Skomentuj relację

Ocena atrakcji
 
5.0
Do Abadszalok wybraliśmy się z Tiszafured, aby zobaczyć jak wygląda jezioro Cisa od innej strony. Kierowaliśmy się od razu na kąpielisko (poza nim chyba i tak nic tu nie ma), drogą która kończy się dużym bezpłatnym parkingiem. Plaża jest tu płatna (600 ft) i  zupełnie inna niż  w Tiszafured. To ogrodzone siatką i wysokim wałem przeciwpowodziowym, typowe komercyjne kąpielisko z wieloma barami i restauracjami.  Jezioro tutaj przypomina wielkością Balaton, nie ma wysp ani ciekawych przyrodniczo widoków. Po wejściu na wał od razu widzimy piaszczystą zatoczkę z podwójną rurą do zjeżdżania. Szybko rozłożyliśmy się tu w jednym z nielicznych zacienionych miejsc. Nie był to najlepszy pomysł, bo  później po przechadzce  w prawo napotkaliśmy kilka lepszych dla dziecka zatoczek, gdzie  drzewa dawały cień nawet w wodzie. Także piaszczysta z daleka plaża okazała się przy samej wodzie pełna mało przyjemnego dla stóp żwiru i kamieni. Przenieśliśmy się więc i było znacznie lepiej. Woda  była płytka i ciepła, syn siedział w niej prawie cały  czas, wzorem węgierskich dzieci poszukiwał muszli małż, których przy brzegach  zatoczki było sporo. Miał z nimi dużo zabawy. Mokry piasek znakomicie nadawał się do budowy zamków. Brakowało jednak placu zabaw.
Kąpielisko ma kilkaset metrów długości i mimo mnóstwa ludzi nie czuć było tłoku. Generalnie rodzice z małymi dziećmi rozkładają się po prawej stronie od wejścia, młodzież i dorośli po lewej, gdzie nie ma piasku tylko sama trawa. Drzewa są wszędzie. Na końcu jest wypożyczalnia sprzętu, posiadająca ciekawe  pojazdy wodne, ale też dużo droższe niż w innych miejscowościach. Wzięliśmy samochód wodny, który jednak tylko zirytował naszego syna, bo nie potrafił nim kierować. Ogólnie był to niewypał, bo do pływania przeznaczono mały i nieciekawy akwen wodny - atrakcja bez porównania z Tiszafured. 
Przed wałem jest alejka pełna lokali gastronomicznych, które sądząc po naszym obiedzie serwują naprawdę dobre jedzenie. Wieczorem zapewne zamieniają się w knajpki piwne. Tutaj też trzeba szukać ubikacji. Rodzicom z maluchami radzę wcześniej zlokalizować szalety, bo jest  to  kawałek od plaży i my ledwo zdążyliśmy gdy syn był w potrzebie, biegając i szukając na oślep.
Kąpielisko sąsiaduje z  campingiem, który prawdopodobnie oferują wstęp na plażę wliczony w cenę noclegu. Dalej widać domki i ośrodki wypoczynkowe.
Uwaga, warto wziąć pod uwagę, że ta relacja opisuje stan atrakcji sprzed kilku lat i obecnie może ona prezentować się nieco inaczej!

Relacja - dodatkowe informacje

+ Zalety
dużo miejsca dla dzieci
jest piasek
pełno cienia
zjeżdżalnia
zaplecze gastronomiczne
- Wady
brak placu zabaw
wypożyczalnia sprzętu droga, a pływanie mało atrakcyjne
brak ubikacji przy plaży
Wiek dziecka/i
3 lata
Data pobytu
sierpień 2011
Zdjęcie
Zdjęcie
Jedna z zatoczek
Przejażdżka wodnym autem
Widok przy wypożyczalni sprzęt

Komentarze

Dodaj komentarz
Masz już konto w serwisie? .
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.