ZAGÓRZE ŚLĄSKIE - Plaża "Zagórze Śląskie"

Na plażę nad jeziorem Bystrzyckim dotarliśmy w niedzielne popołudnie. Zostaliśmy zaskoczeni ogromną ilością aut wzdłuż drogi. To miejsca darmowe, ale dość oddalone. Przy plaży i hotelu Maria Antonina znajduje się płatny parking (jedynie 5 zł/dzień w 2024), ale i tu, mimo sporych rozmiarów, wolnych miejsc było niewiele. Obawialiśmy się więc czy znajdziemy miejsce na plaży, jednak tłoku nie było tam wcale!
Plaża, choć mała, była zapełniona zaledwie w ok. połowie. Prawdopodobnie sporo przyjezdnych wychodzi stąd na zamek albo na szlak do zapory.
Plaża robi pozytywe wrażenie, ale tylko na początku. Jest darmowa, ma porządny piasek i klimatyczne parasole w stylu hawajskim. Tuż nad nią funkcjonuje trasa linowa dla dzieci z siatkami (płatna).
Niestety brak wyznaczonej strefy do pływania rozczarowuje. Nie ma żadnego ratownika, a woda tylko przy brzegu jest płytka i szybko robi się głęboko. Małe dzieci muszą być cały czas pod kontrolą. Temperatura wody, mimo upałów, była zimniejsza niż oczekiwaliśmy. Może przeszkadzać również słońce świecące popołudniami od strony wody prawie prosto w oczy.

Zaletą są widoki. Okolica jest bardzo urokliwa, tuż obok wisząca kładka, a znad sąsiedniego wzgórza wyłania się wieża średniowiecznego zamku Grodno. Miejsce jest więc bardzo fajne na popływanie kajakiem, rowerkiem. Wypożyczalnia jest na miejscu. 1 godzina wystarcza na podpłyniecie w okolice tamy i powrót, ale raczej nie ma czasu na odpoczynek, trzeba się spieszyć. Wg mnie optymalny czas na popływanie to 1,5 godziny. Można też wypłynąć stąd na rejs po jeziorze stateczkiem.
Słabo wygląda kwestia gastronomii. Patrząc ma ilość samochodów nie mogłem uwierzyć, że na miejscu działa tylko 1 bar. Gdy komuś nie odpowiadało skromne menu albo wysokie ceny, nie miał alternatywy. Była jeszcze restauracja w Marii Antoninie, ale chyba mało komu chce się stołować w drogim hotelu podczas pobytu na plaży. Poza tym nie wpuszczali w strojach plażowych.
W hotelu tym była za to jedyna dostępna ubikacja. W niedzielę działała, ale w dzień powszednie dostęp do niej był zamknięty. I to jest chora sytuacja, że plaża i bar nie mają żadnego WC, ale być może czegoś nie zauważyliśmy...