Skomentuj relację
Ocena atrakcji
4.0
Ogród w Lipnie nie jest typowym arboretum. To jakby wydzielony kawałek lasu ogrodzony siatką. Nie ma biletów wstępu, żadnego zaplecza, żadnej obsługi.
Turyści mają przygotowaną ścieżkę spacerową po drobnym żwirku, co nie przeszkadza w prowadzeniu wózka. Na szlaku mamy okazy różnych egzotycznych drzew, które są opisane na tabliczkach. W ogrodzie są ławki, a co jakiś czas trasę przecina rzeczka i romantyczne drewniane mostki. Dodatkową atrakcją jest drewniana wieża obserwacyjna na staw Zofia.
Jest to wszystko ładnie zrobione, ale do zachwytu było nam daleko. Na początku czytaliśmy tabliczki z opisami, ale szybko nam się znudziło - nie jesteśmy jakimiś znawcami czy miłośnikami drzew. Chyba sierpień nie jest dobrą porą na zwiedzanie, bo kwiaty posiadała tylko jedna roślina. Na wiosnę musi to wyglądać znacznie lepiej z kwitnącymi rododendronami, azaliami czy tulipanowcami. Widok z wieży widokowej też jest raczej marny, bo na pierwszym planie mamy szuwary, a w oddali ścianę drzew i trochę wody.
Do oglądnięcia jest jeszcze wielki park krajobrazowy. Niewiele przetrwało z czasów jego świetności, ale miejsce jest fajne do spacerów i włóczenia się po lesie w określonym celu - odnalezienia wszystkich pozostałości dawnego parku. Jeszcze lepiej zrobić to rowerem, ale niestety najbliższa wypożyczalnia jest w Opolu. Przed wejściem do parku ważne jest aby cyknąć zdjęcie planowi na tablicy przy parkingu. Nie zauważyłem go nigdzie indziej, a bez planu nie da się odnaleźć wszystkich obiektów, bo nie ma drogowskazów (są tylko tablice informacyjne przy obiekcie) . My udaliśmy się w stronę Kapliczki Pustelnika, mijając po drodze jeden z obiektów na mapie - głaz narzutowy (po prostu duży kamień, nic specjalnego). Do kapliczki dotarliśmy po ok. 1 km drogi od ogrodu. Jest to kapliczka-kościółek na polanie z rzędami ławek przed wejściem. Skręcając przy niej w las dotrzemy do następnego obiektu - źródełka Fryderyka. Syn już nie dał się namówić na dalsze zwiedzanie, bo ciągnęło go na baseny, które widział po drodze. Poszedłem więc sam i zobaczyłem zwykłą studnię z meszkami i komarami dookoła - mocno rozczarowujące.
Następnie podjechaliśmy autem do basenów, które znajdują się przy granicy z parkiem. Od tej strony położone są 3 następne obiekty: neogotycka brama, kapliczka hrabiny i budynki zwierzyńca. Nie daliśmy już rady odszukać uroczyska Piekiełko, będącego niegdyś główną ozdobą parku - systemu kanałów i wysepek po których przemieszczano się gondolami. Jego relikty są położone głęboko w parku i o ile do innych obiektów można podjechać od różnych stron w miarę blisko autem to do Piekiełka się nie da. Szkoda też, że turysta nie ma dostępu do żadnego z dużych, malowniczych stawów.
Podsumowując Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy w Lipnie to miejsce z ciekawą historią i przyrodą, ale jeśli ktoś oczekuje wielkich atrakcji to się zawiedzie. Dla dziecka może być męczące.
Główne ścieżki w parku to szerokie leśne drogi, tylko do źródełka idzie się wąską ścieżką.
Turyści mają przygotowaną ścieżkę spacerową po drobnym żwirku, co nie przeszkadza w prowadzeniu wózka. Na szlaku mamy okazy różnych egzotycznych drzew, które są opisane na tabliczkach. W ogrodzie są ławki, a co jakiś czas trasę przecina rzeczka i romantyczne drewniane mostki. Dodatkową atrakcją jest drewniana wieża obserwacyjna na staw Zofia.
Jest to wszystko ładnie zrobione, ale do zachwytu było nam daleko. Na początku czytaliśmy tabliczki z opisami, ale szybko nam się znudziło - nie jesteśmy jakimiś znawcami czy miłośnikami drzew. Chyba sierpień nie jest dobrą porą na zwiedzanie, bo kwiaty posiadała tylko jedna roślina. Na wiosnę musi to wyglądać znacznie lepiej z kwitnącymi rododendronami, azaliami czy tulipanowcami. Widok z wieży widokowej też jest raczej marny, bo na pierwszym planie mamy szuwary, a w oddali ścianę drzew i trochę wody.
