Skomentuj relację

Bieszczadzkie żubry odwiedzaliśmy kilka razy, zawsze po sezonie. Za pierwszym razem był jeszcze dostęp za rampę, pod budynek obok którego stoi paśnik i zwierzęta najczęściej przebywają. Były więc dobrze widoczne.
Obecnie jest tam zakaz wstępu i dla turystów dostępny jest tylko jeden bok zagrody. Stoją tam 2 wiaty i tablice informacyjne.
Jednak stąd nigdy nie udało nam się zobaczyć żubrów z bliska. Zawsze stały w grupie, słabo widoczne w oddali. Wskazana jest więc lornetka, ale oglądanie ich w ten sposób było średnią atrakcją. Być może lepiej przyjechać latem.
W innych zagrodach podglądanie zwierząt jest lepiej zorganizowane, ale w tym przypadku nie mamy do czynienia z typem ogrodu zoologicznego, lecz z placówką pełniącą ważną rolę naukową i przyrodniczą - przywraca ona bieszczadzkim lasom żubry bez chorób i genetycznych wad, więc nie ma co narzekać.
Na pewno warto tu wpaść przy okazji pobytu w Bieszczadach, tym bardziej że droga dojazdowa, początkowo w fatalnym stanie, została nie tak dawno odnowiona.