Skomentuj relację
Ocena atrakcji
3.5
Odwiedziliśmy zagrodę żubrów po 7 latach, ale nie podobało nam się tak jak za pierwszym razem. Po części dlatego, że przez ten czas naoglądaliśmy się już żubrów, bo nie są to wcale rzadkie zwierzęta w naszym kraju, ale przede wszystkim po wcześniejszych odwiedzinach śląskiego zoo bardzo rozczarowuje uboga oferta dla zwiedzających pszczyńską placówkę (skoro obecnie tutejsza zagroda ceni się niewiele mniej niż chorzowski czy opolski ogród zoologiczny to należy ją porównywać właśnie z takimi obiektami i mieć odpowiednie oczekiwania).
Zmiany jakie zauważyłem to postawienie na tarasie widokowym lunety, nie przypominam sobie też aby wcześniej były tablice informacyjne z obracanymi tabliczkami do edukacji przyrodniczej dla dzieci. Być może doszły jakieś pojedyncze zwierzaki, ale ogólnie to drobnostki i w żaden sposób nie uzasadniają znacznej podwyżki biletów (z 9 do 14 zł) za atrakcję na maksymalnie 30 minut. Dłużej może tu zatrzymać chyba tylko film 3D o miejscowej hodowli, ale wymaga on uzbierania 15 chętnych osób, co jest trudne i dopłaty 5 zł od osoby.
Ze zwierząt poza żubrami widzieliśmy: kozy, osła, sarny, jelonka, bażanty, gęsi, owce. Być może są jeszcze jakieś inne, ale się schowały. Żubry z małymi osobnikami były przy tarasie widokowym, więc można je było łatwo obserwować, ale to nieruchliwe zwierzęta, których na dodatek nie można dotykać, więc dzieciaki nie wykazywały specjalnego zainteresowania. Już ciekawsze były kozy, ale największa atrakcja to wolno chodzące gęsi, które wrzeszczały, a sprowokowane lekko dziobały. Z nimi było tu trochę naprawdę fajnej zabawy. Dzieciom podobał się też pawilon z 3 zaciemnionymi pomieszczeniami z wypchanymi zwierzętami na tle fototapet i odtworzoną chatą wiejską, stoi w nim terminal komputerowy z mini-grą, ale syn narzekał, że ekran działa bardzo topornie. I to niestety tyle atrakcji...
Zmiany jakie zauważyłem to postawienie na tarasie widokowym lunety, nie przypominam sobie też aby wcześniej były tablice informacyjne z obracanymi tabliczkami do edukacji przyrodniczej dla dzieci. Być może doszły jakieś pojedyncze zwierzaki, ale ogólnie to drobnostki i w żaden sposób nie uzasadniają znacznej podwyżki biletów (z 9 do 14 zł) za atrakcję na maksymalnie 30 minut. Dłużej może tu zatrzymać chyba tylko film 3D o miejscowej hodowli, ale wymaga on uzbierania 15 chętnych osób, co jest trudne i dopłaty 5 zł od osoby.
Ze zwierząt poza żubrami widzieliśmy: kozy, osła, sarny, jelonka, bażanty, gęsi, owce. Być może są jeszcze jakieś inne, ale się schowały. Żubry z małymi osobnikami były przy tarasie widokowym, więc można je było łatwo obserwować, ale to nieruchliwe zwierzęta, których na dodatek nie można dotykać, więc dzieciaki nie wykazywały specjalnego zainteresowania. Już ciekawsze były kozy, ale największa atrakcja to wolno chodzące gęsi, które wrzeszczały, a sprowokowane lekko dziobały. Z nimi było tu trochę naprawdę fajnej zabawy. Dzieciom podobał się też pawilon z 3 zaciemnionymi pomieszczeniami z wypchanymi zwierzętami na tle fototapet i odtworzoną chatą wiejską, stoi w nim terminal komputerowy z mini-grą, ale syn narzekał, że ekran działa bardzo topornie. I to niestety tyle atrakcji...
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
2 i 10 lat
Data pobytu
kwiecień 2018
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.