Skomentuj relację
Ocena atrakcji
4.0
Choć już kilku razy odwiedziliśmy Eger, to nie znaliśmy tej atrakcji, mimo że wejście znajduje się w popularnej części miasta, przy schodach do bazyliki. Można się tutaj schronić podczas dokuczliwych upałów - przez ok. 40 minut będziemy przebywać w chłodnym, ale całkiem przyjemnym klimacie. Zarzuciliśmy wszyscy coś na ręce i było w sam raz, część turystów miała jednak całkowicie odsłonięte ręce oraz nogi i nie szczękali zębami.
Piwnice zwiedza się z przewodnikiem. Bardzo miło, że pomyślano o Polakach i na wejściu otrzymaliśmy kilka kartek z ogólnym opisem w naszym języku oraz szczegółami dotyczącymi poszczególnych charakterystycznych miejsc podziemi. Są to wybetonowane i dosyć szerokie piwnice, przypominające schrony wojskowe. Tylko mały fragment jest oryginalnym korytarzem bez betonu. Wilgotność jest bardzo duża, w wielu miejscach stoi woda i czasem chodzi się po drewnianych pomostach. Nie ma za wiele do oglądania, ale natura wytworzyła kilka ciekawostek jak np. forma naciekowa o wyglądzie wodospadu, która w tutejszym mikroklimacie narasta w ekspresowym tempie - ok. 300 razy szybszym niż w naturalnej jaskini albo niesamowite korzenie drzewa, które przedostały się do piwnicy i pobierają stąd wodę.
Zagospodarowanie przez człowieka w roku 2014 sprowadzało się do scenki z figurą górnika, składowiska beczek, wystawy dawnych narzędzi i gdzieniegdzie leżą też jakieś stare detale architektoniczne - na razie więc wygląda to marnie, ale ma być lepiej. Pod koniec jest wnęka, gdzie dzieciaki mogą się nieco pobawić w rzucanie do celu. Na pewno zainteresują ich też drewniane rynny, którymi odprowadzana jest w korytarzach woda - przypomina to płynącą rzekę na wysokości ok. 1 metra.
W sumie atrakcja nie najwyższych lotów, ale zobaczyć warto. Polecam zabranie latarki, aby dokładnie przyjrzeć się korzeniom czy naciekom.
Piwnice zwiedza się z przewodnikiem. Bardzo miło, że pomyślano o Polakach i na wejściu otrzymaliśmy kilka kartek z ogólnym opisem w naszym języku oraz szczegółami dotyczącymi poszczególnych charakterystycznych miejsc podziemi. Są to wybetonowane i dosyć szerokie piwnice, przypominające schrony wojskowe. Tylko mały fragment jest oryginalnym korytarzem bez betonu. Wilgotność jest bardzo duża, w wielu miejscach stoi woda i czasem chodzi się po drewnianych pomostach. Nie ma za wiele do oglądania, ale natura wytworzyła kilka ciekawostek jak np. forma naciekowa o wyglądzie wodospadu, która w tutejszym mikroklimacie narasta w ekspresowym tempie - ok. 300 razy szybszym niż w naturalnej jaskini albo niesamowite korzenie drzewa, które przedostały się do piwnicy i pobierają stąd wodę.
Zagospodarowanie przez człowieka w roku 2014 sprowadzało się do scenki z figurą górnika, składowiska beczek, wystawy dawnych narzędzi i gdzieniegdzie leżą też jakieś stare detale architektoniczne - na razie więc wygląda to marnie, ale ma być lepiej. Pod koniec jest wnęka, gdzie dzieciaki mogą się nieco pobawić w rzucanie do celu. Na pewno zainteresują ich też drewniane rynny, którymi odprowadzana jest w korytarzach woda - przypomina to płynącą rzekę na wysokości ok. 1 metra.
W sumie atrakcja nie najwyższych lotów, ale zobaczyć warto. Polecam zabranie latarki, aby dokładnie przyjrzeć się korzeniom czy naciekom.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
6 lat
Data pobytu
sierpień 2015
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.