Skomentuj relację
Ocena atrakcji
4.0
Muzeum posiada świetną lokalizację przy plaży i nowoczesny budynek, ale nowoczesność tej placówki na tym się kończy. Na początek mamy wystawę malarstwa marynistycznego. Obrazy przepiękne, przedstawiają głównie polskie statki wojenne, handlowe i inne, w tym scenki z bitew oraz katastrof. Bardzo dokładne i realistyczne. Była to jednak wystawa czasowa, więc może już być zmieniona.
Dalej rozłożono sprzęt okrętowy i sporo uzbrojenia. Można zobaczyć np. wnętrze torped i miniaturową łódź podwodną. Niestety wszędzie tabliczki zakazujące dotykania, jakbyśmy oglądali wystawę przedmiotów z kruchego szkła, a nie sprzętu wojskowego wykonanego z najtrwalszych i najodporniejszych materiałów.
Na piętrze jest w końcu jakaś oznaka, że żyjemy w XXI wieku - wystawa 3D. Zakładamy pogięte i porysowane papierowe okulary i możemy pooglądać trochę trójwymiarowych fotografii statków. Dobre i to, na pewno zainteresuje nasze pociechy.
Mi bardzo podobały się pamiątki po polskich marynarzach z czasów II wojny światowej z pobytu w różnych portach europejskich - tradycyjne fotografie i krótkie wspomnienia.
Poza tym w muzeum prezentuje historię polskiej marynarki: umundurowanie, starą broń osobistą jak i artylerię okrętową, trochę modeli statków i dużo tablic informacyjnych. Całkiem sporo tego jest, ale jak dla mnie to wystawa dla pasjonatów tej tematyki, a dla przeciętnego odbiorcy do krótkiego rzucenia okiem. Przynajmniej sposób w jaki to przedstawiono nie zachęca do bliższego zapoznania. Jak wspomniałem niczego nie można dotknąć, nie ma żadnej interaktywności, filmów czy dźwięków. Zadziwia kompletny brak inwencji osób odpowiedzialnych za wystawę. Np. skoro stoi kilka starych mosiężnych hełmów płetwonurków, to czy nie można jednego (lub repliki) przeznaczyć do przymierzania dla zwiedzających, aby poczuli się jak dawni nurkowie, z takim niewygodnym ciężarem na głowie??
Część wystawy znajduje się na zewnątrz budynku. Jest to skansen maszyn wojskowych, a raczej stare zdezelowane sprzęty, artyleria, samoloty itp. Są tu perełki w rodzaju fragmentu okrętu podwodnego ORP "Dzik" czy kuter ORP "Batory"(jedyny wyremontowany obiekt), lecz znowu rozczarowuje organizacja. Zamiast zrobić miejsca do zabawy, jakieś ruchome stanowiska na działkach (jak np. w fortach w Świnoujściu), dać możliwość wejścia do środka maszyn albo przynajmniej tylko powspinania się na pojazdy (na Słowacji to standard), dzięki czemu można by było wykonać dzieciakom fajne pamiątkowe fotki, to znowu napotykamy na tabliczki, że eksponatów nie można dotykać!! Dałoby się to jeszcze zrozumieć gdyby o maszyny naprawdę dbano, ale one w żaden sposób nie są chronione przed deszczem, śniegiem i wiatrem z solą morską. To im nie przeszkadza, lecz dotyk turystów jak najbardziej - istne kuriozum!
W moim odczuciu cała dyrekcja tej placówki od ostatniej dekady nadaje się na eksponat do skansenu jako zabytek archaicznego muzealnictwa...
Dalej rozłożono sprzęt okrętowy i sporo uzbrojenia. Można zobaczyć np. wnętrze torped i miniaturową łódź podwodną. Niestety wszędzie tabliczki zakazujące dotykania, jakbyśmy oglądali wystawę przedmiotów z kruchego szkła, a nie sprzętu wojskowego wykonanego z najtrwalszych i najodporniejszych materiałów.
Na piętrze jest w końcu jakaś oznaka, że żyjemy w XXI wieku - wystawa 3D. Zakładamy pogięte i porysowane papierowe okulary i możemy pooglądać trochę trójwymiarowych fotografii statków. Dobre i to, na pewno zainteresuje nasze pociechy.
Mi bardzo podobały się pamiątki po polskich marynarzach z czasów II wojny światowej z pobytu w różnych portach europejskich - tradycyjne fotografie i krótkie wspomnienia.
Poza tym w muzeum prezentuje historię polskiej marynarki: umundurowanie, starą broń osobistą jak i artylerię okrętową, trochę modeli statków i dużo tablic informacyjnych. Całkiem sporo tego jest, ale jak dla mnie to wystawa dla pasjonatów tej tematyki, a dla przeciętnego odbiorcy do krótkiego rzucenia okiem. Przynajmniej sposób w jaki to przedstawiono nie zachęca do bliższego zapoznania. Jak wspomniałem niczego nie można dotknąć, nie ma żadnej interaktywności, filmów czy dźwięków. Zadziwia kompletny brak inwencji osób odpowiedzialnych za wystawę. Np. skoro stoi kilka starych mosiężnych hełmów płetwonurków, to czy nie można jednego (lub repliki) przeznaczyć do przymierzania dla zwiedzających, aby poczuli się jak dawni nurkowie, z takim niewygodnym ciężarem na głowie??
Część wystawy znajduje się na zewnątrz budynku. Jest to skansen maszyn wojskowych, a raczej stare zdezelowane sprzęty, artyleria, samoloty itp. Są tu perełki w rodzaju fragmentu okrętu podwodnego ORP "Dzik" czy kuter ORP "Batory"(jedyny wyremontowany obiekt), lecz znowu rozczarowuje organizacja. Zamiast zrobić miejsca do zabawy, jakieś ruchome stanowiska na działkach (jak np. w fortach w Świnoujściu), dać możliwość wejścia do środka maszyn albo przynajmniej tylko powspinania się na pojazdy (na Słowacji to standard), dzięki czemu można by było wykonać dzieciakom fajne pamiątkowe fotki, to znowu napotykamy na tabliczki, że eksponatów nie można dotykać!! Dałoby się to jeszcze zrozumieć gdyby o maszyny naprawdę dbano, ale one w żaden sposób nie są chronione przed deszczem, śniegiem i wiatrem z solą morską. To im nie przeszkadza, lecz dotyk turystów jak najbardziej - istne kuriozum!
W moim odczuciu cała dyrekcja tej placówki od ostatniej dekady nadaje się na eksponat do skansenu jako zabytek archaicznego muzealnictwa...
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
8 lat
Data pobytu
wrzesień 2016
Komentarze
rezultatów: 1, wyświetlane 1 - 1
Sortowanie
Dodano: 03-04-2019
To nie o eksponaty chodzi tylko o ciebie żeby Ci palca nie urwało.
M
Mors
rezultatów: 1, wyświetlane 1 - 1
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.