Skomentuj relację
Ocena atrakcji
6.0
Wiele węgierskich miast posiada wspólną cechę - wydzieloną dzielnicę turystyczną z licznymi atrakcjami dla miejscowych i przyjezdnych, czasem jednak dotkniętych zębem czasu jak w Debreczynie. W przypadku Nyiregyhazy i dzielnicy Sostofurdo jest inaczej. Tu wszystko jest porządne - nowoczesne bądź odnowione, a ogród zoologiczny wspaniały. Przez długi czas było to najlepsze zoo jakie widzieliśmy - aż do odwiedzin Opola, które jest równie atrakcyjne turystycznie i znacznie bardziej ukierunkowane na najmłodszych.
Zoo posiada wszystko co powinna mieć taka placówka: dużą różnorodność gatunków, bardzo dobre warunki bytowania dla zwierząt i oglądania dla ludzi, ale dodatkowo wyróżnia się kilkoma elementami.
Po pierwsze jest to położenie - przy aż 3 kąpieliskach, więc można przeznaczyć pół dnia na zoo, a drugie pół na zabawę czy rekreacje w wodzie bez przestawiania auta z parkingu (jest wielki i darmowy).
Kolejna zaleta węgierskiego zoo to fokarium. Jest ono świetnie przygotowane, z ogromną przestrzenią dla zwierząt i dużymi możliwościami podglądania fok przez zwiedzających. Część fokarium przy głównej alei ma poziom wody na wysokości ok. 2, więc wszystko widać, a w innym miejscu można zejść w dół, poniżej poziomu wody. O godzinie 11, 13 i 15 odbywają się pokazy z fokami przy specjalnej trybunie dla widowni. Jest ona jednak za mała, aby pomieścić wszystkich chętnych, więc lepiej przyjść wcześniej i zająć miejsce, aby potem nie stać z boku, gdzie mało widać. Pokazy są rewelacyjne i biją na głowę to co widzieliśmy w Polsce.
Obok fokarium można zobaczyć m.in. pingwiny i niedźwiedzia polarnego.
Inna fajna rzecz to wiszący pomost prowadzący nad sektor ze zwierzętami afrykańskimi. Nie spotkaliśmy czegoś takiego nigdzie indziej. Wchodzi się na niego po schodkach i z góry obserwuje np. żyrafy czy antylopy. Jest tam także strefa odgrodzona wiszącymi łańcuchami - łatwa do przejścia dla ludzi, ale nie do sforsowania przez zwierzęta. Mogą tam chodzić swobodnie małe małpki i nasz syn miał nawet z jedną bliskie spotkanie - pomysł jest super. W innym z kolei miejscu, klatka dla małp ma część zasłoniętą deskami z chyba specjalnie zrobionym otworem, przez które jedno zwierzę wyciągało łapę, bo akurat daliśmy dzieciakowi paluszki do chrupania. Zajadali więc obydwaj i radości było co niemiara, żałowaliśmy tylko że małpki zza desek nie było prawie widać i nie dało się zrobić zdjęcia.
Dalej jest najnowsza i największa atrakcja zoo - tzw. Zielona Piramida. Na parterze tego budynku utworzone jest oceanarium. Na początek jest kilka wielkich akwariów z kolorowymi rybkami, ale najlepsze jest po środku - tunel, w którym dookoła zwiedzających, włącznie z sufitem pływają egzotyczne ryby z rekinami na czele! Wygląda to wprost niesamowicie, a atmosferę wzbogaca jeszcze odpowiednia muzyka.
Poza tym w piramidzie jest wiele innych atrakcji. Są w niej odtworzone warunki z lasu tropikalnego. Pośród bujnej roślinności i skał utworzone są wodospady, sadzawki, terraria, klatki dla słoni, małp. Na samej górze jest most wiszący oraz pomieszczenia z papugami i innymi ptakami, które również są odgrodzone łańcuchowymi drzwiami i mogą latać między ludźmi. Piramida nie wymagała dodatkowych opłat, można było wchodzić ile razy się chce. Przed wejściem jest bar, rozłożone są stoliki oraz działa fontanna chodnikowa do pluskania się dla dzieci. Odpoczęliśmy więc przy kawie, syn się ochłodził i ruszyliśmy ponownie oglądnąć oceanarium a potem resztę zoo.
Jednak po tak emocjonujących rzeczach oglądanie "standardowych" wybiegów i nieco mniej egzotycznych zwierzaków już niezbyt cieszyło. Byliśmy zresztą wymęczeni długim chodzeniem w upale, więc pod koniec przy jakichś konikach czy żubrach nawet się nie zatrzymywaliśmy.
Podsumowując, zoo warto odwiedzić chociażby dla samej piramidy.
Na jego terenie działają budki z fastfoodami oraz hotel, nie było za to porządnego placu zabaw.
