Skomentuj relację
Ocena atrakcji
6.0
Zamek w Lidzbarku to potężna dwuczłonowa warownia otoczona fosą, przy której znajduje się amfiteatr znany z telewizji, zwłaszcza z cyklicznych imprez kabaretowych.
Obecnie to mieszanka obiektu muzealnego i ekskluzywnego hotelu. W tym przypadku proporcje są dobrze zachowane, część komercyjna nie przytłacza historycznej i jest wyraźnie oddzielona. Przedzamcze to hotel, zamek górny (czyli właściwy) muzeum. Pamiętam zabytek jeszcze bez hotelu i prezentował się gorzej. Teraz przedzamcze jest pięknie odnowione i posiada zrekonstruowaną wieże, której kiedyś nie było w ogóle.
Do hotelu też warto zajrzeć, bo aranżacja wnętrz jest ciekawa. Niestety na tamtejszy taras widokowy nie można wejść - tylko dla gości hotelowych.
Na zewnątrz zamku górnego trwał remont, rusztowania szpeciły trochę widok, ale tylko z zewnątrz. Dziedziniec z krużgankami był nienaruszony. A ten jest jednym z najciekawszych na polskich zamkach. Ceglane gotyckie krużganki w Lidzbarku po prostu zachwycają.
Na piętrze odkryto malowidła ścienne, w sporej części zniszczone. Udało się odszyfrować wszystkie sceny biblijne, jednak nie dokonano ich odtworzenia, lecz pozostawiono fragmenty, a pełny widok przedstawiono na tabliczce informacyjnej. Doskonałe rozwiązanie - można się przekonać jak na podstawie skromnych szczątków specjaliści potrafią odczytać całe dzieło.
Pierwsza sala jest poświęcona historycznemu uzbrojeniu. Bardzo dobrze przygotowana, eksponatom towarzyszą podpisy i tablice omawiające całą gablotę. Czasem bowiem nazwy nie wystarczają i krótkie omówienie jest bardzo pomocne.
Kolejna wystawa - w piwnicach - jest bardziej nowoczesna, posiada multimedia, w tym fajną makietę. Podświetlane są poszczególne rejony omawiane przez lektora.
Jest też ciekawy filmik ze starego Lidzbarka. Prezentacja eksponatów ogólnie bardzo dobra, często multimedialna
W Lidzbarku można nawet zejść do drugiej kondygnacji piwnic. Zdarza się to niezwykle rzadko, aby tak głębokie podziemia pod zamkiem się zachowały i były udostępniane. Można więc przejść się najstarszymi korytarzami zamkowymi, które są pozbawione ekspozycji, ale tak klimatyczne iż nie potrzebują aranżacji.
Gorzej jest z wyższymi piętrami, widać że te wystawy aranżowano dawano temu i nie były unowocześniane. Od razu zwraca uwagę fatalne opisywanie eksponatów - na jednej wspólnej kartce, czyli trzeba krążyć między kartką a eksponatami aby się dowiedzieć co oglądamy. Jest to zupełnie bez sensu.
Niemniej jednak zwiedzamy reprezentacyjne piętro zamkowe, więc jest na co patrzeć. Wspaniałe sale refektarzy z oryginalnymi gotyckimi sklepieniami gwiaździstymi oraz malowidłami na ścianach. Najpierw "mały", który już robi duże wrażenie, a po nim "wielki" jeszcze bardziej okazały. Warto przyjrzeć się wejściu w rogu sali, bo prowadzi ono wąskimi schodkami do jakby tajnego pomieszczenia przy wieży, gdzie był skarbczyk i więzienie. Widać wyciąg linowy, chyba do spuszczania więźniom jedzenia (nie jest to wyjaśnione).
Ostatnie 2 kondygnacje to sztuka współczesna. Kilka prac ciekawych, ale ogólnie po prostu kicz z przesłaniem znanym tylko autorowi.
Osobno płaci się za wejście na zamkową wieżę. Nieporozumieniem jest cena biletu, która wynosi prawie połowę wstępu na zamek. Atrakcyjność wieży jest mizerna, ale trudno odmówić sobie wejścia na nią podczas zwiedzania zamku. Wspinamy się kilka kondygnacji, na których widać stare osmolone mury, które mogą zainteresować pasjonatów, ale sam widok z góry rozczarowuje. Jest kilka okien zakrytych okiennicami, które trzeba otworzyć, aby cokolwiek zobaczyć. Widok jest na wszystkie strony, ale to głównie dachy zamku górnego z kominem, fosa, dziedziniec, zabudowa miejska, amfiteatr. Trudno to nawet nazwać tarasem widokowym, bo nie można swobodnie popatrzeć na okolicę, lecz trzeba wychylać głowę w oknie w niewygodnej pozycji.
Poza zgrzytem z wieżą zamek lidzbarski okazał się jednak bardzo fajną atrakcją. Podoba mi się rozwój zabytku i funkcji turystycznych. Można tu spędzić dużo czasu, ale małe dzieci mogą nie docenić jego walorów, bo nie ma tu rzeczy (zwłaszcza na piętrze), które zajęłyby je na dłużej. I to utrudnia zwiedzanie rodzicom, bo z niektórymi zagadnieniami (np. skarby znalezione w Lidzbarku i okolicy) nie było mi dane zapoznać się w całości, bo córka nie mając w pobliżu nic ciekawego dla siebie szybko traciła cierpliwość...
