Skomentuj relację

Kto był kiedyś w Sóstófürdő pewnie zastanawia się po co korzystać ze skromnej plaży nad jeziorem,  skoro obok jest wielki kompleks basenowy: kryty i otwarty. Niestety  popularność ma swoją cenę i często na drzwiach wejściowych aquaparku można zobaczyć karteczkę - Brak wolnych miejsc. Wtedy pozostaje do wyboru inne kąpielisko (w sumie Nyíregyhaza ma ich 5!) albo wizyta w miejscowym zoo (relacja osobno). 
Kąpielisko nad jeziorem Sosto jest trzecie pod względem popularności. Wstęp jest jak to na Węgrzech - płatny, ale przynajmniej nie ma problemu z toaletami, prysznicami itp. choć akurat tutaj te rzeczy nie oszałamiały.
Jeziorko jest bardzo przyjemne, woda ciepła, można spokojnie popływać, zejście do wody jest łagodne, więc i dzieci mogą się pluskać bez większego stresu. Problemem może być znalezienie zacienionego miejsca, bo nie ma go tu za wiele. Plaża jest oczywiście piaszczysta, co w przypadku naszego szkraba jest niezwykle ważne. Z dodatkowych atrakcji jest jedna zjeżdżalnia, ale w tak złym stanie, że musieli ją zamknąć. 
Dzieci mogą pływać również w małym baseniku ze zjeżdżalnią, idealną na przełamanie oporów przed korzystaniem z tego typu urządzeń wodnych. Przy nim jest drugi basen - leczniczy dla dorosłych. 
Na terenie kąpieliska jest kilka punktów z małą gastronomią i lodami. Niedaleko od  wejścia  funkcjonuje wypożyczalnia sprzętu wodnego. Można tam popływać rowerkiem po malowniczym jeziorku oddzielonym groblą od części kąpieliskowej. 
Plaża nad jeziorem to pewna  odmiana od basenowych atrakcji na Węgrzech. Jeśli będziecie już mieli dość chloru, zbyt ciepłej wody i tłumów ludzi to docenicie to kąpielisko. Niestety właściciele wysoko się cenią i bilet kosztuje niewiele mniej niż na pozostałe baseny.