Dinopark w Szklarskiej Porębie (dzielnica Średnia) powstał w 2010 r. Przy leśnej ścieżce edukacyjnej z makietami dinozaurów znajduje się również park rozrywki nazwany Fantasiapark. Oferuje on m.in. dziecięcy park linowy "Małpi Gaj", elektryczną kolejkę Flinstonów, dmuchańce, kino 6D, plac zabaw, paintball. Zaplecze parku obejmuje 2 punkty gastronomiczne, toalety, sklepik, a także przechowalnię dla psów i strefę palenia. W 2015 r. Fantasiapark wzbogacił się o plac gier planszowych oraz tubing. Całość zajmuje prawie 10 ha powierzchni..Obecnie do kompleksu obowiązują 2 rodzaje biletów: srebrny (podstawowy) i złoty (wliczony nielimitowany czas na atrakcje płatne). Park jest czynny w sezonie w weekendy od 10:00 do 19:00, w inne dni i po sezonie krócej. W wakacje z przystanku PKS w Szklarskiej Porębie kursuje do niego Dinobus - elektryczny autobus.
SZKLARSKA PORĘBA - Dinopark i Fantasiapark
9277 1
foetus Aktualizacja: 29-06-2023
Spis treści
Opis atrakcji turystycznej
Kraj / Region
Miejscowość
Nazwa atrakcji
Dinopark i Fantasiapark
Aktualne ceny
Foto i wideo galeria
Atrakcje w pobliżu
Zobacz inne atrakcje turystyczne na Dolnym Śląsku. Możesz dzięki nim zaplanować swój urlop lub ciekawy, wakacyjny lub weekendowy wyjazd z dzieckiem. Podziel się relacją z własnej wycieczki lub podróży rodzinnej!
Położenie i dane kontaktowe
Dinopark i Fantasiapark - ul. Muzealna 7, Szklarska Poręba tel. +48 795 577 755Współrzędne geograficzne*:
Szklarska Poręba (woj. Dolnośląskie) - Dinopark i Fantasiapark
format D: N50.8378091° E15.5420116°
format DM: 50° 50.268546'N 15° 32.520696'E
format D M S: 50° 50' 16.11''N 15° 32' 31.24''E
*Istnieje kilka formatów zapisu współrzędnych geograficznych. Każde urządzenie GPS lub mapa elektroniczna używa któryś z poniższych trzech:
- Format D (lub DD) - Stopnie / Stopnie dziesiętne, używany m.in. przez Google Maps;
- Format DM - Stopnie Minuty;
- Format DMS - Stopnie Minuty Sekundy, używany m.in. przez Automapę.
Zobacz położenie atrakcji na mapie
Możesz też wytyczyć do niej trasę
Relacje turystów
Liczba relacji: 4
Ocena atrakcji
2.8(4)
Dodaj relację
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać relację i ocenić atrakcję turystyczna posiadanie konta nie jest konieczne (choć zalecane). Wystarczy podać tylko nick/pseudonim pod jakim będzie wyświetlana relacja i prawidłowy email (pozostanie ukryty i bezpieczny)
Ocena atrakcji
1.0
Drogo 59 zł bilet normalny i 54 ulgowy i nudno, nie wiem co tam sprzedają w tej cenie. Poza tym reklamówka z owego miejsca wprowadza w błąd. Nie polecam.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
7
Data pobytu
Czerwiec 2023
OZ
Ojciec z synem
Ocena atrakcji
5.0
Bardzo przyjemny park dinozaurów. Zadbane figury imponujących rozmiarów, świetny i bezpieczny park linowy i sensowna baza gastronomiczna. Polecam
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
4
Data pobytu
Czerwiec 2022
D
dwarf
Ocena atrakcji
1.0
W parku dinozaurów byliśmy z mężem i 8-letnim synem w czasie ferii 2017. Skuszeni reklamą nocnego zwiedzania z pochodniami, nie mogliśmy się doczekać. Było ciemno, gwiaździście, więc szykowała się świetna zabawa. Przed Parkiem naszukaliśmy się miejsca, gdzie można zaparkować. Okazało się, że parking jest, bardzo duży, ale z niego należy bezpośrednio iść szosą jakieś 10 minut. Przy braku chodnika z dzieckiem, szliśmy z duszami na ramieniu - spokojnie jeździli tylko kierowcy autobusów.
