Skomentuj relację
Ocena atrakcji
6.0
Do Rabu zawitaliśmy statkiem wycieczkowym Angelina, co jest znacznie tańszą alternatywą dla promu z wyspy Krk, ale niestety przez to mieliśmy tylko parę godzin na oglądnięcie miasta. Nasza grupa miała do dyspozycji przewodnika, który mówił po kolei w 4 językach (ale nie w polskim), co straszliwie spowalniało zwiedzanie. Odłączyliśmy się więc i podziwialiśmy miasto sami z dzieckiem w wózku.
Rab jest po prostu przepiękny i zrobił na nas ogromne wrażenie. Ciekawie prezentuje się od strony morza, skąd widać średniowieczne mury obronne, wieże romańskich dzwonnic, stare kamienne budynki w otoczeniu drzew i palm, a w dole kuszące plaże. Miasteczko dzieli się na wysoko położoną na podłużnym cyplu starówkę i nowszą część przy zatoce. Z portu szliśmy na górę długimi schodami i wózek bardzo nam przeszkadzał, ale jak się później okazało to tylko jedna z alejek do starego miasta, inne są łagodniejsze. W tym miejscu minęliśmy słynny zalesiony park miejski Komrcar, podobno świetne miejsce na spacery, czego z braku czasu nie mogliśmy sprawdzić. Dalej już zagłębiliśmy się w uliczki starówki, a właściwie to jedną główną Gornija, którą wraz z odnogami można wszędzie dojść.
Główne zabytki Rab to kościoły, jest tu ich chyba z 6. Z charakterystycznych czterech wież dla turystów dostępne są dwie skrajne. Jest to dobrze przemyślane, bo tylko z nich widoki nie będą się powtarzać. A są one bardzo malownicze - dookoła Adriatyk, góry, śródziemnomorska roślinność i zabudowa. Pierwsza wieża należy do przedromańskiej bazyliki z VI/VII wieku. Można chodzić po ruinach budowli, widać resztki absydy, mozaiki podłogowe, kolumny. Syn miał tu zabawę w ukrywanie się za kolumnami.
Kawałek dalej znajduje się kościół św. Justyny z muzeum sakralnym, a przy nim taras widokowy z murów obronnych. Mamy stąd widok na plażę w dole i mieniący się turkusowymi odcieniami Adriatyk. Naprawdę nas kusiło, aby tam zejść, ale czas gonił. Kolejna otwarta dzwonnica należy do romańskiej katedry. Tutaj, w przeciwieństwie do pierwszej wieży wstęp był płatny. Z boku jest kolejny taras widokowy. W dole, przy porcie, gdzie mieści się centrum miasteczka można zobaczyć m.in. gotyckie kamienice, zwane dworami i pałacami, renesansową loggię i ciekawą restaurację podpartą rzymskimi kolumnami. Ogólnie w Rab nie ma za wiele knajpek i pozornie może się wydawać, że jest sennie i mało się tu dzieje, ale plakaty mówiły, iż kilka dni wcześniej odbyła się duża impreza, na której występował m.in. kubański zespół Buena Vista Social Club. Z przewodnika wiem, że w sezonie odbywa się tu kilka ciekawych imprez historycznych. Tak więc mimo, że to jedno z najdroższych miast w Chorwacji, bezwzględnie należy go zobaczyć. Niestety poza plażą nie zauważyłem żadnych specjalnych atrakcji dla dzieci, ale może są w nowszej części miasta...
Rab jest po prostu przepiękny i zrobił na nas ogromne wrażenie. Ciekawie prezentuje się od strony morza, skąd widać średniowieczne mury obronne, wieże romańskich dzwonnic, stare kamienne budynki w otoczeniu drzew i palm, a w dole kuszące plaże. Miasteczko dzieli się na wysoko położoną na podłużnym cyplu starówkę i nowszą część przy zatoce. Z portu szliśmy na górę długimi schodami i wózek bardzo nam przeszkadzał, ale jak się później okazało to tylko jedna z alejek do starego miasta, inne są łagodniejsze. W tym miejscu minęliśmy słynny zalesiony park miejski Komrcar, podobno świetne miejsce na spacery, czego z braku czasu nie mogliśmy sprawdzić. Dalej już zagłębiliśmy się w uliczki starówki, a właściwie to jedną główną Gornija, którą wraz z odnogami można wszędzie dojść.
Główne zabytki Rab to kościoły, jest tu ich chyba z 6. Z charakterystycznych czterech wież dla turystów dostępne są dwie skrajne. Jest to dobrze przemyślane, bo tylko z nich widoki nie będą się powtarzać. A są one bardzo malownicze - dookoła Adriatyk, góry, śródziemnomorska roślinność i zabudowa. Pierwsza wieża należy do przedromańskiej bazyliki z VI/VII wieku. Można chodzić po ruinach budowli, widać resztki absydy, mozaiki podłogowe, kolumny. Syn miał tu zabawę w ukrywanie się za kolumnami.
Kawałek dalej znajduje się kościół św. Justyny z muzeum sakralnym, a przy nim taras widokowy z murów obronnych. Mamy stąd widok na plażę w dole i mieniący się turkusowymi odcieniami Adriatyk. Naprawdę nas kusiło, aby tam zejść, ale czas gonił. Kolejna otwarta dzwonnica należy do romańskiej katedry. Tutaj, w przeciwieństwie do pierwszej wieży wstęp był płatny. Z boku jest kolejny taras widokowy. W dole, przy porcie, gdzie mieści się centrum miasteczka można zobaczyć m.in. gotyckie kamienice, zwane dworami i pałacami, renesansową loggię i ciekawą restaurację podpartą rzymskimi kolumnami. Ogólnie w Rab nie ma za wiele knajpek i pozornie może się wydawać, że jest sennie i mało się tu dzieje, ale plakaty mówiły, iż kilka dni wcześniej odbyła się duża impreza, na której występował m.in. kubański zespół Buena Vista Social Club. Z przewodnika wiem, że w sezonie odbywa się tu kilka ciekawych imprez historycznych. Tak więc mimo, że to jedno z najdroższych miast w Chorwacji, bezwzględnie należy go zobaczyć. Niestety poza plażą nie zauważyłem żadnych specjalnych atrakcji dla dzieci, ale może są w nowszej części miasta...
Relacja - dodatkowe informacje
+ Zalety
piękne widoki
dużo zabytków
mało ludzi
wszędzie da się przejechać wózkiem
malownicze plaże
dużo zabytków
mało ludzi
wszędzie da się przejechać wózkiem
malownicze plaże
- Wady
poza plażą brak atrakcji dla małych dzieci
wysokie ceny
wysokie ceny
Wiek dziecka/i
1 rok
Data pobytu
wrzesień 2009
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.