Obecnie to mieszanka obiektu muzealnego i ekskluzywnego hotelu. W tym przypadku proporcje są dobrze zachowane, część komercyjna nie przytłacza historycznej i jest wyraźnie oddzielona. Przedzamcze to hotel, zamek górny (czyli właściwy) muzeum. Pamiętam zabytek jeszcze bez hotelu i prezentował się gorzej. Teraz przedzamcze jest pięknie odnowione i posiada zrekonstruowaną wieże, której kiedyś nie było w ogóle.
Do hotelu też warto zajrzeć, bo aranżacja wnętrz jest ciekawa. Niestety na tamtejszy taras widokowy nie można wejść - tylko dla gości hotelowych.
Na zewnątrz zamku górnego trwał remont, rusztowania szpeciły trochę widok, ale tylko z zewnątrz. Dziedziniec z krużgankami był nienaruszony. A ten jest jednym z najciekawszych na polskich zamkach. Ceglane gotyckie krużganki w Lidzbarku po prostu zachwycają.
Na piętrze odkryto malowidła ścienne, w sporej części zniszczone. Udało się odszyfrować wszystkie sceny biblijne, jednak nie dokonano ich odtworzenia, lecz pozostawiono fragmenty, a pełny widok przedstawiono na tabliczce informacyjnej. Doskonałe rozwiązanie - można się przekonać jak na podstawie skromnych szczątków specjaliści potrafią odczytać całe dzieło.
Pierwsza sala jest poświęcona historycznemu uzbrojeniu. Bardzo dobrze przygotowana, eksponatom towarzyszą podpisy i tablice omawiające całą gablotę. Czasem bowiem nazwy nie wystarczają i krótkie omówienie jest bardzo pomocne.
Kolejna wystawa - w piwnicach - jest bardziej nowoczesna, posiada multimedia, w tym fajną makietę. Podświetlane są poszczególne rejony omawiane przez lektora.
Jest też ciekawy filmik ze starego Lidzbarka. Prezentacja eksponatów ogólnie bardzo dobra, często multimedialna
W Lidzbarku można nawet zejść do drugiej kondygnacji piwnic. Zdarza się to niezwykle rzadko, aby tak głębokie podziemia pod zamkiem się zachowały i były udostępniane. Można więc przejść się najstarszymi korytarzami zamkowymi, które są pozbawione ekspozycji, ale tak klimatyczne iż nie potrzebują aranżacji.
Gorzej jest z wyższymi piętrami, widać że te wystawy aranżowano dawano temu i nie były unowocześniane. Od razu zwraca uwagę fatalne opisywanie eksponatów - na jednej wspólnej kartce, czyli trzeba krążyć między kartką a eksponatami aby się dowiedzieć co oglądamy. Jest to zupełnie bez sensu.
Niemniej jednak zwiedzamy reprezentacyjne piętro zamkowe, więc jest na co patrzeć. Wspaniałe sale refektarzy z oryginalnymi gotyckimi sklepieniami gwiaździstymi oraz malowidłami na ścianach. Najpierw "mały", który już robi duże wrażenie, a po nim "wielki" jeszcze bardziej okazały. Warto przyjrzeć się wejściu w rogu sali, bo prowadzi ono wąskimi schodkami do jakby tajnego pomieszczenia przy wieży, gdzie był skarbczyk i więzienie. Widać wyciąg linowy, chyba do spuszczania więźniom jedzenia (nie jest to wyjaśnione).
Ostatnie 2 kondygnacje to sztuka współczesna. Kilka prac ciekawych, ale ogólnie po prostu kicz z przesłaniem znanym tylko autorowi.
Osobno płaci się za wejście na zamkową wieżę. Nieporozumieniem jest cena biletu, która wynosi prawie połowę wstępu na zamek. Atrakcyjność wieży jest mizerna, ale trudno odmówić sobie wejścia na nią podczas zwiedzania zamku. Wspinamy się kilka kondygnacji, na których widać stare osmolone mury, które mogą zainteresować pasjonatów, ale sam widok z góry rozczarowuje. Jest kilka okien zakrytych okiennicami, które trzeba otworzyć, aby cokolwiek zobaczyć. Widok jest na wszystkie strony, ale to głównie dachy zamku górnego z kominem, fosa, dziedziniec, zabudowa miejska, amfiteatr. Trudno to nawet nazwać tarasem widokowym, bo nie można swobodnie popatrzeć na okolicę, lecz trzeba wychylać głowę w oknie w niewygodnej pozycji.
Poza zgrzytem z wieżą zamek lidzbarski okazał się jednak bardzo fajną atrakcją. Podoba mi się rozwój zabytku i funkcji turystycznych. Można tu spędzić dużo czasu, ale małe dzieci mogą nie docenić jego walorów, bo nie ma tu rzeczy (zwłaszcza na piętrze), które zajęłyby je na dłużej. I to utrudnia zwiedzanie rodzicom, bo z niektórymi zagadnieniami (np. skarby znalezione w Lidzbarku i okolicy) nie było mi dane zapoznać się w całości, bo córka nie mając w pobliżu nic ciekawego dla siebie szybko traciła cierpliwość...
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
6 i 14 lat
Data pobytu
lipiec 2022
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.