Dotarliśmy. Na wejściu zakup biletu u miłej Pani, ceny nie pamiętam, ale nie była porażająca. Potem ławeczki, ognisko - zgodnie z reklamą miało być, ale kiełbaska po 8 zł za sztukę. Nie skusiliśmy się. Było bardzo zimno, więc postanowiliśmy ogrzać się w sklepie z pamiątkami. Sklep ogromny i pusty. Śmierdzący tanią chińszczyzną. Ostatecznie kupiliśmy pochodnie, 5zł za sztuke - nie byly wliczone w nocne zwiedzanie. Ot, kawałek materiału na kijku nasączony paliwem i ochroną z tektury przy dłoni.
Wkrotce przyszedł zamulony facet i zebrał grupę czekających. Odpaliliśmy pochodnie, płonęły intensywnie, kapały. Wszyscy rodzice prędko wyreczyli pociechy z ich trzymania. Zamulony gość chwiejnym, szybkim krokiem ruszył.
Właczył radio z nagraniem z internetu i pooo.. szedł. Z radia unosił się drętwy dźwięk - narrator automatyczny....!!! Nic nie można było zrozumieć a brzmiało to mniej wiecej tak: T-u znaj-duje sie dinoza-ur rex bar-dzo groz-ny... Dramat. Grupka pędem rwała za prowadzącym radio, dzieci wrzeszczały za pochodniami, rodzice na dzieci, dinozaury praktycznie niewidoczne, zero podświetlenia, 1 makieta z dzwiękiem i światłem, żadnego ruchu, żadnych urozmaiceń. Dalej galop, ciemnymi ścieżkami za zamulonym, swąd palonych pochodni i jęk syna- "mamo, ale gdzie są te dinozaury?"...
Koszmarne.
Na koniec wioska indiańska. 3 puste namioty. Zamulony z radiem, za zamulnym grupka gęsiego, wjazd do namiotu, wyjscie jeden za drugim... Staliśmy, patrzylismy i nie moglismy uwierzyc, że tak można ludzi potraktować. Tak byle jak. Za pieniądze. Podeptać dzieciom radość z tajemnicy i mozliwości genialnej zabawy.
Poza tym zwiedzanie nocne nie oferowało nic. Zamarznięty plac zabaw - jak pod każdym blokiem w Warszawie.
Bardzo byliśmy rozczarowani, dlatego po pół roku od zdarzenia, dodaję tą opinię.
Dotarliśmy. Na wejściu zakup biletu u miłej Pani, ceny nie pamiętam, ale nie była porażająca. Potem ławeczki, ognisko - zgodnie z reklamą miało być, ale kiełbaska po 8 zł za sztukę. Nie skusiliśmy się. Było bardzo zimno, więc postanowiliśmy ogrzać się w sklepie z pamiątkami. Sklep ogromny i pusty. Śmierdzący tanią chińszczyzną. Ostatecznie kupiliśmy pochodnie, 5zł za sztuke - nie byly wliczone w nocne zwiedzanie. Ot, kawałek materiału na kijku nasączony paliwem i ochroną z tektury przy dłoni.
Wkrotce przyszedł zamulony facet i zebrał grupę czekających. Odpaliliśmy pochodnie, płonęły intensywnie, kapały. Wszyscy rodzice prędko wyreczyli pociechy z ich trzymania. Zamulony gość chwiejnym, szybkim krokiem ruszył.
Właczył radio z nagraniem z internetu i pooo.. szedł. Z radia unosił się drętwy dźwięk - narrator automatyczny....!!! Nic nie można było zrozumieć a brzmiało to mniej wiecej tak: T-u znaj-duje sie dinoza-ur rex bar-dzo groz-ny... Dramat. Grupka pędem rwała za prowadzącym radio, dzieci wrzeszczały za pochodniami, rodzice na dzieci, dinozaury praktycznie niewidoczne, zero podświetlenia, 1 makieta z dzwiękiem i światłem, żadnego ruchu, żadnych urozmaiceń. Dalej galop, ciemnymi ścieżkami za zamulonym, swąd palonych pochodni i jęk syna- "mamo, ale gdzie są te dinozaury?"...
Koszmarne.
Na koniec wioska indiańska. 3 puste namioty. Zamulony z radiem, za zamulnym grupka gęsiego, wjazd do namiotu, wyjscie jeden za drugim... Staliśmy, patrzylismy i nie moglismy uwierzyc, że tak można ludzi potraktować. Tak byle jak. Za pieniądze. Podeptać dzieciom radość z tajemnicy i mozliwości genialnej zabawy.
