Skomentuj relację
Ocena atrakcji
5.0
Jedna z głównych atrakcji Krynicy nie posiada własnego parkingu, ponieważ położona jest w centrum miasta. Trzeba więc szukać miejsca na płatnych parkingach miejskich. Dojście z deptaka jest dobrze oznaczone.
Do góry wjechaliśmy oczywiście kolejką szynową, ale z powrotem zeszliśmy szlakiem i taka metodę zwiedzania Góry Parkowej z dzieckiem uważam za najlepszą. Sama kolejka jak i wjazd, choć krótki, jest sporą atrakcją dla każdego malucha. Jednak na górze przygotowano dla nich jeszcze lepsze rzeczy. Wielka potrójna zjeżdżalnia, zjazd pontonami i plac zabaw to kapitalny pomysł na rozruszanie nudnego dawniej miejsca. Na wszystkie 4 zjeżdżalnie obowiązują wspólne karnety, można więc dowolnie korzystać z każdej z z nich. Rodzice mogą zjeżdżać z dzieckiem i jest to traktowane jako 1 zjazd. Zabawa nie jest więc specjalnie kosztowna i nawet dorośli świetnie się bawią. Tylko jedna zjeżdżalnia może budzić większe obawy u dzieci, bo jest bardzo stroma - skorzystaliśmy z niej raz, gdy syn się przełamał, ale więcej nie chciał. Mimo dużej ilości ludzi nie tworzą się jakieś dokuczliwe kolejki, bo rynny mają po 2 tory, więc idzie szybko.
Gorzej jest tylko przy pontonach. Zjazd jest pojedynczy, trwa dłużej, więc i dłużej się czeka. Tutaj dziecko musi wciągnąć ciężki ponton po taśmociągu z powrotem na górę, więc maluchom trzeba pomagać, co wymaga od rodzica trochę wysiłku i biegania góra - dół.
Na Górze Parkowej funkcjonuje tylko jedna duża restauracja z tarasem. Pamiętam ją jeszcze sprzed lat - poza nią nic tu kiedyś nie było. Lokal ma się dobrze, ale wydaje się że cierpi od nadmiaru klientów. Właściwie każdy turysta coś tu zamawia, więc czas oczekiwania na obiad jest bardzo długi (tylko kawa i inne napoje podawane były szybko), poza tym część potraw była tylko w menu, a w rzeczywistości niedostępna. Pamiętam, że nie całkiem byliśmy zadowoleni z tego co dostaliśmy, ale każdy był tak głodny, że nie wybrzydzał.
O którejś pełnej godzinie, chyba 14, na małą scenę wchodzi grajek i zaczyna grać szlagiery dla emerytów. Przestrzegam, bo trudno wtedy wytrzymać - robi się nieznośnie głośno i jarmarczny klimat nie pasujący do górskiego krajobrazu.
A jeśli chodzi o krajobrazy, Góra Parkowa nie jest najlepszym miejscem. Mimo złoto-czerwonych barw widoki były marne, przynajmniej w porównaniu do innych szczytów z wyciągami, które odwiedzamy zwykle jesienią. Częściowo to chyba kwestia pory roku - słońce pada tak, że niewiele widać nad pasmem pobliskich drzew, ale generalnie to one są przyczyną, że tylko stojąc w najwyższych punktach przy restuaracji można zobaczyć szerszą panoramę okolicy. Widok na Krynicę jest tylko parosekundowy z kolejki.
Z góry można zejść z powrotem do miasta idąc w lewo lub w prawo. Ta druga opcja jest lepsza, bo po drodze więcej atrakcji. Ścieżka biegnie cały czas w dół, przez las. Jest bardzo kamienista, więc zejście z wózkiem będzie trudne. Przechodzi się koło XIX-wiecznych altan zdrojowych, Sanktuarium Maryjnego, źródełka, 2 stawów i drewnianego kościółka. Najciekawszy jest malowniczy Łabędzi Staw, gdzie zgodnie z nazwą pływają łabędzie i stada kaczek.
Wycieczkę skończyliśmy na krynickim deptaku, po bardzo przyjemnym, niespełna półgodzinnym spacerku. Pod koniec ścieżka rozchodzi się kilka razy, ale każdą powinniśmy wyjść na deptak, tylko w różnych jego punktach.
