Skomentuj relację
Ocena atrakcji
6.0
Zachęceni reklamami spływów przy drodze z Parku w Kadzidłowie zatrzymaliśmy się w Ukcie z zamiarem wypożyczenia kajaków i zjedzeniea czegoś na szybko. Wybraliśmy bar Stara Piekarnia, bo tuż za nim organizowano spływy. Lokal godny polecenia, smażone ryby bardzo smaczne i szybko podane.
W okolicy jest wiele konkurencyjnych punktów organizujących spływy, ale ceny są wszędzie podobne czyli dość wysokie - 2-os 60 zł, 3 osobowy z dostawką 100 zł. Na spływ rodzinny zaproponowano nam trasę Krutyń - Rosocha. Trasa faktycznie łatwa, przyjemna, z ładnymi widokami. Rzeka jest w tym miejscu szeroka, nurt spokojny. Po ok. 1 godzinie na trasie do Rosochy znajduje się młyn w Zielonym Lasku, który wymusza przeniesienie kajaków kilkadziesiąt metrów. Przenosimy sami albo zdajemy się na przedsiębiorczego pana, który za "dychę" zrobi to za nas.
Szczerze mówiąc odcinek od młyna do Rosochy nie wnosi wiele do wrażeń ze spływu. Jest to kolejna godzina trasy o podobnej charakterystyce i widokach. Można spokojnie zakończyć spływ przy młynie.
Specyfiką Krutyni jest bardzo czysta, przeźroczysta woda i jakieś długie trawy wodne, po których płyniemy. Gdy ich nie ma dno jest doskonale widoczne, widać też mnóstwo rybek. Spływ na Mazurach dzięki temu jest unikalny i podobał nam się tak samo jak na Roztoczu, był jednak łatwiejszy i przez to trochę mniej emocjonujący.
Gdy będziemy kiedyś w tej okolicy na pewno wypróbujemy jeszcze inną trasę.
W okolicy jest wiele konkurencyjnych punktów organizujących spływy, ale ceny są wszędzie podobne czyli dość wysokie - 2-os 60 zł, 3 osobowy z dostawką 100 zł. Na spływ rodzinny zaproponowano nam trasę Krutyń - Rosocha. Trasa faktycznie łatwa, przyjemna, z ładnymi widokami. Rzeka jest w tym miejscu szeroka, nurt spokojny. Po ok. 1 godzinie na trasie do Rosochy znajduje się młyn w Zielonym Lasku, który wymusza przeniesienie kajaków kilkadziesiąt metrów. Przenosimy sami albo zdajemy się na przedsiębiorczego pana, który za "dychę" zrobi to za nas.
Szczerze mówiąc odcinek od młyna do Rosochy nie wnosi wiele do wrażeń ze spływu. Jest to kolejna godzina trasy o podobnej charakterystyce i widokach. Można spokojnie zakończyć spływ przy młynie.
Specyfiką Krutyni jest bardzo czysta, przeźroczysta woda i jakieś długie trawy wodne, po których płyniemy. Gdy ich nie ma dno jest doskonale widoczne, widać też mnóstwo rybek. Spływ na Mazurach dzięki temu jest unikalny i podobał nam się tak samo jak na Roztoczu, był jednak łatwiejszy i przez to trochę mniej emocjonujący.
Gdy będziemy kiedyś w tej okolicy na pewno wypróbujemy jeszcze inną trasę.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
4 i 12 lat
Data pobytu
sierpień 2020
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.