Skomentuj relację
Ocena atrakcji
5.0
Zimą zamek w Wiśniczu przygotował dodatkową atrakcję na dziedzińcu zewnętrznym. Są to instalacje świetlne. Otaczają budowlę z 3 stron. Co ciekawe, nie są to typowo świąteczne konstrukcje jakie można zobaczyć zimą w miastach, lecz nawiązujące do historii miejsca, w którym się znalazły. Mamy więc np. paradną karetę z koniem, armatę, tarczę herbową Lubomirskich, skrzydła husarskie, skrzynię ze skarbami, a postacie rycerzy i szlachciców są przygotowane do sesji fotograficznych. Dwie czy trzy konstrukcje posiadają animację świetlną. Instalacje najlepiej oczywiście wyglądają na śniegu i dzieci mają wtedy największą radochę.
Sam zamek również ozdobiono, ale raczej symboliczne - na jednej elewacji i na murach obronnych powieszono trochę światełek.
Wspaniałą rezydencję magnacką można zwiedzać w trybie nocnym. Nazwano to "Historia światłem malowana". W ciągu dnia odbywają się 3 tury. Dziedziniec wewnętrzny i komnaty są wtedy podświetlone kolorowymi światłami od dołu. Wnętrza nabierają więc
innego charakteru. Zwiedzanie takie różni się od tradycyjnego, ale nie koniecznie jest lepsze dla każdego. Na pewno docenią go dzieci, zamek staje się ciekawszy i bardziej tajemniczy, a opowiadania przewodnika też są nieco inne. By ich nie nudzić, w prawie każdej komnacie przedstawiana jest jakaś legenda. Najlepsza zabawa jest w sali spowiedniczej, gdzie można przetestować jak podsłuchiwali się dawni właściciele.
Niestety, brak pełnego oświetlenia sprawia, że część komnat jest praktycznie ciemna, nie widać wyposażenia, obrazów itp. To może rozczarować dorosłych. Zwiedzanie nocne jest też trochę krótsze (40 minut), nie wchodzi się do wszystkich komnat. Mam więc mieszane odczucia.
Ogólnie, pomysł jest dobry, ale wymaga dopracowania. Instalacji świetlnych na dziedzińcu również powinno być więcej, bo ich skromna ilość na pewno nie uzasadnia wysokiej ceny biletu (25 zł + zwiedzanie zamku płatne dodatkowo).
Sam zamek również ozdobiono, ale raczej symboliczne - na jednej elewacji i na murach obronnych powieszono trochę światełek.
Wspaniałą rezydencję magnacką można zwiedzać w trybie nocnym. Nazwano to "Historia światłem malowana". W ciągu dnia odbywają się 3 tury. Dziedziniec wewnętrzny i komnaty są wtedy podświetlone kolorowymi światłami od dołu. Wnętrza nabierają więc
innego charakteru. Zwiedzanie takie różni się od tradycyjnego, ale nie koniecznie jest lepsze dla każdego. Na pewno docenią go dzieci, zamek staje się ciekawszy i bardziej tajemniczy, a opowiadania przewodnika też są nieco inne. By ich nie nudzić, w prawie każdej komnacie przedstawiana jest jakaś legenda. Najlepsza zabawa jest w sali spowiedniczej, gdzie można przetestować jak podsłuchiwali się dawni właściciele.
Niestety, brak pełnego oświetlenia sprawia, że część komnat jest praktycznie ciemna, nie widać wyposażenia, obrazów itp. To może rozczarować dorosłych. Zwiedzanie nocne jest też trochę krótsze (40 minut), nie wchodzi się do wszystkich komnat. Mam więc mieszane odczucia.
Ogólnie, pomysł jest dobry, ale wymaga dopracowania. Instalacji świetlnych na dziedzińcu również powinno być więcej, bo ich skromna ilość na pewno nie uzasadnia wysokiej ceny biletu (25 zł + zwiedzanie zamku płatne dodatkowo).
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
5 i 13 lat
Data pobytu
grudzień 2021
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.