Poza tym zwiedzanie nocne nie oferowało nic. Zamarznięty plac zabaw - jak pod każdym blokiem w Warszawie.
Bardzo byliśmy rozczarowani, dlatego po pół roku od zdarzenia, dodaję tą opinię.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
8 lat
Data pobytu
zima 2017
Ocena atrakcji
4.0
Dinopark odwiedziliśmy jesienią. Oferował zaskakująco niewiele za zaskakująco wysoką cenę. Ścieżka edukacyjna rozpoczyna się galerią iluzji czyli ok. 10 planszami z iluzjami optycznymi. Jedna z nich zawiera błąd ortograficzny w tytule, co jest dosyć żenujące i dziwne, że nikomu nie chce się tego poprawić.
Dinozaury stoją w lesie, na oko jest ich ze 30. Ścieżka jest wykonana porządnie, ale nie wychyla się ponad przeciętność - brak ruchomych makiet i jakichkolwiek odgłosów. Są małe jak i wielkie gatunki, 2 drapieżniki fajnie ustawiono na skale z jaskinią, na koniec standardowo mamut i ludzie pierwotni. Do figur można było swobodnie podchodzić, za co duży plus.
Po ścieżce wchodzimy do części rozrywkowej - Fantasiapark. Najpierw mamy park linowy i to jest coś co przyciągnęło naszego dzieciaka na dłużej - ciekawa i bezpieczna trasa dla najmłodszych. Trzeba za nią jednak zapłacić 12 zł lub wykupić złoty bilet. Wybraliśmy opcję pierwszą i choć pozwala tylko na 3 czy 4-krotne przejście trasy, to syn bawił się dłużej - nikt tego nie kontrolował.
Po raz pierwszy dinoparku nie wykupiliśmy biletu uprawniającego do nielimitowanego korzystania z płatnych atrakcji i wcale nie żałowaliśmy. Po prostu nie było to warte swojej ceny. Złoty bilet obowiązywał tylko na atrakcje więc i trzeba było jeszcze zapłacić za ulgowy bilet wstępu - w sumie wychodziło prawie 90 zł za 2+1. Jak na niewielki w sumie obiekt to spora przesada.
A inne tutejsze atrakcje to wioska indiańska - 3 puste namioty z tablicą informacyjną czyli jedno wielkie NIC, piaskownica ze szkieletem dinozaura, niezły - dwu-strefowy plac zabaw dla mniejszych i większych maluchów, proca oraz kino 6D.
Fajna jest wielka proca, którą strzelamy do celu - to jedyna oryginalna rzecz w parku, ale nie zajmie dziecka na długo. Kino z ruchomymi fotelami i dodatkowymi efektami wyświetlało co godzinę jeden ze standardowych 10-ominutowych filmików, które można obecnie spotkać w bardzo wielu miejscach, ale zawsze podobają się one dzieciom.
Dodatkowo płatne, poza parkiem linowym, były: prosta ciuchcia elektryczna jeżdżąca w kółko, płukanie złota, strzelanie z łuku i może coś jeszcze, ale nic co by nas interesowało. Najciekawsze z tego wszystkiego były 3 dmuchańce, ale tu też przegięli z cenami i praktycznie stały puste.
Szklarski dinopark zasługuje na krytykę, ale nie oznacza to, że jest beznadziejny i dziecko nie ma tu co robić. Spędziliśmy w nim 2,5 godziny, więc ostatecznie nie było tak źle, ale miejsce to wg mnie najbardziej spodoba się osobom rzadko lub pierwszy raz odwiedzających ze swoimi pociechami tego typu parki. Mając porównanie z innymi wychodzi skromność oferty i drożyzna. No i chyba lepiej przyjechać w sezonie, bo więcej się dzieje - np. te namioty indiańskie są pewnie do czegoś wykorzystywane.
Z tego co widzę właściciele po naszej wizycie poszli po rozum do głowy i zmodyfikowali cennik. Nie ma już co prawda biletów rodzinnych, ale złoty bilet zawiera wstęp do parku, a normalny (srebrny) ma wliczone więcej atrakcji. Doszły też nowe rzeczy, w tym zjeżdżalnia tubingowa. Są to zmiany w dobrym kierunku, więc nieco zawyżam swoją ocenę.
Dojazd do Dinoparku jest oznaczony na głównych drogach. Duży parking jest darmowy i nieco oddalony od bramy. Przy samej bramie też są miejsca do zaparkowania, ale na niewiele aut.
