Skomentuj relację

Plaża od strony południowej jeziora Bystrzyckiego została utworzona przy postawionych chyba bardzo dawno temu domkach. Nie ma żadnej infrastruktury, poza toitoi'ami. Nie ma nawet piasku, tylko z daleka tak wygląda.
Nabrzeże to żółta ubita glina z kamyczkami, a zaraz potem trawa. Po piasku zostało tylko wspomnienie.
Plaża ta jest jakoby strzeżona w weekendy i wtedy posiada wyznaczone 2 strefy do kąpieli oraz możliwość wypożyczenia sprzętu. Nie mogłem zweryfikować czy faktycznie tak jest, bo przyjechaliśmy w dzień powszedni. Wyglądało jednak jakby mało kto korzystał z tego kąpieliska. Nad wodą była tylko jedna rodzina, a inne żywe dusze jakie widzieliśmy to wędkarze.
Doszukując się pozytywów - widok jeziora zasługuje na uznanie, być może też dno jest tu łagodniejsze i nie opada szybko jak na głównej plaży przy hotelu Maria Antonina.
Nie sprawdziliśmy jednak tego, bo nie było sensu tu zostawać. W dzień powszedni plaża tylko dla osób szukających odludnego miejsca z ładnym widokiem i niczego poza tym...