Do oglądnięcia jest jeszcze wielki park krajobrazowy. Niewiele przetrwało z czasów jego świetności, ale miejsce jest fajne do spacerów i włóczenia się po lesie w określonym celu - odnalezienia wszystkich pozostałości dawnego parku. Jeszcze lepiej zrobić to rowerem, ale niestety najbliższa wypożyczalnia jest w Opolu. Przed wejściem do parku ważne jest aby cyknąć zdjęcie planowi na tablicy przy parkingu. Nie zauważyłem go nigdzie indziej, a bez planu nie da się odnaleźć wszystkich obiektów, bo nie ma drogowskazów (są tylko tablice informacyjne przy obiekcie) . My udaliśmy się w stronę Kapliczki Pustelnika, mijając po drodze jeden z obiektów na mapie - głaz narzutowy (po prostu duży kamień, nic specjalnego). Do kapliczki dotarliśmy po ok. 1 km drogi od ogrodu. Jest to kapliczka-kościółek na polanie z rzędami ławek przed wejściem. Skręcając przy niej w las dotrzemy do następnego obiektu - źródełka Fryderyka. Syn już nie dał się namówić na dalsze zwiedzanie, bo ciągnęło go na baseny, które widział po drodze. Poszedłem więc sam i zobaczyłem zwykłą studnię z meszkami i komarami dookoła - mocno rozczarowujące.
Następnie podjechaliśmy autem do basenów, które znajdują się przy granicy z parkiem. Od tej strony położone są 3 następne obiekty: neogotycka brama, kapliczka hrabiny i budynki zwierzyńca. Nie daliśmy już rady odszukać uroczyska Piekiełko, będącego niegdyś główną ozdobą parku - systemu kanałów i wysepek po których przemieszczano się gondolami. Jego relikty są położone głęboko w parku i o ile do innych obiektów można podjechać od różnych stron w miarę blisko autem to do Piekiełka się nie da. Szkoda też, że turysta nie ma dostępu do żadnego z dużych, malowniczych stawów.
Podsumowując Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy w Lipnie to miejsce z ciekawą historią i przyrodą, ale jeśli ktoś oczekuje wielkich atrakcji to się zawiedzie. Dla dziecka może być męczące.
Główne ścieżki w parku to szerokie leśne drogi, tylko do źródełka idzie się wąską ścieżką.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
4 lata
Data pobytu
sierpień 2012
Komentarze
rezultatów: 4, wyświetlane 1 - 4
Sortowanie
Dodano: 05-03-2014
Zespół parkowo leśny znam od 42 lat. Przez ten czas oczywiście się zmienił. Przed laty teren dendrologa wyglądał jak gąszcz afrykański - plątanina rododendronów i azalii pontyjskich. Dzisiaj ucywilizowany z tabliczkami na drzewach, mocno przerzedzony z jednej strony stracił swój urok,z drugiej zyskał jako obszar dydaktyczny. Zupełnie nie rozumiem jak można było nie trafić do "Piekiełka". Taż to raptem kilometr od parkingu.Gapcio! No ale jak chciało się wszędzie podjechać samochodem!
Z drugiej strony rozumiem zawód Foetusa. Bo jak się wcześniej widziało Licheń!
Z drugiej strony rozumiem zawód Foetusa. Bo jak się wcześniej widziało Licheń!
SK
Stary Karkonosz
Dodano: 05-03-2014
W odpowiedzi na wcześniejszy komentarz Jaki Licheń?? A do Piekiełka na pewno łatwo trafić, pod warunkiem, że się wie gdzie ono jest. Nie ma tam żadnych oznaczeń...
F
foetus
Dodano: 14-10-2018
Witam, mam pytanie czy w tym parku jest wydzielone miejsce na zrobienie ogniska? I czy można skorzystać z przewodnika, który ciekawie opowiedziałby dzieciom 8 letnim o tym miejscu?
I
Ivona
Dodano: 15-10-2018
W odpowiedzi na wcześniejszy komentarz Myślę, że trzeba zadzwonić do Nadleśnictwa Tułowice, któremu podlega park. Oni udzielą wszelkich informacji. Przewodnik jest, choć raczej tylko dla grup, tel. (77) 46 00 109.
rezultatów: 4, wyświetlane 1 - 4
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.