Gród obronny w Biskupinie funkcjonował między VIII a VI wiekiem p. Chr. Założony został na podmokłej wyspie o powierzchni 2 ha. Żyło w nim do 1000 osób w 106 domostwach ułożonych w trzynaście rzędów domów. W latach 70-tych XX wieku zrekonstruowano 2 z nich. Osada została odkryta w 1933 roku, gdy obniżył się poziom jeziora biskupińskiego i z wody wynurzyły się starożytne umocnienia. Badania archeologiczne sensacyjnego odkrycia rozpoczęły się rok później i trwały prawie nieprzerwanie do 1974 roku. Biskupin został uznany za główny ośrodek kultury łużyckiej na ziemiach polskich. Obecnie wiadomo już, że był jedną z wielu podobnych osad na terenie Pałuk oraz Wielkopolski i miał raczej charakter prowincjonalny (o wiele większe znaczenie miał np. gród w pobliskich Sobiejuchach).
Gród biskupiński został wyróżniony mianem pomnika historii Polski. Można go zwiedzać przez cały rok, codziennie w godzinach od 8.00 do 18.00 (zimą do zmroku).
BISKUPIN - Starożytna osada obronna
13728 1
Ina Aktualizacja: 02-02-2015
Spis treści
Opis atrakcji turystycznej
Kraj / Region
Miejscowość
Nazwa atrakcji
Starożytna osada obronna
Aktualne ceny
Foto i wideo galeria
Atrakcje w pobliżu
Zobacz inne atrakcje turystyczne w Kujawsko-pomorskim. Możesz dzięki nim zaplanować swój urlop lub ciekawy, wakacyjny lub weekendowy wyjazd z dzieckiem. Podziel się relacją z własnej wycieczki lub podróży rodzinnej!
Położenie i dane kontaktowe
Muzeum Archeologiczne w Biskupinie - Biskupin 3 tel. +48 52 302 50 55Współrzędne geograficzne*:
Biskupin (woj. Kujawsko Pomorskie) - Starożytna osada obronna
format D: N52.7884894° E17.7448082°
format DM: 52° 47.309364'N 17° 44.688492'E
format D M S: 52° 47' 18.56''N 17° 44' 41.31''E
*Istnieje kilka formatów zapisu współrzędnych geograficznych. Każde urządzenie GPS lub mapa elektroniczna używa któryś z poniższych trzech:
- Format D (lub DD) - Stopnie / Stopnie dziesiętne, używany m.in. przez Google Maps;
- Format DM - Stopnie Minuty;
- Format DMS - Stopnie Minuty Sekundy, używany m.in. przez Automapę.
Zobacz położenie atrakcji na mapie
Możesz też wytyczyć do niej trasę
Relacje turystów
Liczba relacji: 1
Ocena atrakcji
5.0(1)
Dodaj relację
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Ocena atrakcji
5.0
Gród w Biskupinie to standardowy punkt wycieczek szkolnych. Czy warto tu przyjechać z dzieciakami? Na pewno tak, trzeba pokazać maluchowi jak wyglądały nasze pradzieje, ale raz w życiu wystarczy. Cena biletu nie jest wygórowana (8 PLN, nasz maluch za darmo), ale dodatkowo płatny jest parking – 5 PLN. Byliśmy tam drugi raz, ale zwiedzanie kilka lat temu, jeszcze bez dziecka, zrobiło na mnie znacznie większe wrażenie. Może dlatego, że teraz byłam ogólnie negatywnie nastawiona z powodu karygodnego regulaminu zwiedzania Biskupina. Od kilku lat zdjęcia grodu nie można nigdzie publikować, w tym oczywiście w Internecie, nawet na własnej stronie domowej. Nie wiem jakimi intencjami kierowała się dyrekcja tego muzeum i kto dał jej prawo składać wniosek patentowy na wizerunek grodu. Prawdziwi twórcy osady już dawno nie żyją, prawa autorskie ich nie dotyczą, a to co po nich pozostało jest dziedzictwem narodowym, więc wybitnie nie podoba mi się przywłaszczanie sobie wyłącznych praw przez jakąś zachłanną placówkę, funkcjonująca z pieniędzy podatników... Dlaczego więc jakiś urzędas przyznał im ten patent? Żeby nikt oprócz nich nie zarabiał na wizerunku bramy biskupińskiej? Tylko jak to się ma do ustawy o muzeach, wedle której statutowo nie są one komercyjne?
