Skomentuj relację

Ocena atrakcji
 
4.0
Dinopark odwiedziliśmy jesienią. Oferował zaskakująco niewiele za zaskakująco  wysoką cenę. Ścieżka edukacyjna rozpoczyna się galerią iluzji czyli ok. 10 planszami z iluzjami optycznymi. Jedna z nich zawiera błąd ortograficzny w tytule, co jest dosyć żenujące i dziwne, że  nikomu nie chce się tego poprawić.
Dinozaury stoją w lesie, na oko jest ich ze 30.  Ścieżka jest wykonana porządnie, ale nie wychyla się ponad przeciętność - brak ruchomych makiet i jakichkolwiek  odgłosów. Są małe jak i wielkie gatunki, 2 drapieżniki fajnie ustawiono na skale z jaskinią, na koniec standardowo mamut i ludzie pierwotni. Do figur można było  swobodnie podchodzić, za co duży plus. 
Po ścieżce wchodzimy do części rozrywkowej - Fantasiapark. Najpierw mamy park linowy i to jest coś co przyciągnęło naszego dzieciaka na dłużej - ciekawa i bezpieczna trasa dla najmłodszych. Trzeba za nią jednak zapłacić 12 zł lub wykupić złoty bilet. Wybraliśmy opcję pierwszą i choć pozwala tylko na 3 czy 4-krotne przejście trasy, to syn bawił się dłużej - nikt tego nie kontrolował.
Po raz pierwszy  dinoparku nie wykupiliśmy  biletu uprawniającego do nielimitowanego korzystania z płatnych atrakcji i wcale nie żałowaliśmy. Po prostu nie było to warte swojej ceny. Złoty bilet obowiązywał tylko na atrakcje więc i  trzeba było jeszcze zapłacić za ulgowy bilet wstępu - w sumie wychodziło  prawie 90 zł za 2+1. Jak na niewielki w sumie obiekt to spora przesada.
A inne tutejsze atrakcje to wioska indiańska - 3 puste namioty z tablicą informacyjną czyli jedno wielkie NIC,  piaskownica ze szkieletem dinozaura, niezły - dwu-strefowy plac zabaw dla mniejszych i większych  maluchów, proca oraz kino 6D. 
Fajna jest  wielka proca, którą strzelamy do celu - to jedyna oryginalna rzecz w parku, ale nie zajmie dziecka na długo. Kino z ruchomymi fotelami i dodatkowymi efektami wyświetlało co godzinę jeden ze standardowych 10-ominutowych filmików, które można obecnie  spotkać w bardzo wielu miejscach,  ale zawsze podobają się one dzieciom. 
Dodatkowo płatne, poza parkiem linowym, były: prosta ciuchcia elektryczna jeżdżąca w kółko, płukanie  złota, strzelanie z łuku i może coś jeszcze, ale nic co by nas  interesowało. Najciekawsze  z tego wszystkiego były 3 dmuchańce, ale tu też przegięli z cenami i praktycznie stały puste.
Szklarski  dinopark zasługuje na krytykę, ale nie oznacza to, że  jest beznadziejny i dziecko nie ma tu co robić. Spędziliśmy w nim  2,5 godziny, więc ostatecznie nie było tak źle, ale miejsce to wg mnie najbardziej spodoba się  osobom rzadko lub pierwszy raz odwiedzających ze swoimi pociechami tego typu parki.  Mając porównanie z innymi wychodzi skromność  oferty i drożyzna. No i chyba lepiej przyjechać w sezonie, bo więcej się dzieje - np. te namioty indiańskie są pewnie do czegoś wykorzystywane.
Z tego co widzę właściciele po naszej wizycie poszli  po rozum do głowy i zmodyfikowali cennik. Nie ma już co prawda biletów rodzinnych, ale złoty bilet zawiera wstęp do parku, a normalny (srebrny) ma wliczone więcej atrakcji. Doszły też nowe rzeczy, w tym zjeżdżalnia tubingowa. Są to zmiany w dobrym kierunku, więc nieco zawyżam swoją ocenę.
Dojazd do Dinoparku jest oznaczony na głównych drogach. Duży parking jest darmowy i  nieco oddalony  od bramy. Przy samej bramie też są miejsca do zaparkowania, ale na niewiele aut. 
Uwaga, warto wziąć pod uwagę, że ta relacja opisuje stan atrakcji sprzed kilku lat i obecnie może ona prezentować się nieco inaczej!

Relacja - dodatkowe informacje

Wiek dziecka/i
6 lat
Data pobytu
październik 2014
Dinozaur
Iluzje
Dmuchańce
Wioska indiańska
Park linowy
Plac zabaw
Dinozaury w walce
Kolejka

Komentarze

Dodaj komentarz
Masz już konto w serwisie? .
Aby dodać komentarz nie trzeba się rejestrować, wystarczy podać nick/pseudonim i prawidłowy e-mail (pozostanie ukryty i bezpieczny). Ocena atrakcji jest możliwa tylko przy dodawaniu relacji.