Skomentuj relację

Ocena atrakcji
 
4.0
Nie wiem co jest nie tak z tym kompleksem, bo odwiedzamy go po raz drugi i znów nie działał największy basen, tzw. "okrąglak". Był odgrodzony i pełen śmieci. Naprawdę dziwne, że nie są w stanie przygotować go na koniec czerwca.
Najważniejsza zmiana od ostatniej wizyty to otwarcie małego krytego aquaparku, zwanego  "adventure bath". Powstał on w budynku dobudowanym do pływalni. Niestety, jak na obiekt z 2017 roku jest to lekka kompromitacja. Za dopłatą 1200 Ft od osoby do standardowego biletu  (nie ma zniżek dla dzieci i nie są wymagane czepki, mimo że tak piszą na stronie) mamy dostęp do wspomnianej pływalni  oraz jednego dużego basenu. Jest w nim: fala, rwąca rzeka,  jakuzzi, 3 zjeżdżalnie i akwen z bąbelkami, biczami,  wodą bijącą z dna. Atrakcje działają na zmianę w 3  długich trybach: fala, rzeka, wodotryski.
O ile do fali nie mam zastrzeżeń, bo jest bardzo fajna, to pozostałe atrakcje nie zachwycają. Rwąca rzeka jest jakaś anemiczna. Tylko w  1 miejscu czuć porządne przyspieszenie od bijącej wody. Jakuzzi działa z długimi przerwami. Natomiast zjeżdżalnie to osobny temat, który  bardzo zepsuł nam nastrój.  Otóż przy zakupie biletów pokazywana jest kartka w różnych językach, że ze zjeżdżalni mogą korzystać dzieci od 120 cm wzrostu. Na miejscu okazuje się jednak, że od 120 cm jest tylko 1 zjeżdżalnia - zwykła prosta jak na basenie rekreacyjnym, może tylko 1 m dłuższa. Pozostałe dwie są od 140 cm! I żeby to były jeszcze jakieś wysokie i pokręcone rury, ale jedna z nich jest niska i bardzo krótka - zjazd trwa między 2 a 3 sekundy! Syn ma 130 cm i go na nią nie wpuszczono, dopiero po negocjacjach z obsługą, starsza kobieta pozwoliła zjechać kilka razy, potem jednak zmieniła się z inną - młodszą, która była bardzo opryskliwa i nie wpuściła już syna. Po kolejnej zmianie, poprzednia  kobieta również zabroniła wstępu na tę zjeżdżalnię, mimo iż przecież musiała widzieć, że doskonale sobie radzi w wodzie.  Na stwierdzenie, że przy kasie pokazywane jest ograniczenie do 120 cm tłumaczono, że chodziło o 1 zjeżdżalnię i z tego co zrozumiałem te 120 powinno być mierzone do szyi! Kompletny absurd i nonsens. Wykłócanie się jednak o cokolwiek na Węgrzech ma mały sens, bo prawie nikt tam nie zna angielskiego. Postanowiliśmy spróbować jeszcze pod koniec dnia (aquapark był otwarty godzinę dłużej niż baseny odkryte) w nadziei zmiany obsługi. Nie zmieniła się w prawdzie, ale przy zaledwie kilku kąpiących się osobach "strażniczki" zjeżdżalni skupiły się na pogaduszkach między sobą i patrzyły przez palce na to co się dzieje, więc syn odbił sobie poprzednie przykrości. Zjeżdżał do woli, ile chciał.
Cała ta sytuacja wzbudza jednak duży niesmak. Jeszcze nie spotkałem się aby obsługa aquaparku przeznaczonego przecież dla dzieci starała się za wszelką cenę psuć tym dzieciom zabawę.  Wprowadzone ograniczenia (140 cm to już młodzież prawie dorosła) są niczym nie uzasadnione (tylko najwyższa zjeżdżalnia jest faktycznie szybka, ale też daleko jej do jakiegoś ekstremum) i po prostu wymyślone przez kompletnego idiotę.  A przy kasie celowo wprowadza się rodziców w błąd, byle tylko kupili bilety.
Trudna do pojęcia jest też głupota projektantów basenu. Dwie wyższe zjeżdżalnie posiadają liczniki czasu zjazdu, co jest generalnie świetnym pomysłem, ale tutaj są one tylko na górze rynny. Tak więc trzeba być z drugą osobą, bo samemu nie ma możliwości zobaczyć wynik!
Kolejna głupota  to daszek nad basenem dla najmniejszych dzieci. Pierwotnie chwaliłem to rozwiązanie, ale teraz gdy faktycznie tego potrzebowaliśmy okazało się, że chroni on tylko ok. 2-3 godziny z rana, potem jest całkowicie nieprzydatny i słońce świeci na maluchy jak chce przez większą część dnia.
Dziwne są także  baseny zdrowotne, które mają zimną wodę i żadnych natrysków czy bąbelków, czyli ich atrakcyjność jest  żadna. Seniorzy  nie chcą  w nich siedzieć, więc jest pusto albo młodzież gra w piłkę, a przez to w tych z gorącą wodą panuje ogromny ścisk.
Inne  negatyw to zlikwidowanie kilka barów. Na zewnątrz jest teraz jedna główna restauracja z bogatym menu i jedna w środku. Reszta budek oferuje desery. W porze obiadowej tworzą się więc duże kolejki. Jednak chyba mało osób wie, że przy bramie wejściowej jest okienko i tam oprócz wina, piwa i napojów także podają jedzenie i to bez żadnej kolejki. Sprawdzone są langosze (bardzo dobre), ale skromne menu  obejmuje również rybę Hekk i gulasz fasolowy.
Podsumowując, kompleks termalny w Mezokovesd to nadal atrakcyjne miejsce (szczególnie dla osób ze starszymi dziećmi i przyjeżdżających tu w lipcu czy sierpniu - oni mogą nawet nie zauważyć problemów, które my napotkaliśmy), ale z naszej perspektywy  funkcjonuje on źle, ktoś ewidentnie nie potrafi zarządzać tą placówką. W okolicy jest tyle innych konkurencyjnych kompleksów, że turyści nie muszą znosić robienia łaski przy dopuszczaniu dzieci do zjeżdżalni czy oglądać z daleka wciąż zamknięte baseny, mimo że w czerwcu płaci się pełną opłatę za bilet wstępu. 
Uwaga, warto wziąć pod uwagę, że ta relacja opisuje stan atrakcji sprzed kilku lat i obecnie może ona prezentować się nieco inaczej!

