale nie odbiegały one od restauracji w Zawoi. Jedzenie dobre i szybko podane, a w oczekiwaniu na posiłek można pooglądać akwarium.
Przy wieży znajduje się jeszcze plac zabaw (jest piaskownica z zabawkami i tyrolka) oraz sztuczny strumyk z ławeczkami.
Nieco dalej rozłożone jest mini-zoo. Wejście również na monety (2 zł). Można wejść do zagrody ze standardowymi w takich miejscach zwierzętami jak kozy, owce, lamy, ale da się je też pooglądać z zewnątrz. Jako że chwile wcześniej byliśmy w podobnym obiekcie, to już tu nie wchodziliśmy.