Skomentuj relację
Ocena atrakcji
6.0
Muzeum piernika to przedni pomysł i ciekawa atrakcja niezależnie od wieku. Nasz syn był zachwycony – wiedział, że Toruń jest słynny z pierników, przez cały pobyt tam obżerał się nimi, a tu jeszcze sam mógł je robić! Był co prawda trochę speszony wiedźmą i piernikarskim mistrzem, a wszystkie polecania chciał wykonywać jedynie z mamusią, ale ogólnie był naprawdę zadowolony i przeżywał jeszcze przez kilka następnych dni. Robienie pierników to dla niego wprawdzie nie nowość, ale ta cała otoczka, wystrój wnętrza, pracownicy mówiący po staropolsku, wąchanie "prawdziwych" przypraw w odróżnieniu od gotowej mieszanki do piernika, no i starodawne foremki - super! W zasadzie był tylko jeden zgrzyt – okazało się, że pierniczki, które w muzeum piekliśmy, nie nadają się do jedzenia - pełnią tylko funkcje ozdobne. Ja jeszcze jedną bym dorzuciła – w czasie długiej podróży okazało się, że pachną tak długo i intensywnie, że mogą pełnić rolę naturalnego odświeżacza powietrza!
Ale do rzeczy – Muzeum Piernika ma w nazwie "żywe" – nie oglądamy więc jakiś prehistorycznych pierników, ani nie poznajemy nudnawych historii. Po prostu cała atrakcja polega na własnoręcznym robieniu pierników, a w trakcie pracy dowiadujemy się wielu ciekawostek związanych z wyrobem i historią piernika. Wszyscy goście są angażowani do wspólnej pracy, jedna osoba ma coś odważyć, inna pomieszać, ktoś wkłada do pieca pierniki itd., przy czym organizatorzy przydzielają zadania odpowiednie dla wieku gości, bez nachalności i z wyczuciem. Wszystko w radosnej atmosferze i "staropolskim" klimacie.
Miłą niespodzianką jest niewygórowana cena, w której zawarty jest także dyplom czeladnika piernikarskiego. Po ponad półgodzinnej zabawie można skorzystać z miejscowej kawiarni i sklepiku ze sporym wyborem pierników ozdobnych jak i jadalnych oraz różnymi innymi pamiątkami.
Jeżeli planujecie zwiedzania Torunia z dzieciakiem, Muzeum Piernika powinno być jednym z głównych punktów programu. Zalecałabym jednak wcześniej tam podejść lub zadzwonić – my byliśmy w czasie długiego weekendu majowego i okazało się, że trzeba się zapisywać, bo mieli tak dużo chętnych. Zazwyczaj pewnie nie ma takiego problemu, ale lepiej uniknąć niemiłej niespodzianki.
Do muzeum nie łatwo nam było trafić, spodziewaliśmy się drogowskazów przy ratuszu, których jest tam wiele, ale niestety nie było do tego muzeum. Mieści się ono w kamienicy, dwie przecznice od ratusza w kierunku Wisły.
I jeszcze jedno – muzeum nie ma kasy / recepcji przy wejściu do kamienicy, lecz wchodząc widzimy trochę mylący napis "wejścia o pełnych godzinach". Po wszelkie informacje czy zapisy wchodźcie od razu na piętro.
Ale do rzeczy – Muzeum Piernika ma w nazwie "żywe" – nie oglądamy więc jakiś prehistorycznych pierników, ani nie poznajemy nudnawych historii. Po prostu cała atrakcja polega na własnoręcznym robieniu pierników, a w trakcie pracy dowiadujemy się wielu ciekawostek związanych z wyrobem i historią piernika. Wszyscy goście są angażowani do wspólnej pracy, jedna osoba ma coś odważyć, inna pomieszać, ktoś wkłada do pieca pierniki itd., przy czym organizatorzy przydzielają zadania odpowiednie dla wieku gości, bez nachalności i z wyczuciem. Wszystko w radosnej atmosferze i "staropolskim" klimacie.
Miłą niespodzianką jest niewygórowana cena, w której zawarty jest także dyplom czeladnika piernikarskiego. Po ponad półgodzinnej zabawie można skorzystać z miejscowej kawiarni i sklepiku ze sporym wyborem pierników ozdobnych jak i jadalnych oraz różnymi innymi pamiątkami.
Jeżeli planujecie zwiedzania Torunia z dzieciakiem, Muzeum Piernika powinno być jednym z głównych punktów programu. Zalecałabym jednak wcześniej tam podejść lub zadzwonić – my byliśmy w czasie długiego weekendu majowego i okazało się, że trzeba się zapisywać, bo mieli tak dużo chętnych. Zazwyczaj pewnie nie ma takiego problemu, ale lepiej uniknąć niemiłej niespodzianki.
Do muzeum nie łatwo nam było trafić, spodziewaliśmy się drogowskazów przy ratuszu, których jest tam wiele, ale niestety nie było do tego muzeum. Mieści się ono w kamienicy, dwie przecznice od ratusza w kierunku Wisły.
I jeszcze jedno – muzeum nie ma kasy / recepcji przy wejściu do kamienicy, lecz wchodząc widzimy trochę mylący napis "wejścia o pełnych godzinach". Po wszelkie informacje czy zapisy wchodźcie od razu na piętro.
Relacja - dodatkowe informacje
+ Zalety
Świetny pomysł i wykonanie
Przystępna cena
Pierniki można zabrać na pamiątkę
Przystępna cena
Pierniki można zabrać na pamiątkę
- Wady
Upieczonych pierników nie można jeść
Wejście jest na piętrze, więc wózki trzeba dźwigać
Brak czegoś na kształt recepcji / informacji przy wejściu
Wejście jest na piętrze, więc wózki trzeba dźwigać
Brak czegoś na kształt recepcji / informacji przy wejściu
Wiek dziecka/i
3.5 roku
Data pobytu
maj 2012
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.