TORUŃ - ZOO

Zoo w Toruniu odwiedziliśmy  dwa razy w przeciągu kilku lat i widzimy pozytywny rozwój, jednak poziomem atrakcyjności nadal odbiega od innych ogrodów zoologicznych w kraju.
Na pewno atutem jest położenie w centrum, nie trzeba więc jechać autem i szukać parkingu, lecz szybko dojdziemy spacerkiem ze starówki. Specyficzne położenie w obniżeniu terenu skierowanemu ku Wiśle  powoduje, że jesteśmy  odizolowani od zgiełku miasta. 
Oficjalna nazwa tej placówki to ogród zoo-botaniczny, ale roślinność jakoś szczególnie nie zwróciła naszej uwagi, poza drzewem przy wejściu z wielką naroślą na pniu. Największe  wrażenie zrobił na nas, a szczególnie na synu, niedźwiedź himalajski. Zwierzę było akurat bardzo aktywne i spacerowało po całym wybiegu, łącznie z wchodzeniem na mostek zrobiony z bali drewnianych. Było więc na co popatrzeć. Inną atrakcją była obserwacja jak zawsze pociesznych surykatek. Obok postawiono dwie duże figury kangura i żubra, do których dzieci mogą wchodzić i np. pozować do zdjęć. To bardzo dobry pomysł i zatrzymało naszego dzieciaka na dłużej niż skromny plac zabaw, położony kawałek dalej.
Z ciekawych obiektów w toruńskim zoo jest jeszcze  ptaszarnia, ale zbyt mocno śmierdziało, aby dało się tam wytrzymać dłużej oraz herpetarium z jaszczurami i wężami. 
Natomiast ptaki w klatkach na zewnątrz (bażanty i podobne) czy różne ssaki kozo- i sarnopodobne można oglądać obecnie w tak wielu miejscach, że dla aktywnych turystów nie jest to wielka atrakcja. Część zwierząt jak jeżozwierz było niewidocznych bo się schowała, a w klatkach za szkłem  z powodu słońca trudno było cokolwiek zobaczyć. Dobrze, że jest minizoo dla dzieci, choć raczej ono nie zachwyca.
Mają tu więc jeszcze trochę do zrobienia aby dorównać innym ogrodom zoologicznym, jest to chyba najmniejsza  tego typu placówka w kraju, ale plany rozbudowy są podobno ambitne i co roku ma być lepiej. 
W mojej opinii w Toruniu jest sporo ciekawszych turystycznie miejsc, ale zoo też na pewno warto odwiedzić.