Skomentuj relację
Ocena atrakcji
6.0
Jak jesień to tylko w Beskidy, takich kolorków nie ma nigdzie indziej! Jest dużo wyciągów i turystyka z dzieckiem nie stanowi problemu, można zwiedzać nawet wysokie góry.
W Szczyrku jest to oczywiście szczyt Skrzyczne. Wjeżdza się na niego dwufazowo z przystankiem na Jaworzynie. Krzesełka są tylko dwuosobowe, więc rodzina musiała się rozdzielić co miało też plusy bo popstrykaliśmy sobie nawzajem fajne zdjęcia.
Na Jaworzynie można skorzystać z baru z tarasem na zewnątrz albo usiąść na trawce i podziwiać krajobraz Beskidu Ślaskiego. Góry, doliny, wioski, a wszystko mieni się pięknymi jesiennymi barwami. Mnóstwo ludzi wjeżdżało z rowerami a niektórzy popisywali się umiejętnościami na pochyłym terenie co jednemu nie wyszło na dobre, bo fiknął przez kierownicę. Groźnie to wyglądało ale skończyło się tylko na potłuczeniu.
Po jakiejś godzince ruszyliśmy z powrotem do wyciągu, aby osiągnąć Skrzyczne. Mimo małych krzesełek podoba mi się ten wyciąg, bo jazda jest powolna i dostarcza wspaniałych widoków a łącznie trwa prawie pół godziny.
Na szczycie trzeba się przygotować na chłodniejszy klimat a i wiatr czasem mocno powiewał. Pierwsze co rzuca się w oczy to wielki maszt przekaźnikowy, który niezbyt tu pasuje. W jego pobliżu postawiono taras widokowy skąd roztacza się najlepszy widok na okolicę. Wrażenia są trochę odmienne niż na Jaworzynie, bo inna jest skala i zasięg. Tutaj widok jest tak rozległy, że zapiera dech, a obiekty w dole malutkie i bardzo oddalone. Lornetka jest nieodzowna! Niestety widoczność ograniczała nam trochę mgiełka.
Następnie zeszliśmy kawałek w dół do schroniska PTTK, które było tak szczelnie obłożone turystami, że nie było szans na miejsce. Stanie w długiej kolejce po zamówienie czegokolwiek też nam się nie uśmiechało, więc usiedliśmy na łonie natury, a dzieci bawiły się na huśtawce i wspinały na wielką krowę Milka. Innych atrakcji nie było choć widzieliśmy strzelnicę, boisko do siatki i ściankę wspinaczkową ale to przypuszczalnie działa tylko w sezonie.
Wycieczkę zakończyliśmy po ponad 3 godzinach. Wszyscy byli zadowoleni... i głodni! Jest to atrakcja relaksująca, nie wymagająca prawie żadnego wysiłku. Wjeżdzamy kolejką, podziwiamy krajobrazy i zjeżdzamy!
W Szczyrku jest to oczywiście szczyt Skrzyczne. Wjeżdza się na niego dwufazowo z przystankiem na Jaworzynie. Krzesełka są tylko dwuosobowe, więc rodzina musiała się rozdzielić co miało też plusy bo popstrykaliśmy sobie nawzajem fajne zdjęcia.
Na Jaworzynie można skorzystać z baru z tarasem na zewnątrz albo usiąść na trawce i podziwiać krajobraz Beskidu Ślaskiego. Góry, doliny, wioski, a wszystko mieni się pięknymi jesiennymi barwami. Mnóstwo ludzi wjeżdżało z rowerami a niektórzy popisywali się umiejętnościami na pochyłym terenie co jednemu nie wyszło na dobre, bo fiknął przez kierownicę. Groźnie to wyglądało ale skończyło się tylko na potłuczeniu.
Po jakiejś godzince ruszyliśmy z powrotem do wyciągu, aby osiągnąć Skrzyczne. Mimo małych krzesełek podoba mi się ten wyciąg, bo jazda jest powolna i dostarcza wspaniałych widoków a łącznie trwa prawie pół godziny.
Na szczycie trzeba się przygotować na chłodniejszy klimat a i wiatr czasem mocno powiewał. Pierwsze co rzuca się w oczy to wielki maszt przekaźnikowy, który niezbyt tu pasuje. W jego pobliżu postawiono taras widokowy skąd roztacza się najlepszy widok na okolicę. Wrażenia są trochę odmienne niż na Jaworzynie, bo inna jest skala i zasięg. Tutaj widok jest tak rozległy, że zapiera dech, a obiekty w dole malutkie i bardzo oddalone. Lornetka jest nieodzowna! Niestety widoczność ograniczała nam trochę mgiełka.
Następnie zeszliśmy kawałek w dół do schroniska PTTK, które było tak szczelnie obłożone turystami, że nie było szans na miejsce. Stanie w długiej kolejce po zamówienie czegokolwiek też nam się nie uśmiechało, więc usiedliśmy na łonie natury, a dzieci bawiły się na huśtawce i wspinały na wielką krowę Milka. Innych atrakcji nie było choć widzieliśmy strzelnicę, boisko do siatki i ściankę wspinaczkową ale to przypuszczalnie działa tylko w sezonie.
Wycieczkę zakończyliśmy po ponad 3 godzinach. Wszyscy byli zadowoleni... i głodni! Jest to atrakcja relaksująca, nie wymagająca prawie żadnego wysiłku. Wjeżdzamy kolejką, podziwiamy krajobrazy i zjeżdzamy!
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
5 i 8 lat
Data pobytu
październik 2012
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.