Zoo posiada wszystko co powinna mieć taka placówka: dużą różnorodność gatunków, bardzo dobre warunki bytowania dla zwierząt i oglądania dla ludzi, ale dodatkowo wyróżnia się kilkoma elementami.
Po pierwsze jest to położenie - przy aż 3 kąpieliskach, więc można przeznaczyć pół dnia na zoo, a drugie pół na zabawę czy rekreacje w wodzie bez przestawiania auta z parkingu (jest wielki i darmowy).
Kolejna zaleta węgierskiego zoo to fokarium. Jest ono świetnie przygotowane, z ogromną przestrzenią dla zwierząt i dużymi możliwościami podglądania fok przez zwiedzających. Część fokarium przy głównej alei ma poziom wody na wysokości ok. 2, więc wszystko widać, a w innym miejscu można zejść w dół, poniżej poziomu wody. O godzinie 11, 13 i 15 odbywają się pokazy z fokami przy specjalnej trybunie dla widowni. Jest ona jednak za mała, aby pomieścić wszystkich chętnych, więc lepiej przyjść wcześniej i zająć miejsce, aby potem nie stać z boku, gdzie mało widać. Pokazy są rewelacyjne i biją na głowę to co widzieliśmy w Polsce.
Obok fokarium można zobaczyć m.in. pingwiny i niedźwiedzia polarnego.
Inna fajna rzecz to wiszący pomost prowadzący nad sektor ze zwierzętami afrykańskimi. Nie spotkaliśmy czegoś takiego nigdzie indziej. Wchodzi się na niego po schodkach i z góry obserwuje np. żyrafy czy antylopy. Jest tam także strefa odgrodzona wiszącymi łańcuchami - łatwa do przejścia dla ludzi, ale nie do sforsowania przez zwierzęta. Mogą tam chodzić swobodnie małe małpki i nasz syn miał nawet z jedną bliskie spotkanie - pomysł jest super. W innym z kolei miejscu, klatka dla małp ma część zasłoniętą deskami z chyba specjalnie zrobionym otworem, przez które jedno zwierzę wyciągało łapę, bo akurat daliśmy dzieciakowi paluszki do chrupania. Zajadali więc obydwaj i radości było co niemiara, żałowaliśmy tylko że małpki zza desek nie było prawie widać i nie dało się zrobić zdjęcia.
Dalej jest najnowsza i największa atrakcja zoo - tzw. Zielona Piramida. Na parterze tego budynku utworzone jest oceanarium. Na początek jest kilka wielkich akwariów z kolorowymi rybkami, ale najlepsze jest po środku - tunel, w którym dookoła zwiedzających, włącznie z sufitem pływają egzotyczne ryby z rekinami na czele! Wygląda to wprost niesamowicie, a atmosferę wzbogaca jeszcze odpowiednia muzyka.
Poza tym w piramidzie jest wiele innych atrakcji. Są w niej odtworzone warunki z lasu tropikalnego. Pośród bujnej roślinności i skał utworzone są wodospady, sadzawki, terraria, klatki dla słoni, małp. Na samej górze jest most wiszący oraz pomieszczenia z papugami i innymi ptakami, które również są odgrodzone łańcuchowymi drzwiami i mogą latać między ludźmi. Piramida nie wymagała dodatkowych opłat, można było wchodzić ile razy się chce. Przed wejściem jest bar, rozłożone są stoliki oraz działa fontanna chodnikowa do pluskania się dla dzieci. Odpoczęliśmy więc przy kawie, syn się ochłodził i ruszyliśmy ponownie oglądnąć oceanarium a potem resztę zoo.
Jednak po tak emocjonujących rzeczach oglądanie "standardowych" wybiegów i nieco mniej egzotycznych zwierzaków już niezbyt cieszyło. Byliśmy zresztą wymęczeni długim chodzeniem w upale, więc pod koniec przy jakichś konikach czy żubrach nawet się nie zatrzymywaliśmy.
Podsumowując, zoo warto odwiedzić chociażby dla samej piramidy.
Na jego terenie działają budki z fastfoodami oraz hotel, nie było za to porządnego placu zabaw.
Relacja - dodatkowe informacje
+ Zalety
- wiele gatunków zwierząt
- niezwykła Zielona Piramida
- pomost w sektorze afrykańskim
- świetne pokazy z udziałem fok
- niezwykła Zielona Piramida
- pomost w sektorze afrykańskim
- świetne pokazy z udziałem fok
- Wady
- brak placu zabaw
Wiek dziecka/i
3 lata
Data pobytu
sierpień 2011
Komentarze
rezultatów: 1, wyświetlane 1 - 1
Sortowanie
Dodano: 08-05-2014
Byliśmy 3 maja. Poprostu REWELACJA !!! Cena biletu 2 dorosłych + dziecko 6300 forintów (około 90 zł.)
D
danonek
rezultatów: 1, wyświetlane 1 - 1
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.