Wracając do zwiedzania grodu, za bramą droga dzieli się na główną i boczną w lewo z napisem „Do wykopalisk”. Nie do końca jestem przekonana o trafności tego sformułowania. Sugeruje to bowiem trwające prace archeologiczne, spodziewałam się, że zobaczymy jakiś świeże wykop czy coś w ten deseń, a tu niespodzianka – grill-bar! Jeśli należy on do stałych elementów grodu (my biliśmy podczas majówki) to stanowczo odradzam pieczone ziemniaki o smaku i konsystencji gumy.
Dalej widzimy ogólnie znaną rekonstrukcję części grodu z palisadą i wieżą bramną, a przy jeziorze statek rejsowy. Za bramą stoją 2 rzędy chat wraz z fragmentem obwarowań, po których można pospacerować i z góry pooglądać osadę wraz z urokliwym otoczeniem. Część z chat jest „zamieszkała” – są w niej odpowiednio ubrani pracownicy muzeum, bardzo mili, którzy pokazują dzieciakom ciekawostki, np. miejsce do spania wyłożone sianem i skórami. Dzieci mogły swobodnie na nie wchodzić, tylko później się nie dawały stamtąd zgarnąć… Mogły też mielić zboże na mąkę na kamieniu. W innej chacie pani opowiadała o wyrabianiu ubrań – od owcy aż po tunikę. W kolejnej za dodatkową opłatą (6 PLN) można było po krótkim instruktarzu lepić garnki z gliny. Fajna zabawa i dla małych i dla dużych, choć z gotowym wyrobem nie wiadomo co zrobić, bo na miejscu go nie wypalą, a w domu nikt nie osiągnie temperatury 700 st C. Oprócz tego były jeszcze koniki, na których dzieci mogły pojeździć, jakieś zabawy łucznicze (nie korzystaliśmy, chyba dodatkowo płatne). Co jeszcze można zobaczyć? Kilka średnio jak dla mnie pociągających rzeczy w stylu pozostałości po realizacji filmu „Stara baśń”, zagroda owiec, kamienne rzeźby uświetniające różne odbywające się tu festyny itp. Ale za to podobały nam się zbiory w muzeum, w tym makiety oraz fotografie z czasów „odkrywania” grodu oraz bardzo ciekawa wystawa czasowa poświęcona sensacyjnym wykopaliskom w Łeknie (gród, rotunda, klasztor cystersów).
Wycieczkę stateczkiem "Diabeł Wenecki" po jeziorze biskupińskim pamiętam z naszego pierwszego pobytu w Biskupinie. Ładne widoczki, można zrobić unikatowe zdjęcia (oczywiście tylko do domowego albumu, bo narazimy się dyrekcji muzeum), ale że już na tym wyjeździe pływaliśmy statkiem, więc tę atrakcję darowaliśmy sobie.
Teren całej osady jest w większości łatwo przejezdny dla wózków, łącznie z budynkiem muzeum. Bliskość wody i dużo krzaków wskazuje na idealne warunki dla komarów, ale o dziwo nie atakowały.
Po drugiej stronie ulicy niż muzeum znajduje się Karczma Biskupińska. Jest tam konkurencyjny płatny parking, a ponieważ wykupiliśmy u nich noclegi mieliśmy go gratis. Karczma prezentuje się atrakcyjnie, staropolskie menu, duży plac zbaw, zwierzaki w zagrodach itp. Niestety spanie tam okazało się ciężkim przeżyciem. Tak jak na zewnątrz wszystko lśni, tak w środku daje się turystom najgorsze dziadostwo - od materaców w łóżkach począwszy, przez pościel, poszewki, na papierze toaletowym skończywszy - wszystko jest najgorszego możliwego gatunku. Do tego dochodzi jakieś hałasujące urządzenie w nocy. Mogłabym zrozumieć takie warunki w jakimś schronisku, ale nie w hotelu nieźle się ceniącym.....
Wracając do zwiedzania grodu, za bramą droga dzieli się na główną i boczną w lewo z napisem „Do wykopalisk”. Nie do końca jestem przekonana o trafności tego sformułowania. Sugeruje to bowiem trwające prace archeologiczne, spodziewałam się, że zobaczymy jakiś świeże wykop czy coś w ten deseń, a tu niespodzianka – grill-bar! Jeśli należy on do stałych elementów grodu (my biliśmy podczas majówki) to stanowczo odradzam pieczone ziemniaki o smaku i konsystencji gumy.
