Skomentuj relację
Ocena atrakcji
5.5
Lipot to malutka miejscowość z zawiłym dojazdem, ale kompleks termalny, choć niezbyt rozbudowany, jest wysokiej klasy. Nie mogliśmy w pełni skorzystać z tego co oferuje, bo najlepszy basen był dopiero przygotowywany do otwarcia. Przyjeżdżając przed sezonem trzeba więc sprawdzić dostępność na stronie WWW, niestety po węgiersku, bo w wersji angielskiej przetłumaczyli jak dotychczas tylko menu. Z tego co było widać basen ten ma urządzenia dla dzieci, sztuczna falę i 5 rur do zjeżdżania (w tym 2 bliźniacze) - wyglądał świetnie.
Kompleks wyróżnia się ilością zieleni - przestrzeń wypełniona trawnikami jest bardzo duża. I odległości też, np. od basenu dziecięcego do największego rekreacyjnego (tego nieczynnego) jest całkiem spory kawałek. Po drodze można zobaczyć oryginalne saunę. Obrzeżem terenu basenowego płynie rzeczka pelna rybek i na niej utworzono młyn, który w środku mieści saunę a na zewnątrz mechanizm koła młyńskiego wylewa na głowy chętnych kubeł zimnej wody!
Specjalnie dla dzieci naliczyłem 3 działające atrakcje. Do pływania i chlapania w wodzie jest brodzik z drewnianym mostkiem i niewielkimi zjeżdżalniami. Podzielono go na 2 części: płytką i bardzo płytką. Nic specjalnego, ale był cały czas pełny - maluchy dobrze się tu bawiły. Druga rzecz to betonowy plac wypełniony różnymi prysznicami, rurami z sikawkami, wodotryskami. Pierwszy raz coś takiego widzieliśmy. Fajne dla dzieciaków, którym nie straszne zachlapane oczy. Poza tym jest tradycyjny plac zabaw.
Basen rekreacyjny mniejszy był mocno zatłoczony, ponieważ na nim skupiła się większość ludzi, ale dało się wytrzymać. Tutaj ciekawym rozwiązaniem jest szeroki wodospad na jednym boku basenu. Jest też rwąca rzeka, szeroka zjeżdżalnia, grzybek i bicze wodne.
Baseny lecznicze są 2 obok siebie. Jeden ma gorącą wodę, drugi nieco chłodniejszą. Seniorów było o dziwo stosunkowo niewielu, więc nie było tłoku. Podobna sytuacja w basenie pływackim.
Wszystko byłoby fajnie gdyby nie gastronomia. Postawiono bardzo mało punktów i efekt taki, że tworzą się olbrzymie kolejki. Duży budynek stołówki mieści w środku restaurację z jedzeniem na wagę oraz bar z piwem i napojami. Z boku jest jeszcze okienko z lodami. I tylko piwo można tu dostać szybko. Przeczekaliśmy jak długo się dało porę obiadową, a i tak swoje odstaliśmy. Jedzenie jednak jest dobre. Nieco dalej stoi budka z langoszami, ale tam jest kolejka permanentna i chyba o każdej porze dnia trzeba stać ok. 1 godzinę...
Kompleks wyróżnia się ilością zieleni - przestrzeń wypełniona trawnikami jest bardzo duża. I odległości też, np. od basenu dziecięcego do największego rekreacyjnego (tego nieczynnego) jest całkiem spory kawałek. Po drodze można zobaczyć oryginalne saunę. Obrzeżem terenu basenowego płynie rzeczka pelna rybek i na niej utworzono młyn, który w środku mieści saunę a na zewnątrz mechanizm koła młyńskiego wylewa na głowy chętnych kubeł zimnej wody!
Specjalnie dla dzieci naliczyłem 3 działające atrakcje. Do pływania i chlapania w wodzie jest brodzik z drewnianym mostkiem i niewielkimi zjeżdżalniami. Podzielono go na 2 części: płytką i bardzo płytką. Nic specjalnego, ale był cały czas pełny - maluchy dobrze się tu bawiły. Druga rzecz to betonowy plac wypełniony różnymi prysznicami, rurami z sikawkami, wodotryskami. Pierwszy raz coś takiego widzieliśmy. Fajne dla dzieciaków, którym nie straszne zachlapane oczy. Poza tym jest tradycyjny plac zabaw.
Basen rekreacyjny mniejszy był mocno zatłoczony, ponieważ na nim skupiła się większość ludzi, ale dało się wytrzymać. Tutaj ciekawym rozwiązaniem jest szeroki wodospad na jednym boku basenu. Jest też rwąca rzeka, szeroka zjeżdżalnia, grzybek i bicze wodne.
Baseny lecznicze są 2 obok siebie. Jeden ma gorącą wodę, drugi nieco chłodniejszą. Seniorów było o dziwo stosunkowo niewielu, więc nie było tłoku. Podobna sytuacja w basenie pływackim.
Wszystko byłoby fajnie gdyby nie gastronomia. Postawiono bardzo mało punktów i efekt taki, że tworzą się olbrzymie kolejki. Duży budynek stołówki mieści w środku restaurację z jedzeniem na wagę oraz bar z piwem i napojami. Z boku jest jeszcze okienko z lodami. I tylko piwo można tu dostać szybko. Przeczekaliśmy jak długo się dało porę obiadową, a i tak swoje odstaliśmy. Jedzenie jednak jest dobre. Nieco dalej stoi budka z langoszami, ale tam jest kolejka permanentna i chyba o każdej porze dnia trzeba stać ok. 1 godzinę...
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
7 lat
Data pobytu
czerwiec 2015
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.