Relacja - dodatkowe informacje

Wiek dziecka/i
1 i 9 lat
Data pobytu
czerwiec 2017
Główne baseny zewnętrzne
Brodzik wewnątrz
Zjeżdżalnie z absurdalnymi zasadami
Basen z falą w parku wodnym
Jakuzi w parku wodnym
Nowy park wodny z gór

Komentarze

rezultatów: 5, wyświetlane 1 - 5
Sortowanie
Dodaj komentarz
Masz już konto w serwisie? .
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.
Dodano: 07-07-2017
Zweryfikuję juz w następnym tygodniu, ale komentarz nie jest zbyt pochlebny
M
Matylda
Dodano: 03-08-2017
W odpowiedzi na wcześniejszy komentarz

Jak tak bardzo Tobie nie odpowiada w czerwcu to jedź we wrześniu.może wtedy będzie dobrze a jesli nie to sam piszesz że jest wiele innych miejsc.powodzenia.Jesteś bardzo wybredny.Jedź do tatralandi tam może być lepiej.Ja tu bylem już 2 razy. Było ok.
L
Lolo
Dodano: 03-08-2017
W odpowiedzi na wcześniejszy komentarz

Wydaje mi się, że wymaganie aby główny basen działał końcem czerwca, czyli już wakacjach, to żadne wybrzydzanie, lecz raczej oczekiwanie normalnego funkcjonowania, podobnie jak to, że dzieci powinny mieć bezproblemową możliwość korzystania z małych, bezpiecznych zjeżdżalni (w dodatku osobno płatnych).
Wg mnie Mezokovesd negatywnie odróżnia się w poważnym traktowaniem klientów od innych węgierskich kąpielisk ...
Dodano: 13-07-2018
W odpowiedzi na wcześniejszy komentarz

jestem z rodziną piąty raz w różnych okresach w wakacje i trzeba być upierdliwym z natury aby tak narzekać.Widziałem jak ten basen się rozwija i mam o nim i otoczeniu b.dobre zdanie.Może inni potrzebują śmierdzących budek ,które zlikwidowano szczególnie że czego było tam najwięcej oczywiście picia różnego rodzaju .pozdrawiam
R
rolnik
Dodano: 13-07-2018
W odpowiedzi na wcześniejszy komentarz

Nie, zasadniczo potrzebujemy jedynie aby największy basen działał, a dzieci mogły swobodnie korzystać z atrakcji aquaparku, skoro za niego dopłaciliśmy. Daszek też mógłby chronić przed słońcem niemowlaki skoro go postawili nad brodzikiem. Czy to wielkie wymagania?
Może podczas Twoich przyjazdów wszystko działa i masz większe dzieci, których nie dotykają wspomniane problemy, ale dla mnie to są powody do narzekania.
To takie dziwne, że ktoś ma odmienne doświadczenia z miejscem, które Ty oceniasz b. dobrze?
F
foetus
rezultatów: 5, wyświetlane 1 - 5