Skomentuj relację
Ocena atrakcji
6.0
Zadziwiające, że wioska, w której nie ma nawet gdzie zjeść posiada tak fascynującą historię i unikatowe, prawie 1000-letnie zabytki. Są one przy tym całkiem nieźle wyeksponowane. Najpierw podeszliśmy do biura Informacji Turystycznej, gdzie umówiliśmy się na zwiedzanie za 15-20 minut, bo właśnie była oprowadzana inna grupa.
Z przewodniczką weszliśmy do pobliskiego pawilonu, który kryje relikty kościoła św. Mikołaja. Są to niskie mury fundamentowe malutkiej romańskiej świątyni, jedna kolumna oraz szczątki jakiegoś lekko zaokrąglonego tworu, który wywołał sensację pośród polskich archeologów i historyków. Uznane to została za relikty chrzcielnicy starszej od Mieszka I. Potem obalono tę i pokrewne teorie np. o chrzczącym tu św. Metodym, jednakże nadal żyją one w Wiślicy i tablice informacyjne wcale tego nie prostują.
Fajnie, że można na własne oczy zobaczyć na jakiej podstawie naukowcy wysnuwają wnioski przeczące oficjalnej historii Polski. Wg mnie podstawy te były dość wątłe, ale każdy może sobie wyrobić własną opinię.
Następnie weszliśmy do podziemi bazyliki, aby zobaczyć co zostało z 2 stojących w tym miejscu romańskich kolegiat. Na początku widzimy je zrekonstruowane na 2 makietach. Zwiedza się chodząc w półmroku po pomostach pośród starych kamiennych murów. Przewodniczka omawia najciekawsze odkrycia, jak np. słynne posadzki z rysunkami z XII wieku. Ogólnie podziemia są bardzo klimatyczne, a oglądanie elementów tak starych budowli to duża gratka dla miłośników historii.
Już wcześniej przewodniczka obiecała, że dla dzieci też coś będzie - i faktycznie było, choć dość makabryczne - czaszki i wystające z ziemi kości, ale zainteresowanie syna i innych dzieci z grupy było ogromne.
Ostatni etap to przejście do Domu Długosza sąsiadującego z bazyliką. Do zwiedzania jest podłużna sala ze średniowiecznymi malowidłami ściennymi i dekorowanym drewnianym stropem. W gablotkach prezentowane są znaleziska archeologiczne. Poza tym są kolejne piwnice, gdzie utworzono składowisko różnych detali architektonicznych, fragmenty rzeźb, figur. Jest też kawiarnia i salka gdzie puszczany jest 35-minutowy film poświęcony historii Wiślicy. Bez względu na to czy chrzcielnica jest prawdziwa czy nie, dzieje tej miejscowości są i tak bardzo bogate, więc warto obejrzeć. Z filmu można się sporo dowiedzieć nie tylko o kolegiacie, Janie Długoszu, legendzie o św. Metodym, ale również o 2 funkcjonujących jednocześnie grodach i rezydencjach książęcych, po których nie ma dziś śladu.
Tak więc Wiślica to interesujące miejsce, ale trzeba tu przyjechać z własnym prowiantem. My nie daliśmy już rady przyjrzeć się bazylice czy grodzisku z bardzo prozaicznego powodu - byliśmy głodni, a czynną restaurację znaleźliśmy dopiero w Busku!
Z przewodniczką weszliśmy do pobliskiego pawilonu, który kryje relikty kościoła św. Mikołaja. Są to niskie mury fundamentowe malutkiej romańskiej świątyni, jedna kolumna oraz szczątki jakiegoś lekko zaokrąglonego tworu, który wywołał sensację pośród polskich archeologów i historyków. Uznane to została za relikty chrzcielnicy starszej od Mieszka I. Potem obalono tę i pokrewne teorie np. o chrzczącym tu św. Metodym, jednakże nadal żyją one w Wiślicy i tablice informacyjne wcale tego nie prostują.
Fajnie, że można na własne oczy zobaczyć na jakiej podstawie naukowcy wysnuwają wnioski przeczące oficjalnej historii Polski. Wg mnie podstawy te były dość wątłe, ale każdy może sobie wyrobić własną opinię.
Następnie weszliśmy do podziemi bazyliki, aby zobaczyć co zostało z 2 stojących w tym miejscu romańskich kolegiat. Na początku widzimy je zrekonstruowane na 2 makietach. Zwiedza się chodząc w półmroku po pomostach pośród starych kamiennych murów. Przewodniczka omawia najciekawsze odkrycia, jak np. słynne posadzki z rysunkami z XII wieku. Ogólnie podziemia są bardzo klimatyczne, a oglądanie elementów tak starych budowli to duża gratka dla miłośników historii.
Już wcześniej przewodniczka obiecała, że dla dzieci też coś będzie - i faktycznie było, choć dość makabryczne - czaszki i wystające z ziemi kości, ale zainteresowanie syna i innych dzieci z grupy było ogromne.
Ostatni etap to przejście do Domu Długosza sąsiadującego z bazyliką. Do zwiedzania jest podłużna sala ze średniowiecznymi malowidłami ściennymi i dekorowanym drewnianym stropem. W gablotkach prezentowane są znaleziska archeologiczne. Poza tym są kolejne piwnice, gdzie utworzono składowisko różnych detali architektonicznych, fragmenty rzeźb, figur. Jest też kawiarnia i salka gdzie puszczany jest 35-minutowy film poświęcony historii Wiślicy. Bez względu na to czy chrzcielnica jest prawdziwa czy nie, dzieje tej miejscowości są i tak bardzo bogate, więc warto obejrzeć. Z filmu można się sporo dowiedzieć nie tylko o kolegiacie, Janie Długoszu, legendzie o św. Metodym, ale również o 2 funkcjonujących jednocześnie grodach i rezydencjach książęcych, po których nie ma dziś śladu.
Tak więc Wiślica to interesujące miejsce, ale trzeba tu przyjechać z własnym prowiantem. My nie daliśmy już rady przyjrzeć się bazylice czy grodzisku z bardzo prozaicznego powodu - byliśmy głodni, a czynną restaurację znaleźliśmy dopiero w Busku!
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
7 lat
Data pobytu
maj 2015
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.