TORUŃ - Zamek Dybowski

W stosunku do poprzedniej opinii, muszę powiedzieć że sytuacja po roku zmieniła się. Zamek ma dzierżawcę który zrobił na dziedzińcu wystawę samochodów zabytkowych. Teren i dziedziniec wysprzątane, na miejscu możliwość wypicia czegoś zimnego z lodówki czy kawy z expresu. Wstęp wprawdzie kosztuje 5 zł od osoby, ale dzieci poniżej 4 lat wchodzą bezpłatnie. Nadal można wejść na wieżyczki, nadal nie ma tam zabezpieczeń ale przynajmniej nie ma tam żadnych śmieci i szkła. Zbudowany prowizoryczny taras widokowy, można posiedzieć w wiklinowym fotelu i  popatrzeć na imponującą panoramę Torunia. Dla dzieci atrakcją są same samochody, niektóre naprawdę stare. Do każdego można się przymierzyć, zrobić sobie w nim zdjęcie itp. Dla mojego malucha największą atrakcją była przyczepa w której mieszka pan dozorca, ale mniejsza o to:)

Dojazd autem do zamku Dybów w Toruniu nie jest wskazany, ponieważ po pierwsze leży on na terenie zalewowym Wisły i nie ma przy nim parkingu (znaki przy drodze kierują w przeciwną stronę niż leży zamek),  poza tym jest to świetna trasa  spacerowa dająca przy okazji  możliwość oglądnięcia pięknej panoramy Torunia. Ze starówki trzeba przejść przez most na Wiśle i skierować się za nim na prawo, w dół. Biegnie tam ścieżka (przejezdna dla wózków) do samych ruin. Niestety  to co tam zastaliśmy jest skandalem. W obecnym stanie zamek raczej nie nadaje się do zwiedzania z dziećmi. Nie widziałem jak dotąd tak zaniedbanego i zaśmieconego zabytku. Wszędzie dookoła leżą śmieci i  szkło z rozbitych butelek. Nie sprzątano tu chyba od wielu lat. Niemniej jednak zamek zwiedziliśmy. 
Jest to duża, ceglana budowla, w której zachowały się wysokie na ok. 10 metrów  mury  z wieżą bramną.  Obecna ścieżka doprowadza turystów  na  tył zamku i to co widać na pierwszym planie to zniszczona część mieszkalna, zrekonstruowana współcześnie niskim murkiem. Warownia posiada wielki dziedziniec, będący dziś zapewne miejscem dewastujących zabytek libacji.  Jeśli ktoś ma ochotę może wejść na mury schodkami  przy  bramie, ale jest to niebezpieczne - tam także jest pełno szkła a na górze brak zabezpieczeń. Syn jednak nie popuścił i musieliśmy tam z nim wchodzić z żoną na zmianę, aby mógł popatrzeć przez okno. Obchodząc zamek dookoła,  można zobaczy niespotykane okrągłe wieżyczki obronne, jakby doczepione w narożach.
Po oglądnięciu Dybowa można przejść się ładnym leśnym szlakiem (ok. 1 km) do puntu widokowego na wyspie Kępa Bazarowa utworzonej między Wisłą a Małą Wisłą. Aby wejść na tę ścieżkę należy od zamku przejść po trawie w stronę drewnianych ławek i po prawej  stronie zobaczymy ścieżkę prowadzącą pod mostem wzdłuż rzeki. Da się przejechać wózkiem, choć lepsza (i dłuższa o 0,5 km) pod tym względem jest równoległa asfaltowa droga zaczynająca się nieco dalej, za końcem mostu.Szkoda, że władze Torunia nie przykładają takiej samej wagi do ochrony zabytków jak chociażby do stawiania fotoradarów. Tak więc obecnie na drogach wyjazdowych z miasta jest chyba  największe nasycenie radarami  w Europie, a stan  polskiego, średniowiecznego zabytku architektury obronnej (w przeciwieństwie do zabytków pokrzyżackich) woła o pomstę do nieba...