Skomentuj relację
Ocena atrakcji
6.0
Pod dolną stację kolejki linowej należącej do Stacji Narciarskiej Cieńków dotarliśmy w ostatnim dniu jej funkcjonowania w sezonie letnim. Dobrze, że zdążyliśmy, bo spacer Pętlą Cieńkowską był zdecydowanie najciekawszym punktem 3-dniowego wypadu do Wisły.
Jesienne widoki Beskidu Śląskiego oświetlonego promieniami słonecznymi dostarczają niesamowitych wrażeń.
Po kupieniu biletu za 6 zł, wyciągiem wyjeżdżamy na Cieńków Niżni. Warto mieć aparat pod ręką, bo już z krzesełka udało mi się wykonać kilka fajnych ujęć. Na górze szlak prowadzi w prawo. Koniecznie trzeba jednak pójść w lewo i popatrzeć na rozciągający się stąd krajobraz z sielskim widokiem biegających koni, które ściga pies i pasącymi się owcami. W cieplejsze dni mógłbym w tym miejscu spędzić wiele godzin. Dodatkowo tuż obok znajduje się niewielki bar, można się więc posilić.
Po wejściu na szlak trasa okazuje się zaskakująco łatwa, da się nawet przejechać wózkiem. Idziemy grzbietem Cieńkowa, a w drugim odcinku ładnym lasem, który jesienią dostarcza wspaniałych widoków, być może jednak latem jest to tylko ciemna ściana drzew.
Po przejściu ponad 1 km widzimy wieżę skoczni im. Adama Małysza w Wiśle Malince. Aby ją zwiedzić i zjechać wyciągiem w dół, można kupić bilet od razu na początku szlaku, w kasie wyciągu Cieńków (kolejne 6 zł). Na wieży, gdzie podczas zawodów oczekują na skok zawodnicy, ulokowana jest kawiarnia. Specjalnością jest tu miodowe ciastko za 7 zł. Trzeba go spróbować, bo jest naprawdę pyszne, choć strasznie słodkie. Punkt widokowy na skocznię ulokowany jest piętro wyżej. Niestety nie ma wejścia na miejsce, z którego zjeżdżają skoczkowie, nie zobaczymy więc skoczni z ich punktu widzenia, lecz trochę wyższego. Po zjechaniu kolejką można pooglądać zeskok i trybuny skoczni Małysza, które znajdują się nad drogą, tworząc tunel. Dalej szlak prowadzi po płaskim terenie wzdłuż rzeczki Malinka. Biegnąca niedaleko szosa trochę przeszkadza, ale widoki górskiego potoku z małymi wodospadami rekompensują tę niedogodność. Dziecko może się tu trochę pochlapać, czy pobawić kamykami.
Cała Pętla Cieńkowska to około 2,3 km + odcinki pokonywane wyciągami. Jej przejście to czysta przyjemność i nawet małe dziecko nie powinno być znudzone, szczególnie jeśli zna skoki narciarskie z TV. Zajmuje jednak dużo więcej czasu niż by się mogło wydawać. Podziwianie krajobrazów, pstrykanie fotek, kawka na skoczni, budowa tamy na potoku czy zwykłe fanaberie 3-latka sprawiły, że nam zajęło to 4 godziny.
Szlak można oczywiście przejść w odwrotną stronę co jest polecane w niektórych publikacjach, ale zważywszy na płatny parking pod skocznią Małysza, a przede wszystkim trudy ciągłego wspinania się po Cienkowie stanowczo to odradzam. Minęliśmy na szlaku małżeństwo z dwójką małych dzieci, ojciec niósł jedno na barana, a matka pchała pod górę na kamienistym podłożu wózek z drugim. Przykro było patrzeć, bo dla nich nie był to raczej przyjemny spacer...
Jesienne widoki Beskidu Śląskiego oświetlonego promieniami słonecznymi dostarczają niesamowitych wrażeń.
Po kupieniu biletu za 6 zł, wyciągiem wyjeżdżamy na Cieńków Niżni. Warto mieć aparat pod ręką, bo już z krzesełka udało mi się wykonać kilka fajnych ujęć. Na górze szlak prowadzi w prawo. Koniecznie trzeba jednak pójść w lewo i popatrzeć na rozciągający się stąd krajobraz z sielskim widokiem biegających koni, które ściga pies i pasącymi się owcami. W cieplejsze dni mógłbym w tym miejscu spędzić wiele godzin. Dodatkowo tuż obok znajduje się niewielki bar, można się więc posilić.
Po wejściu na szlak trasa okazuje się zaskakująco łatwa, da się nawet przejechać wózkiem. Idziemy grzbietem Cieńkowa, a w drugim odcinku ładnym lasem, który jesienią dostarcza wspaniałych widoków, być może jednak latem jest to tylko ciemna ściana drzew.
Po przejściu ponad 1 km widzimy wieżę skoczni im. Adama Małysza w Wiśle Malince. Aby ją zwiedzić i zjechać wyciągiem w dół, można kupić bilet od razu na początku szlaku, w kasie wyciągu Cieńków (kolejne 6 zł). Na wieży, gdzie podczas zawodów oczekują na skok zawodnicy, ulokowana jest kawiarnia. Specjalnością jest tu miodowe ciastko za 7 zł. Trzeba go spróbować, bo jest naprawdę pyszne, choć strasznie słodkie. Punkt widokowy na skocznię ulokowany jest piętro wyżej. Niestety nie ma wejścia na miejsce, z którego zjeżdżają skoczkowie, nie zobaczymy więc skoczni z ich punktu widzenia, lecz trochę wyższego. Po zjechaniu kolejką można pooglądać zeskok i trybuny skoczni Małysza, które znajdują się nad drogą, tworząc tunel. Dalej szlak prowadzi po płaskim terenie wzdłuż rzeczki Malinka. Biegnąca niedaleko szosa trochę przeszkadza, ale widoki górskiego potoku z małymi wodospadami rekompensują tę niedogodność. Dziecko może się tu trochę pochlapać, czy pobawić kamykami.
Cała Pętla Cieńkowska to około 2,3 km + odcinki pokonywane wyciągami. Jej przejście to czysta przyjemność i nawet małe dziecko nie powinno być znudzone, szczególnie jeśli zna skoki narciarskie z TV. Zajmuje jednak dużo więcej czasu niż by się mogło wydawać. Podziwianie krajobrazów, pstrykanie fotek, kawka na skoczni, budowa tamy na potoku czy zwykłe fanaberie 3-latka sprawiły, że nam zajęło to 4 godziny.
Szlak można oczywiście przejść w odwrotną stronę co jest polecane w niektórych publikacjach, ale zważywszy na płatny parking pod skocznią Małysza, a przede wszystkim trudy ciągłego wspinania się po Cienkowie stanowczo to odradzam. Minęliśmy na szlaku małżeństwo z dwójką małych dzieci, ojciec niósł jedno na barana, a matka pchała pod górę na kamienistym podłożu wózek z drugim. Przykro było patrzeć, bo dla nich nie był to raczej przyjemny spacer...
Relacja - dodatkowe informacje
+ Zalety
Wspaniałe widoki
Szlak łatwy do przejścia
Wiele atrakcji po drodze: wyciągi, skocznia, potok...
Szlak łatwy do przejścia
Wiele atrakcji po drodze: wyciągi, skocznia, potok...
- Wady
Brak
Wiek dziecka/i
3 lata
Data pobytu
31 październik 2011
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.