Dalej widzimy ogólnie znaną rekonstrukcję części grodu z palisadą i wieżą bramną, a przy jeziorze statek rejsowy. Za bramą stoją 2 rzędy chat wraz z fragmentem obwarowań, po których można pospacerować i z góry pooglądać osadę wraz z urokliwym otoczeniem. Część z chat jest „zamieszkała” – są w niej odpowiednio ubrani pracownicy muzeum, bardzo mili, którzy pokazują dzieciakom ciekawostki, np. miejsce do spania wyłożone sianem i skórami. Dzieci mogły swobodnie na nie wchodzić, tylko później się nie dawały stamtąd zgarnąć… Mogły też mielić zboże na mąkę na kamieniu. W innej chacie pani opowiadała o wyrabianiu ubrań – od owcy aż po tunikę. W kolejnej za dodatkową opłatą (6 PLN) można było po krótkim instruktarzu lepić garnki z gliny. Fajna zabawa i dla małych i dla dużych, choć z gotowym wyrobem nie wiadomo co zrobić, bo na miejscu go nie wypalą, a w domu nikt nie osiągnie temperatury 700 st C. Oprócz tego były jeszcze koniki, na których dzieci mogły pojeździć, jakieś zabawy łucznicze (nie korzystaliśmy, chyba dodatkowo płatne). Co jeszcze można zobaczyć? Kilka średnio jak dla mnie pociągających rzeczy w stylu pozostałości po realizacji filmu „Stara baśń”, zagroda owiec, kamienne rzeźby uświetniające różne odbywające się tu festyny itp. Ale za to podobały nam się zbiory w muzeum, w tym makiety oraz fotografie z czasów „odkrywania” grodu oraz bardzo ciekawa wystawa czasowa poświęcona sensacyjnym wykopaliskom w Łeknie (gród, rotunda, klasztor cystersów).
Wycieczkę stateczkiem "Diabeł Wenecki" po jeziorze biskupińskim pamiętam z naszego pierwszego pobytu w Biskupinie. Ładne widoczki, można zrobić unikatowe zdjęcia (oczywiście tylko do domowego albumu, bo narazimy się dyrekcji muzeum), ale że już na tym wyjeździe pływaliśmy statkiem, więc tę atrakcję darowaliśmy sobie.
Teren całej osady jest w większości łatwo przejezdny dla wózków, łącznie z budynkiem muzeum. Bliskość wody i dużo krzaków wskazuje na idealne warunki dla komarów, ale o dziwo nie atakowały.
Po drugiej stronie ulicy niż muzeum znajduje się Karczma Biskupińska. Jest tam konkurencyjny płatny parking, a ponieważ wykupiliśmy u nich noclegi mieliśmy go gratis. Karczma prezentuje się atrakcyjnie, staropolskie menu, duży plac zbaw, zwierzaki w zagrodach itp. Niestety spanie tam okazało się ciężkim przeżyciem. Tak jak na zewnątrz wszystko lśni, tak w środku daje się turystom najgorsze dziadostwo - od materaców w łóżkach począwszy, przez pościel, poszewki, na papierze toaletowym skończywszy - wszystko jest najgorszego możliwego gatunku. Do tego dochodzi jakieś hałasujące urządzenie w nocy. Mogłabym zrozumieć takie warunki w jakimś schronisku, ale nie w hotelu nieźle się ceniącym.....
Relacja - dodatkowe informacje
+ Zalety
Unikatowy na skalę europejską zabytek
Niewygórowana cena za wstęp
Ciekawa wystawa w muzeum
Opowieści pracowników w chatach
Można popływać statkiem
Spore zaplecze gastronomiczne, głównie przed wejściem
Niewygórowana cena za wstęp
Ciekawa wystawa w muzeum
Opowieści pracowników w chatach
Można popływać statkiem
Spore zaplecze gastronomiczne, głównie przed wejściem
- Wady
Jak na szumnie ogłaszaną majówkę w Biskupinie to szału z atrakcjami nie było
Przez ostatnich kilka lat kompletny brak urozmaicenia oferty,
Karygodne działania dyrekcji muzeum, zawłaszczające nasze dziedzictwo narodowe
Plac przed wejściem do muzeum jak w jakimś kraju arabskim – naganiacze na parking, restauracje...
Przez ostatnich kilka lat kompletny brak urozmaicenia oferty,
Karygodne działania dyrekcji muzeum, zawłaszczające nasze dziedzictwo narodowe
Plac przed wejściem do muzeum jak w jakimś kraju arabskim – naganiacze na parking, restauracje...
Wiek dziecka/i
3.5 roku
Data pobytu
maj 2012
▼ Noclegi
Możesz wyszukać noclegu w okolicy miejscowości/lokalizacji Biskupin w serwisach rezerwacyjnych, z którymi współpracujemy. Cena jest zazwyczaj niższa niż przy tradycyjnej rezerwacji.
Baza noclegowa: meteor-turystyka.pl
Każdy może tu dodać bezpłatnie miejsce noclegowe w okolicy miejscowości/lokalizacji Biskupin wraz z opisem i 1 zdjęciem. Wpis będzie widoczny przy wszystkich atrakcjach w tej miejscowości.