KOŁOBRZEG - Ukryta Kraina

Trzecia atrakcja w serii, po Mieście Myszy i Maszoperii 6D. Całkiem udana, bo pomysł jest ciekawy i oryginalny.
Każdy chyba marzył o posiadaniu magicznych zdolności. I tu właśnie dziecko może poczuć się jak wróżka lub czarodziej. Zwiedza bowiem baśniowo urządzone komnaty Ukrytej Krainy z różdżką i szuka specjalnie oznaczonych miejsc. Po nakierowaniu na nie różdżki coś się aktywuje (może przy okazji wypowiadać jakieś zaklęcie). Zwykle jest to zwierzę albo postać, która rusza się lub mówi. Na drodze napotykamy wielkiego krokodyla jak i małego kreta oraz wróżki i krasnale.
Pomieszczenia są nieźle zaaranżowane, odpowiednio oświetlone i zaciemnione, użyto farby fluorescencyjnej w stylu znanym z Maszoperii. Trasa jest urozmaicona, są mostki, ścieżki z przeszkodami, czasem nawet żywe zwierzęta. Szkoda tylko, że trasa szybko się kończy, a wstęp kosztuje niemało, jak na niecałe pół godziny zabawy. Ostatecznie moje odczucia były mieszane, ale synowi podobało się bardzo.
Wchodząc z więcej niż jednym dzieckiem warto mieć na uwadze, że różdżkę dostaje się tylko 1, więc ktoś może czuć się poszkodowany. Chyba lepiej się rozdzielić na 2 grupy. My nie mieliśmy tego problemu, bo córka była jeszcze za mała i właściwie to musieliśmy ją uspokajać, bo była wystraszona. Nie jest to raczej atrakcja dla 2-letnich maluchów.
Nie polecam również zwiedzania w tłoku. Odkrywanie nowych pomieszczeń Ukrytej Krainy i elementów interaktywnych sprawia frajdę nawet dorosłym, więc patrzenie jak ktoś obcy uruchamia urządzenia psuje całą zabawę.