Do góry wjechaliśmy oczywiście kolejką szynową, ale z powrotem zeszliśmy szlakiem i taka metodę zwiedzania Góry Parkowej z dzieckiem uważam za najlepszą. Sama kolejka jak i wjazd, choć krótki, jest sporą atrakcją dla każdego malucha. Jednak na górze przygotowano dla nich jeszcze lepsze rzeczy. Wielka potrójna zjeżdżalnia, zjazd pontonami i plac zabaw to kapitalny pomysł na rozruszanie nudnego dawniej miejsca. Na wszystkie 4 zjeżdżalnie obowiązują wspólne karnety, można więc dowolnie korzystać z każdej z z nich. Rodzice mogą zjeżdżać z dzieckiem i jest to traktowane jako 1 zjazd. Zabawa nie jest więc specjalnie kosztowna i nawet dorośli świetnie się bawią. Tylko jedna zjeżdżalnia może budzić większe obawy u dzieci, bo jest bardzo stroma - skorzystaliśmy z niej raz, gdy syn się przełamał, ale więcej nie chciał. Mimo dużej ilości ludzi nie tworzą się jakieś dokuczliwe kolejki, bo rynny mają po 2 tory, więc idzie szybko.
Gorzej jest tylko przy pontonach. Zjazd jest pojedynczy, trwa dłużej, więc i dłużej się czeka. Tutaj dziecko musi wciągnąć ciężki ponton po taśmociągu z powrotem na górę, więc maluchom trzeba pomagać, co wymaga od rodzica trochę wysiłku i biegania góra - dół.
Na Górze Parkowej funkcjonuje tylko jedna duża restauracja z tarasem. Pamiętam ją jeszcze sprzed lat - poza nią nic tu kiedyś nie było. Lokal ma się dobrze, ale wydaje się że cierpi od nadmiaru klientów. Właściwie każdy turysta coś tu zamawia, więc czas oczekiwania na obiad jest bardzo długi (tylko kawa i inne napoje podawane były szybko), poza tym część potraw była tylko w menu, a w rzeczywistości niedostępna. Pamiętam, że nie całkiem byliśmy zadowoleni z tego co dostaliśmy, ale każdy był tak głodny, że nie wybrzydzał.
O którejś pełnej godzinie, chyba 14, na małą scenę wchodzi grajek i zaczyna grać szlagiery dla emerytów. Przestrzegam, bo trudno wtedy wytrzymać - robi się nieznośnie głośno i jarmarczny klimat nie pasujący do górskiego krajobrazu.
A jeśli chodzi o krajobrazy, Góra Parkowa nie jest najlepszym miejscem. Mimo złoto-czerwonych barw widoki były marne, przynajmniej w porównaniu do innych szczytów z wyciągami, które odwiedzamy zwykle jesienią. Częściowo to chyba kwestia pory roku - słońce pada tak, że niewiele widać nad pasmem pobliskich drzew, ale generalnie to one są przyczyną, że tylko stojąc w najwyższych punktach przy restuaracji można zobaczyć szerszą panoramę okolicy. Widok na Krynicę jest tylko parosekundowy z kolejki.
Z góry można zejść z powrotem do miasta idąc w lewo lub w prawo. Ta druga opcja jest lepsza, bo po drodze więcej atrakcji. Ścieżka biegnie cały czas w dół, przez las. Jest bardzo kamienista, więc zejście z wózkiem będzie trudne. Przechodzi się koło XIX-wiecznych altan zdrojowych, Sanktuarium Maryjnego, źródełka, 2 stawów i drewnianego kościółka. Najciekawszy jest malowniczy Łabędzi Staw, gdzie zgodnie z nazwą pływają łabędzie i stada kaczek.
Wycieczkę skończyliśmy na krynickim deptaku, po bardzo przyjemnym, niespełna półgodzinnym spacerku. Pod koniec ścieżka rozchodzi się kilka razy, ale każdą powinniśmy wyjść na deptak, tylko w różnych jego punktach.
Relacja - dodatkowe informacje
+ Zalety
kolejka szynowa
świetna zabawa dla dzieci i dorosłych na zjeżdżalniach
fajny szlak w dół
świetna zabawa dla dzieci i dorosłych na zjeżdżalniach
fajny szlak w dół
- Wady
długi czas oczekiwania na jedzenie
słabe widoki na górze
słabe widoki na górze
Wiek dziecka/i
5 lat
Data pobytu
październik 2013
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.