Skomentuj relację
Ocena atrakcji
4.0
Ruiny najlepiej zwiedzać wiosną lub jesienią, gdy roślinność jest skąpa, wtedy zobaczymy najwięcej. W kwietniu mury widoczne były nawet z głównej drogi. Stoją one na kopcu pośród podmokłych pól, otoczone skupiskiem drzew. Dojazd nie jest oznaczony, ale przy moście trzeba skręcić w ulicę o wszytko mówiącej nazwie Zamkowa. Po chwili zobaczymy przestrzeń miedzy zabudowaniami, a na przeciw zarośnięty kopiec - tam trzeba zostawić auto. Dojście jest pewnym wyzwaniem, bo wcale nie jest łatwo.
Najpierw idziemy po niewielkiej, choć odznaczającej się w terenie grobli. Jednak szybko okazuje się że mimo iż jesteśmy tuż obok celu czyli murów wysokiej na kilkanaście metrów przepołowionej wieży to nie da się sforsować fosy. Zadziwiające, że zameczek nie istnieje od 500 lat, a sztuczna fosa nadal chroni do niego dostępu!
Obiekt trzeba więc okrążyć i odnaleźć mały mostek. Od drugiej strony fosa jednak rozlewa się i znowu nas blokuje. Ponownie musimy okrążyć kopiec, aby znaleźć bezpośrednie dojście do murów. Na górze mamy okazję pokręcić się przy kamiennych pozostałościach średniowiecznej warowni. Widać wszystkie pozostałości budowli - poza wieżą jakieś łukowate szczątki wejścia do komnaty lub piwnicy, fragmenty murów obwodowych, ale generalnie jest tego bardzo mało i po chwili trzeba ruszać z powrotem. Warto zwrócić uwagę na konstrukcję wieży - jak grube mury posiada i jak niewiele miejsca pozostawiono dla ludzi - był to typowy stołp, używany tylko w czasie oblężenia.
Nie jest to może wybitny zabytek, ale widoki są całkiem malownicze, a przez pewną tajemniczość i fakt że nie zwiedzamy go standardowo, utartymi ścieżkami, lecz szlak musimy odkryć sami, warto przyjechać do Czarnego Boru.
Najpierw idziemy po niewielkiej, choć odznaczającej się w terenie grobli. Jednak szybko okazuje się że mimo iż jesteśmy tuż obok celu czyli murów wysokiej na kilkanaście metrów przepołowionej wieży to nie da się sforsować fosy. Zadziwiające, że zameczek nie istnieje od 500 lat, a sztuczna fosa nadal chroni do niego dostępu!
Obiekt trzeba więc okrążyć i odnaleźć mały mostek. Od drugiej strony fosa jednak rozlewa się i znowu nas blokuje. Ponownie musimy okrążyć kopiec, aby znaleźć bezpośrednie dojście do murów. Na górze mamy okazję pokręcić się przy kamiennych pozostałościach średniowiecznej warowni. Widać wszystkie pozostałości budowli - poza wieżą jakieś łukowate szczątki wejścia do komnaty lub piwnicy, fragmenty murów obwodowych, ale generalnie jest tego bardzo mało i po chwili trzeba ruszać z powrotem. Warto zwrócić uwagę na konstrukcję wieży - jak grube mury posiada i jak niewiele miejsca pozostawiono dla ludzi - był to typowy stołp, używany tylko w czasie oblężenia.
Nie jest to może wybitny zabytek, ale widoki są całkiem malownicze, a przez pewną tajemniczość i fakt że nie zwiedzamy go standardowo, utartymi ścieżkami, lecz szlak musimy odkryć sami, warto przyjechać do Czarnego Boru.
Relacja - dodatkowe informacje
Wiek dziecka/i
8 lat
Data pobytu
kwiecień 2016
Masz już konto w serwisie? Zaloguj się.
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.