Skomentuj relację

Ocena atrakcji
 
6.0
Z rozrywek w Jedlinie Zdroju wyróżnia się bardzo dogodny cenowo tor saneczkowy. Wspólny zjazd z 8-letnim  dzieciakiem za 6 zł to chyba  najniższa cena w Europie (w karnecie 10-przejazdowym w dniu powszednim). Można więc poszaleć, choć tor nie należy do  szybkich ani długich. 
Szkoda, że nie mogliśmy skorzystać z toru pontonowego. Ten z kolei wyróżnia się tym, że nie trzeba biegać z pontonem pod górę, tylko jest się  wciąganym wyciągiem. To ogromna zaleta, bo pamiętam że w innych miejscach nieźle się nabiegałem  w tę  i z powrotem gdy syn zjeżdżał z czegoś podobnego.  Niestety, mimo dwukrotnego przyjazdu  do parku, tor zawsze był zamknięty z powodu złych warunków atmosferycznych, choć w 1 dzień wcale nie padało. Trzeba więc pamiętać, że jeśli istnieje choćby  minimalne zagrożenie deszczem, tor będzie nieczynny. Są tu ostrożni aż do przesady!
Sercem tego miejsca jest  park linowy z aż 5 trasami dla osób w każdym wieku i stopniu zaawansowania. Tutaj  nie ma już taryf ulgowych i ceny są  zbliżone do średnich krajowych. Najłatwiejsza ścieżka dla najmłodszych dzieci zabezpieczona jest siatkami. Jest to porządna trasa z kilkunastoma przeszkodami, ale nie podobają mi się opłaty pobierane za każde jedno przejście (choć są karnety na 5 przejść). W przypadku maluchów powinny być bilety bez limitów albo na  określony czas. 
Pozostałe trasy są już tradycyjne, choć także tutaj Jedlina czymś zaskakuje. Zastosowano bowiem nowatorski system  nie wymagający przepinania lin - wystarczy je tylko przewlekać. Jest to pierwszy i jedyny park linowy, w którym widzieliśmy takie rozwiązanie. Dzieci oraz początkujący na pewno je docenią i będą się mniej stresować. No i dzięki temu jest bezpieczniej. Jeśli chodzi o jakieś wymyślne i oryginalne przeszkody czy zjazdy to nic takiego nie zauważyłem.
Trasa Junior, z której korzystał syn, podobała mi się  z powodu  wysoko zawieszonych kilku stanowisk. Zaczyna się niepozornie, ale potem emocje rosną. Biegnie ona po drzewach na stoku wzgórza, więc w zależności od miejsca patrzenia wysokość można różnie oceniać. Gdy żona stojąc w dole na parkingu zobaczyła syna na najwyższym odcinku o mało nie dostała zawału! Część trasy naprawdę odbiega wysokością od innych tras dziecięcych, ale nie jest to powód do obaw. Nasz syn ma lęk wysokości, ale przeszedł ją bez problemu i był z siebie bardzo dumny. 
Z innych atrakcji nie korzystaliśmy, podobnie jak z gastronomii, która również jest tu zapewniona.  Ogólne wrażenie bardzo dobre. trzeba tylko wybrać się przy dobrej pogodzie.
Uwaga, warto wziąć pod uwagę, że ta relacja opisuje stan atrakcji sprzed kilku lat i obecnie może ona prezentować się nieco inaczej!

Relacja - dodatkowe informacje

Wiek dziecka/i
8 lat
Data pobytu
kwiecień 2016
Zdjęcie
Najwyższy punkt trasy junior
Zdjęcie
Początek trasy junior
Trasa siatkowa Maluch

Komentarze

Dodaj komentarz
Masz już konto w serwisie? .
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.