Skomentuj relację

Do zdrojowej części Inowrocławia zawitaliśmy podczas majówki dwa razy. Za pierwszym razem synowi tak się tu spodobało, że koniecznie chciał przyjechać znowu na drugi dzień. Tak się składało, że  jechaliśmy z Torunia do Biskupina, więc było po drodze. Przyjechaliśmy tu z powodu tężni solankowych, ale dla dzieciaka magnesem było ich otocznie. Wcześniej już byliśmy w Ciechocinku i o ile słynny kurort mocno nas rozczarował to Inowrocławiem byliśmy wprost oczarowani. 
Auto zostawiliśmy przy ulicy w dzielnicy uzdrowiskowej, pośród domków. Nie natrafiliśmy na żaden większy parking. Park zdrojowy w Inowrocławiu zwany Parkiem Solankowym  jest potężny. Warto zacząć spacer od jego lewej strony, gdzie znajduje się hotel sportowy, a przy nim odkryty basen z brodzikiem. Tam położony jest pierwszy z  malowniczych stawów zdrojowych.  Ładnymi alejkami można dojść do ogrodów papieskich, a dalej do kolejnego stawu i tężni. Gdzieniegdzie pośród klombów można spotkać atrakcje, np.  w postaci źródełka bijącego z kamienia. Cofając się na prawo zobaczymy wielki kwietnik z muszlą koncertową a z za nim stylowy biały budynek, który kiedyś był pijalnią, ale dziś jest zrujnowany i niestety żadna inna pijalnia w Inowrocławiu nie funkcjonuje. Obok pijalni są budynki gastronomiczne. Wracając do sedna czyli tężni solankowych to poprzedza je piękny staw z fontanną i drewnianym  mostkiem. Warto mieć przy sobie jakąś bułę, bo staw jest pełen wielkich ryb, więc dzieciaki mogą je pokarmić z mostu i popatrzeć jak walczą o każdy kawałek. Przechodząc przez bramę (za darmo!) widzimy wspaniałą drewnianą budowlę w stylu zamkowym z dwiema wieżami, z której ścian kapie żółta woda. To słynne tężnie, ale to jak są wykonane pozostaje chyba niedoścignionym wzorem dla innych uzdrowisk w Europie. Tężnie tworzą zamknięty obwód z 2 wejściami. Na dziedzińcu znajduje się duży trawnik i alejki z ławeczkami. Jest też fontanna, do której pozwoliliśmy małemu wejść. Woda co prawda nie wyglądała na czystą, ale jej skład jest wzbogacony i barwa musi być inna niż zwykłej wody, poza tym na pewno jest zdrowa. Nic mu potem nie było. Na szczyt tężni można wejść za drobną opłatą. Jest to dobry punkt  widokowy a także można zobaczyć jak solankowa woda ścieka z koryt na górze w dół po gałęziach. Podczas naszej wizyty jedną część tężni remontowano i dlatego była zamknięta, normalnie jednak można chodzić dookoła.
Tężnie są  otoczone przez atrakcje dla dzieci. Przede wszystkim pole do gry w minigolfa oraz kręgle, a kawałek dalej wielki plac zabaw. Prosty i niedrogi sposób na przyciągnięcie turystów  z dziećmi. Jest to jednak coś,  co nie wpadło do głowy władzom Ciechocinka od kilkudziesięciu lat. Minigolf był prawdziwym hitem dla naszego syna,  w wykonaniu niespełna 4-latka nie była to oczywiście prawdziwa gra, ale radości było co nie miara. Co ciekawe godzina gry kosztuje 2 zł! 
Słabym punktem zdroju w Inowrocławiu pozostaje gastronomia. Wspomniane budynki przy dawnej pijalni coś tam oferują z dań obiadowych, ale są za daleko od tężni, poza tym kupiliśmy tam lody i nie były dobre, a tubki ewidentnie przeterminowane. Najbliżej jest kawiarnia z fastfoodem tuż za stawem. Zjedliśmy tam  hamburgery, ale okazały się fatalne. Przy samej tężni można za to napić się kawy i kupić ciastko czy loda.