Skomentuj relację

Korzeniowy Dół leży w pobliżu centrum Kazimierza Dolnego, ale nie jest to przysłowiowy "rzut beretem", a dojście jest mało atrakcyjne, wzdłuż szosy. Z małym dzieckiem podjazd autem lub busem może być lepszym pomysłem niż zalecany wszędzie spacer.
Przed wąwozem można napotkać niewielkie prywatne parkingi, ale główny znajduje się kawałek za wejściem. Jest płatny (5 zł / 1 h), choć po godz. 19 nikt już nie pobierał opłat. Z parkingu w tę i z powrotem do przejścia jest ok. 1 km.
Korzeniowy Dół rozpoczyna się tablicą informacyjną. Dowiedzieliśmy się z niej, że przez atrakcję wytyczono ścieżkę dydaktyczną, ale było już za późno aby z niej skorzystać (ścieżka wydłuża spacer ok. dwukrotnie, ale nie musimy wracać tą samą drogą).
Przy wejściu stoi kultowa ponoć "klubojadalnia", ale nie mogliśmy się o tym przekonać, bo była zamknięta na głucho, stała tylko śmieszna hybryda roweru i sanek.
Trasa po wąwozie prowadzi cały czas lekko pod górę. Zachwyca od samego początku i praktycznie na całej długości jest super..
Widoki są naprawdę niecodzienne. Zgodnie z nazwą podziwiamy korzenie, które fantazyjnie oplatają ściany wąwozu, a ich wysokość dochodzi na oko do 6 metrów. Choć wchodzenie na korzenie jest zabronione, to trudno powstrzymać przed tym dzieciaki.
Korzeniowy Dół to z pewnością główna atrakcja Kazimierza Dolnego, obok kompleksu zamkowego i nie można go pominąć, nawet podczas krótkiej wizyty w tym mieście.