Skomentuj relację

Lubostroń odwiedziliśmy w długi weekend majowy, gdy w pałacu odbywał się koncert, więc nie mogliśmy go zwiedzić wewnątrz. Pooglądaliśmy jednak otoczenie, pospacerowaliśmy po parku i było bardzo przyjemnie. 
Pałac ma niespotykany kwadratowy kształt z rotundą wewnątrz budowli.  Przy czym każda elewacja posiada portyk z kolumnami. Zabytek jest więc interesujący, wygląda porządnie, choć miejscami ściany są już obdarte. Pałacowi towarzyszą inne budynki jak oficyna zamieniona na hotel czy wozownia, w której funkcjonuje restauracja. Skorzystaliśmy z niej, ale całego obiadu nie udało się zamówić, ponieważ odstraszył nas bardzo długi czas oczekiwania. Trzeba brać to pod uwagę podczas wizyty w weekend. Żurek był jednak przepyszny, a sam lokal ładnie urządzony ze stolikami na zewnątrz. 
Tuż za pałacem jest malowniczy staw, od którego rozpoczęliśmy zwiedzanie parku. A jest on cały bardzo urokliwy. Nie ma za dużo alejek, ale liczny starodrzew oraz ciekawe kompozycje drzew i krzewów robią wrażenie. Szczególnie podobały mi się widoki  białych ławek wkomponowane w pełne różnorodnej zieleni parkowe krajobrazy. Nie prowadzą do nich żadne ścieżki a niektóre leżą nawet od nich w sporym oddaleniu. Mimo tłumów w restauracji praktycznie nikt z nich nie korzystał, można więc było tam  sobie w spokoju posiedzieć. Park z jednej strony przechodzi w las, a idąc główną aleją w dół, dojdziemy do rzeki Noteć. My jednak nie poszliśmy tak daleko i zatrzymaliśmy się przy drugim stawie,  mocno już zarastającym, niemniej również malowniczym. Obok stoi ceglana ruina, prawdopodobnie dawnej elektrowni. 
Myślę więc, że mimo braku jakichkolwiek urządzeń do zabawy dla dzieci Lubostroń jest ciekawym miejscem na rodzinny wyjazd, szczególnie do spacerów lub na piknik w pięknym otoczeniu przyrody. Pałac też zapewne  wart jest zwiedzenia, może uda nam się to następnym razem...