Dinozaury stoją w lesie, na oko jest ich ze 30. Ścieżka jest wykonana porządnie, ale nie wychyla się ponad przeciętność - brak ruchomych makiet i jakichkolwiek odgłosów. Są małe jak i wielkie gatunki, 2 drapieżniki fajnie ustawiono na skale z jaskinią, na koniec standardowo mamut i ludzie pierwotni. Do figur można było swobodnie podchodzić, za co duży plus.
Po ścieżce wchodzimy do części rozrywkowej - Fantasiapark. Najpierw mamy park linowy i to jest coś co przyciągnęło naszego dzieciaka na dłużej - ciekawa i bezpieczna trasa dla najmłodszych. Trzeba za nią jednak zapłacić 12 zł lub wykupić złoty bilet. Wybraliśmy opcję pierwszą i choć pozwala tylko na 3 czy 4-krotne przejście trasy, to syn bawił się dłużej - nikt tego nie kontrolował.
Po raz pierwszy dinoparku nie wykupiliśmy biletu uprawniającego do nielimitowanego korzystania z płatnych atrakcji i wcale nie żałowaliśmy. Po prostu nie było to warte swojej ceny. Złoty bilet obowiązywał tylko na atrakcje więc i trzeba było jeszcze zapłacić za ulgowy bilet wstępu - w sumie wychodziło prawie 90 zł za 2+1. Jak na niewielki w sumie obiekt to spora przesada.
A inne tutejsze atrakcje to wioska indiańska - 3 puste namioty z tablicą informacyjną czyli jedno wielkie NIC, piaskownica ze szkieletem dinozaura, niezły - dwu-strefowy plac zabaw dla mniejszych i większych maluchów, proca oraz kino 6D.
Fajna jest wielka proca, którą strzelamy do celu - to jedyna oryginalna rzecz w parku, ale nie zajmie dziecka na długo. Kino z ruchomymi fotelami i dodatkowymi efektami wyświetlało co godzinę jeden ze standardowych 10-ominutowych filmików, które można obecnie spotkać w bardzo wielu miejscach, ale zawsze podobają się one dzieciom.
Dodatkowo płatne, poza parkiem linowym, były: prosta ciuchcia elektryczna jeżdżąca w kółko, płukanie złota, strzelanie z łuku i może coś jeszcze, ale nic co by nas interesowało. Najciekawsze z tego wszystkiego były 3 dmuchańce, ale tu też przegięli z cenami i praktycznie stały puste.
Szklarski dinopark zasługuje na krytykę, ale nie oznacza to, że jest beznadziejny i dziecko nie ma tu co robić. Spędziliśmy w nim 2,5 godziny, więc ostatecznie nie było tak źle, ale miejsce to wg mnie najbardziej spodoba się osobom rzadko lub pierwszy raz odwiedzających ze swoimi pociechami tego typu parki. Mając porównanie z innymi wychodzi skromność oferty i drożyzna. No i chyba lepiej przyjechać w sezonie, bo więcej się dzieje - np. te namioty indiańskie są pewnie do czegoś wykorzystywane.
Z tego co widzę właściciele po naszej wizycie poszli po rozum do głowy i zmodyfikowali cennik. Nie ma już co prawda biletów rodzinnych, ale złoty bilet zawiera wstęp do parku, a normalny (srebrny) ma wliczone więcej atrakcji. Doszły też nowe rzeczy, w tym zjeżdżalnia tubingowa. Są to zmiany w dobrym kierunku, więc nieco zawyżam swoją ocenę.
Dojazd do Dinoparku jest oznaczony na głównych drogach. Duży parking jest darmowy i nieco oddalony od bramy. Przy samej bramie też są miejsca do zaparkowania, ale na niewiele aut.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
6 lat
Data pobytu
październik 2014
▼ Noclegi
Możesz wyszukać noclegu w okolicy miejscowości/lokalizacji Szklarska Poręba w serwisach rezerwacyjnych, z którymi współpracujemy. Cena jest zazwyczaj niższa niż przy tradycyjnej rezerwacji.
Baza noclegowa: meteor-turystyka.pl
Każdy może tu dodać bezpłatnie miejsce noclegowe w okolicy miejscowości/lokalizacji Szklarska Poręba wraz z opisem i 1 zdjęciem. Wpis będzie widoczny przy wszystkich atrakcjach w tej miejscowości.