KRYNICA-ZDRÓJ - Krynicki Park Linowy

To pierwszy park linowy, który nie odwiedzaliśmy sami, mogliśmy więc z niego wszyscy w pełni skorzystać. Syn po raz pierwszy przeszedł prawdziwą trasę linową juniorską, a nie ścieżkę dla maluchów, a ja razem z żoną spróbowaliśmy sił na drugiej pod względem trudności trasie Wysokiej. 
Park jest leży na całkowitym odludziu, daleko od centrum miasta, po drodze do kolejki na Jaworzynę Krynicką. Trzeba skręcić w las za wielkim hotelem.  Położenie ma więc ciekawe, a jesienią bardzo malownicze. Fajny jest wiszący most na doliną jakiegoś potoku, który może być atrakcją dla małych dzieci. 
Tras jest sporo, każdy znajdzie coś dla siebie,  jedna  z samymi zjazdami, inna o nazwie "Bąbel" dla maluchów. Na początku rozczarował nas właśnie ten Bąbel, trasa jest krótka i przeznaczona  dla naprawdę małych dzieci, a przy tym bardzo kosztowna, nawet nie wykupywaliśmy na nią biletu. Sytuację  ratuje jednak trampolina - to zawsze się sprawdza, przynajmniej w przypadku naszego syna. Postanowiliśmy go jednak namówić do przejścia prawdziwej trasy. Chwilę to trwało, ale w końcu się udało. Miał trochę oporów, szczególnie na początku. Czasem trzeba było mu pomóc, ale ogólnie radził sobie całkiem nieźle i było to dla niego spore przeżycie. 
Potem i my zadebiutowaliśmy na tego rodzaju atrakcji. Chyba trochę przeceniliśmy swoje możliwości wybierając  trudną trasę, bo było ciężej niż oczekiwaliśmy, ale satysfakcja z przejścia ogromna. Po drodze są bardzo fajne i różnorodne przeszkody, w tym krótkie zjazdy na sankach i nartach oraz długi zjazd na rękach nad korytem potoku. 
Obsługa parku jest miła i bez zarzutu, a cennik dość elastyczny. Jest kilka pakietów pozwalających obniżyć koszty między 10 a 20%. Brak gastronomii.